Wiadomości
Rosja odpowiada na embargo na ropę: UE dąży do autodestrukcji
Rosja ostrzegła w czwartek, że decyzja Unii Europejskiej o częściowym wycofaniu rosyjskiej ropy może zdestabilizować światowe rynki energii, nazywając ją „autodestrukcyjnym” krokiem, który może się odbić na bloku.
Przywódcy UE uzgodnili w poniedziałek, że do końca tego roku ograniczą import 90% ropy z Rosji. To najostrzejsze sankcje od czasu inwazji na Ukrainę.
"Decyzje Unii Europejskiej o częściowym wycofaniu rosyjskiej ropy i produktów ropopochodnych, a także o zakazie ubezpieczenia rosyjskich statków handlowych, z dużym prawdopodobieństwem sprowokują dalszy wzrost cen, zdestabilizują rynki energetyczne i zakłócą łańcuchy dostaw" - napisało w oświadczeniu ministerstwo spraw zagranicznych Rosji.
Czytaj też
Od czasu wysłania przez Moskwę wojsk na Ukrainę w lutym, 27 państw UE nałożyło na Rosję wiele sankcji, wykazując się przy tym niezwykłą szybkością i jednością, biorąc pod uwagę złożoność środków.
Kreml powiedział w czwartek, że sankcje naftowe zaszkodzą globalnym przepływom ropy i zdestabilizują światowy rynek energii.
"Ale oczywiście Rosja nie będzie sprzedawać niczego ze stratą. Jeśli gdzieś popyt spada, to znaczy, że w innym miejscu rośnie - przepływy są przekierowywane" - powiedział rzecznik Kremla Dmitrij Peskow podczas codziennej telekonferencji z dziennikarzami.
Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel powiedział, że wycofanie rosyjskiej ropy pozbawi Moskwę ogromnego źródła finansowania i wywrze na nią presję, by zakończyła wojnę. Moskwa ostrzega, że takie działania mogą zaszkodzić gospodarce UE.
"Bruksela i jej polityczni sponsorzy w Waszyngtonie ponoszą pełną odpowiedzialność za ryzyko zaostrzenia się światowych problemów żywnościowych i energetycznych, spowodowanych bezprawnymi działaniami Unii Europejskiej" - oświadczyło zagadkowo MSZ Rosji. Problem żywnościowy związany jest z tym, że Ukraina nie ma jak wyeksportować zboże, którego jest czołowym producentem, ze względu na blokadę morską. Za blokadą stoi rosyjska marynarka, więc trudno winić kogokolwiek innego za zbliżający się kryzys zywnościowy niż Rosję.