Ropa
Piechociński: branża paliwowa nie wskazała nam konkretnych nadużyć
Branża paliwowa nigdy nie wskazała nam konkretnych przypadków nadużyć czy wyłudzeń - zeznał w środę przed komisją śledczą ds. VAT b. minister gospodarki i wicepremier w rządzie PO-PSL Janusz Piechociński.
Jak przyznał przed komisją, do Ministerstwa Gospodarki, którym kierował docierały doniesienia m.in. Polskiej Izby Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN) o nadużyciach w obszarze paliw, wraz z apelami o zmiany przepisów.
Piechociński oświadczył jednak, że domagał się wskazania konkretnych przypadków nadużyć: "gdzie są samochody, gdzie jest przemyt, o którym tak łatwo w publicystyce mówicie" wymieniał. Jednak - jak mówił - reakcją branży były tylko ogólne stwierdzenia na zasadzie "coś słyszałem". "Bez konkretów, z drugiej ręki".
"Zakładałem, że wpłynie do nas duża lista nadużyć, ale jej nie otrzymałem. Ani jednego konkretnego przykładu patologii w obrocie paliwami" - stwierdził b. wicepremier. Jak zaznaczył, doniesienia POPiHN zostały potraktowane poważnie, ale konkrety nigdy nie wpłynęły.
Piechociński szeroko odnosił się też do domniemanych kwot, które miały nie wpłynąć do budżetu z tytułu VAT i akcyzy w okresie badanym przez komisję. Jak wskazywał, wpływy np. z obszaru paliw zależą od ich zużycia, a to jest pochodną wielu czynników. Zależą też od aktualnych notowań ropy, która przekłada się na ceny paliw, z których to wynika kwota podatków - wskazywał. Zdaniem b. wicepremiera również aktualna polityka marżowa największych podmiotów na rynku - państwowych koncernów paliwowych - przekładała się na wysokość wpływów podatkowych.
Jego zdaniem np. uśrednianie kwot oczekiwanych wpływów, zwłaszcza dla okresów kilkuletnich, niesie ze sobą błędy metodologiczne. "To porównywanie rzeczy nieporównywalnych" - ocenił Piechociński.
Pytany, czy wie cokolwiek, by w proceder wyłudzania VAT zamieszani byli członkowie PSL lub ich rodziny oświadczył, że nie zna takiego przypadku.
jw/PAP