Wiadomości
Czy Orlen obniży ceny po embargu?
Długo zapowiadane embargo na import rosyjskich produktów ropopochodnych wejdzie w życie już w najbliższą niedzielę. Nowe okoliczności stawiają pytanie, czy największy w Polsce producent paliw – PKN Orlen - jest na to gotowy i czy wpłynie to na ceny paliw na stacjach w przyszłym tygodniu?
Trwa odliczanie do wprowadzenia sankcji państw UE oraz grupy G7 na paliwa i produkty ropopochodne z Rosji. Embargo, które ma zacząć obowiązywać od niedzieli, jest drugą fazą szóstego ogólnoeuropejskiego pakietu sankcji i ma na celu jeszcze skuteczniej ograniczyć wpływy do rosyjskiego budżetu.
Na sytuację szczególnie wrażliwy jest PKN Orlen, największy odbiorca ropy i prducent paliw nad Wisłą. Jednakże jego władze już od jakiegoś czasu podejmowały działania na rzecz importu surowca nierosyjskiego. Jak poinformował na Twitterze prezes Orlenu Daniel Obajtek, rosyjska ropa stanowi obecnie zaledwie 10 proc. całego importu surowca do Grupy Orlen.
Jeszcze w 2015 r. niemal cała ropa w Grupie ORLEN pochodziła z Rosji. Wraz z wygaśnięciem kontraktu terminowego, po raz pierwszy w historii ok. 90% surowca w naszych rafineriach pochodzi z kierunków alternatywnych. To budowane przez nas realne bezpieczeństwo i niezależność 🇵🇱
— Daniel Obajtek (@DanielObajtek) February 1, 2023
Jak tłumaczy Adam Czyżewski, główny ekonomista PKN Orlen, koncern jest w pełni przygotowany na wprowadzenie embarga na paliwa z Rosji. Obecnie spółka nabywa je w holenderskim hubie ARA, w którym zakupić można paliwa m.in. ze Stanów Zjednoczonych czy państw Bliskiego Wschodu. Czyżewski wskazuje, że import paliw stanowi niewiele ponad 30% krajowego zapotrzebowania, ponieważ resztę Orlen wytwarza w kraju.
Mimo to, do Polski nadal będzie trafiać rosyjska ropa i nie zapowiada się, by coś miało się zmienić pod tym kątem w najbliższym czasie. Niedawno na łamach serwisu pisaliśmy, że Transnief dostarczył nad Wisłę rurociągiem Przyjaźń 500 tysięcy ton surowca , a rzecznik prasowy rosyjskiej spółki poinformował, że zarówno Polska, jak i Niemcy, złożyły kolejne zamówienia na dostawy ropy w pierwszym kwartale bieżącego roku.
Czytaj też
Wprowadzenie sankcji stawia pod znakiem zapytania stabilność cen na stacjach paliw i nie trudno odnieść wrażenie, że to właśnie ten temat wzbudza największe zainteresowanie. W środę Daniel Objatek jednak zapewnił, że nie wpłynie to w żaden sposób na wysokość opłat za litr benzyny czy diesla. „Zbliżają się sankcje na produkty paliwowe i chciałem zapewnić, że jesteśmy w pełni zabezpieczeni w produkty paliwowe. Nie będzie żadnego problemu związanego z logistyką oraz pragnę zaznaczyć, że ceny będą stabilne" – oznajmił Obajtek na konferencji prasowej w Trzebini.
Warto mieć na uwadze, że mechanizm kształtowania się cen na stacjach paliw jest zależny od wielu czynników, takich jak globalne ceny ropy naftowej, koszty dystrybucji i konkurencja na rynku, jednakże może być to trudne dla niewprawionych osób i wymaga stałego monitoringu światowych wydarzeń i trendów.