Reklama

Ropa

Reuters: przez recesję będziemy biedni, ale uderzymy w Putina

Autor. Pictures of Money / Flickr

Zachodni politycy próbowali ukryć przed wyborcami, że jedynym pewnym sposobem na zmniejszenie dochodów Rosji ze sprzedaży ropy naftowej jest recesja największych gospodarek - uważa John Kemp, publicysta Reutersa.

Reklama

Zdaniem Kempa zarówno amerykańscy, jak i europejscy przywódcy nie zdecydują się na celowe osłabienie swoich gospodarek, aby zwiększyć ekonomiczną presję na Moskwę, ponieważ „ubóstwo nie jest atrakcyjną opcją w walce wyborczej”.

Reklama

Równocześnie prognozuje, że jeśli doszłoby do recesji, to „prawdopodobieństwa nałożenia surowych sankcji znacznie wzrośnie” - tak w odniesieniu do bieżącego, jak i przyszłego roku. Spowolnienie gospodarcze w naturalny sposób zmniejszy bowiem zapotrzebowanie na surowiec, co pozwoli rynkowi złapać nieco oddechu i otworzy nowe możliwości przeciwdziałania agresywnej polityce Putina. „W czasie recesji dochody Rosji ucierpiałyby podwójnie - na skutek połączenia niższych cen i mniejszych wolumenów” - dodaje.

Czytaj też

Autor Reutersa przypomina w swoim felietonie, że w 2021 roku Rosja wydobyła 536 mln ton ropy, co pozwoliło jej zdobyć drugą pozycję w zestawieniu największych producentów. Pierwszą zajęły Stany Zjednoczone (711 mln t), zaś trzecią Arabia Saudyjska (515 mln t). Według BP przełożyło się to odpowiednio na 13%, 17% i 12% udziałów w globalnym wydobyciu.

Reklama

W ostatnich miesiącach, jak wspomina Kemp, mieliśmy do czynienia z sytuacją, w której ceny rosły szybciej niż spadały wolumeny rosyjskiego eksportu, przez co uderzenie naftowe nie było zbyt dotkliwe dla Rosjan.

Reklama

Komentarze

    Reklama