Reklama

Krwawe protesty w Angoli po podwyżce cen paliw. Ponad 20 zabitych, setki rannych

Autor. Envato

22 dwie osoby zginęły, a ponad 1200 miało zostać zatrzymanych w protestach od ubiegłego tygodnia po ogłoszeni podwyżek cen paliw w Angoli. Na ulicach Luandy i innych miast doszło do brutalnych starć, rabunków i masowych zatrzymań.

Od poniedziałku 28 lipca przez kraj przeszła największa od lat fala zamieszek, które wybuchły po decyzji rządu o znacznym podniesieniu cen paliw. W wyniku brutalnych protestów, które ogarnęły stolicę oraz inne miasta, zginęły co najmniej 22 osoby, w tym jeden funkcjonariusz policji. Rannych zostało ponad 200 osób, a służby zatrzymały ponad 1200 demonstrantów.

YouTube cover video

Wszystko miało zacząć się od strajku zorganizowanego przez stowarzyszenia taksówkarzy, którzy protestowali przeciwko wzrostowi cen oleju napędowego.  Od 1 lipca koszt litra paliwa wzrósł z 300 do 400 kwanza (czyli z 0,33 do 0,43 dolara). Taksówkarze nie tylko wstrzymali kursowanie pojazdów, ale także podnieśli ceny przewozów o 50%. Do ich protestu szybko dołączyli mieszkańcy co doprowadziło do wybuchu przemocy.

Reklama

Zamieszki na ulicach

Media podają, że na ulicach pojawiły się transparenty z hasłami Głód nie może czekać”, Nasze talerze są puste”, Nasza cierpliwość się skończyła”. W kilku miejscach demonstranci zaatakowali sklepy, magazyny i banki.

Reklama

W Luandzie i sześciu innych prowincjach doszło do grabieży, podpaleń oraz starć z policją. Tylko w środę zdewastowanych zostało 66 sklepów i 25 pojazdów. W miejscowości Lubango policjant zastrzelił 16-latka podczas próby wtargnięcia do siedziby rządzącej partii MPLA.

Organizacje międzynarodowe podkreślają, że rzeczywista liczba ofiar i osób zatrzymanych może być znacznie wyższa niż dane przedstawiane przez władze. Zwracają uwagę, że rząd może celowo zaniżać statystyki, aby ukryć skalę brutalnych działań policji i służb bezpieczeństwa wobec uczestników protestów.

Minister spraw wewnętrznych Manuel Homem przyznał, że sytuacja wymknęła się spod kontroli., a władze wprowadziły na ulice wojsko. Stolica została praktycznie sparaliżowana, sklepy i firmy pozostały zamknięte, a transport publiczny dopiero stopniowo zaczynał wracać do normy. Atmosferę napięcia potęguje obecność sił bezpieczeństwa i długie kolejki przed stacjami paliw.]

Reklama

Brak infrastruktury

Choć Angola należy do największych producentów ropy naftowej w Afryce, państwo nie dysponuje wystarczającą infrastrukturą do przetwarzania surowca na potrzeby własnej gospodarki. Większość surowca wydobywanego na angolskim wybrzeżu trafia na eksport, głównie do Chin i Indii, natomiast krajowy sektor przetwórczy od lat zmaga się z poważnymi brakami. W Luandzie zlokalizowana jest jedyna duża rafineria, której moce przerobowe są dalece niewystarczające.

W rezultacie państwo musi importować gotową benzynę i olej napędowy po znacznie wyższych cenach niż ich koszt produkcji lokalnej. Aby złagodzić skutki tej tragicznej sytuacji, przez wiele lat rząd stosował szeroko zakrojony system dopłat do paliw, utrzymując ich ceny na sztucznie niskim poziomie. Subsydia te jednak stanowiły ogromne obciążenie dla budżetu państwa – szacunki wskazują nawet do 3% PKB rocznie.

Reklama
Reklama

Komentarze

    Reklama