Reklama

Na pokład tankowca floty cieni weszli francuscy żołnierze, kapitan aresztowany

Autor. @metesohtaoglu/X.com

Na pokład tankowca u zachodnich wybrzeży Francji, wiązanego z rosyjską tzw. flotą cieni, weszli żołnierze francuscy. Aresztowano dwie osoby, w tym kapitana. Wcześniej we Francji wszczęto śledztwo dotyczące tej jednostki, znajdującej się na Atlantyku, w rejonie miasta Saint-Nazaire.

AFP, powołując się na zdjęcia wykonane z powietrza, podała, że na jednostce obecni są żołnierze, którzy patrolują pokład. Źródło wojskowe powiedziało agencji, że tankowiec został zatrzymany w minioną sobotę (27 września) w celu kontroli i że odpowiedni zespół wszedł na pokład.

Śledztwo w sprawie tankowca

Media francuskie podały, że we Francji wszczęto śledztwo dotyczące tankowca, a w środę prokuratura poinformowała, że jest ono związane z tym, że załoga jednostki nie przekazała informacji o jej przynależności i nie podporządkowała się poleceniom. Agencja Reutera, powołując się na dane o ruchu statków, powiadomiła w środę, że tankowiec jest śledzony przez francuski okręt wojenny.

Kapitan tankowca Boracay, wiązanego z rosyjską tzw. flotą cieni, stanie przed sądem we Francji, jak powiadomiła prokuratura w czwartek. Wcześniej informowano o aresztowaniu dwóch osób z załogi tankowca, podających się za kapitana i jego zastępcę. Obaj mają obywatelstwo ChRL. Mężczyzna, który przedstawia się jako kapitan tankowca będzie sądzony za niepodporządkowanie się poleceniom i ma stawić się przed sądem w lutym 2026 roku. Jego zastępca nie będzie wezwany do sądu.

AFP podała, że żołnierze francuscy wciąż przebywają w czwartek na pokładzie jednostki, zatrzymanej u wybrzeży Francji na Atlantyku, na wysokości miasta Saint-Nazaire.

Premier Francji Sebastien Lecornu podziękował w komentarzu na serwisie X komandosom marynarki wojennej za interwencję na pokładzie tankowca. W komentarzu wspomniał, że doszło do niej w weekend, w ramach śledztwa dotyczącego tej jednostki.

YouTube cover video

244-metrowy tankowiec, obecnie pływający pod banderą Beninu i używający nazw Boracay i Pushpa, został zbudowany w 2007 r. 20 września br. statek wypłynął z Primorska w obwodzie leningradzkim, 137 km na zachód od Petersburga, i przepłynął przez Bałtyk, ale 28 września zawrócił i obrał kurs na Saint-Nazaire.

Jak podkreślały media we Francji, obecność tankowca jest niepokojąca nie tylko ze względu na jego przynależność do kremlowskiej tzw. floty cieni, ale dlatego, że jego nazwa pojawiła się w związku z niedawnymi incydentami związanymi z przelotami dronów nad Kopenhagą i Norwegią. Według doniesień medialnych, po tych incydentach zidentyfikowano na Bałtyku trzy statki i jednym z nich był właśnie tankowiec Pushpa.

Reklama

Zalecana ostrożność

Władze duńskie nie potwierdziły, że tankowiec jest podejrzany o związek z przelotami dronów. Prezydent Francji Emmanuel Macron powiedział w środę, że byłby „bardzo ostrożny” w sprawie ewentualnego związku pomiędzy tankowcem a niedawnymi incydentami z użyciem dronów w Kopenhadze.

Macron podkreślił zarazem, że za pośrednictwem floty cieni, liczącej od 600 do 1000 jednostek, Rosja finansuje w około 40 proc. swój wysiłek wojenny podczas trwającej inwazji na Ukrainę.

Jak podał dziennik „Ouest-France”, tankowiec nosi nazwę Pushpa, ale od 2007 r. zmieniał ją wielokrotnie, używając nazw: Odysseus, P. Fos, Kiwala i Varuna. Pływał pod banderą: Gabonu, Liberii, Wysp Marshalla, a nawet Mongolii. Źródło dziennika, wojskowy z kraju NATO, powiedziało, że tankowiec znajduje się na listach sankcyjnych kilku krajów. W szczególności, na jednostkę nałożyły sankcje Wielka Brytania i Unia Europejska.

Czytaj też

Według UE jednostka jest powiązana z transportem rosyjskiej ropy i produktów naftowych, a także prowadzi od czasu do czasu „ryzykowne operacje transportowe”. Władze brytyjskie uznały, że statek uczestniczy w działaniach mających na celu zdestabilizowanie Ukrainy, bądź też uzyskanie korzyści czy wsparcia ze strony władz rosyjskich. Dziennik „Le Parisien” podał, że tankowiec figuruje również na „czarnej liście” Kanady, Nowej Zelandii i Szwajcarii.

Z Paryża Anna Wróbel

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama