Ropa
USA: Departament Stanu zaniepokojony odwołaniem szefa ukraińskiego Naftohazu
![Fot. Flickr](https://cdn.defence24.pl/2017/12/01/800x450px/aDvmaaY35yRTeeiRMguIv7RJgf8WytX4ipjFpy4j.8kgc.jpg)
Departament Stanu USA wyraził zaniepokojenie z powodu decyzji rządu Ukrainy, który w czwartek odwołał prezesa Naftohazu, najważniejszego ukraińskiego koncernu energetycznego Andrija Kobolewa.
"Poszanowanie dla zarządzania korporacyjnego, przejrzystości i spójności w nominacjach menedżerów w sektorze energetycznym jest kluczowe dla zaufania do ukraińskiej determinacji w przeprowadzaniu reform, niezależnie od tego, czy chodzi o sektor prywatny czy państwowy" – napisał na Twitterze Ned Price, rzecznik Departamentu Stanu.
Podczas briefingu dla mediów w czwartek Price oświadczył, że decyzja władz Ukrainy wywołała głębokie zaniepokojenie w USA - przekazuje rosyjskojęzyczna redakcja Głosu Ameryki (VOA).
Z kolei Ukraińska Prawda przytacza wypowiedź ambasador Wielkiej Brytanii w Kijowie Melindy Simmons, która napisała na Twitterze, że "zwolnienie władz Naftohazu rodzi poważne pytania".
"Żeby przekonać potencjalnych inwestorów z Wielkiej Brytanii do przyjścia na Ukrainę, zarządzanie korporacyjne w przedsiębiorstwach państwowych powinno być bardziej przejrzyste i wolne od wpływów politycznych" – napisała.
W czwartek nowym ministrem energetyki Ukrainy został Herman Hałuszczenko. Wcześniej rada ministrów odwołała ze stanowiska prezesa zarządu Naftohazu Andrija Kobolewa. Na jego miejsce powołała dotychczasowego p.o. ministra energetyki Jurija Witrenkę.
![Reklama](https://cdn-legacy.defence24.pl/energetyka24.com/upload/2020-09-17/qgt05i_OKBLACKGOLD720x360new.jpg)
Sam Kobolew miał poinformować, że o swoim odwołaniu dowiedział się z mediów i ocenił na Facebooku, że władze stawiają w ten sposób "krzyżyk na zasadzie zarządzania biznesowego".
Jego zdaniem jest to odwrót od przyjętej w 2014 r. zasady, że "na własności państwowej powinno zarabiać państwo i Ukraińcy, a nie politycy zbliżeni do przepływów pieniędzy". Media nazywają Witrenkę "oponentem Kobolewa".
Tymczasem, jak informują media amerykańskie, w przyszłym tygodniu do Kijowa ma się udać sekretarz stanu USA Antony Blinken.