Reklama

Ropa

Paliwo w Polsce jest drogie? Porównanie cen paliw i jego opodatkowania na świecie

„Przywalą nam nowym podatkiem” – alarmuje jedna z polskich gazet. Coraz głośniej słyszymy, że podatki w Polsce są za wysokie. Z drugiej jednak strony zwolennicy podwyżek argumentują, że w Polsce ceny paliw i podatki są dużo niższe niż na Zachodzie. Jak jest w rzeczywistości? Ile na paliwo musi pracować Polak, a ile Norweg? Sprawę zbadała Energetyka24.

Infografika-Ceny-Paliw-v4[1]
 

Sprawa podwyżek cen paliw w ostatnim czasie zelektryzowała opinię publiczną nie tylko w Polsce. Śledząc tytuły prasowe można odnieść wrażenie, że w każdym kraju z osobna sytuacja jest najbardziej tragiczna. Rosjanie alarmują, że tylko w ciągu tygodnia ceny na stacjach wzrosły o kilkadziesiąt kopiejek, a podatki są jednymi z najwyższych w Europie. Nawet na Ukrainie możemy przeczytać podobne informacje – podatki są za wysokie, a ludzi nie stać na paliwo.

Jak sytuacja wygląda w rzeczywistości? Postanowiliśmy się temu przyjrzeć dokładniej. W tym zebraliśmy ceny uśrednione za litr benzyny bezołowiowej 95 w wybranych krajach Europy i świata. Następnie zbadaliśmy jaką cześć ceny paliwa stanowią podatki oraz jaką cześć standardowego dnia pracy musi przeznaczyć obywatel danego kraju na to, aby zarobić na 10 litrów paliwa. Tę wartość liczyliśmy w oparciu o średnie oficjalne zarobki w danym kraju. W badaniach korzystaliśmy z danych Global Petrol Prices, Bloomberga oraz OBWE. 

Najmniej za paliwo zapłacimy w Wenezueli, gdzie litr Pb 95 kosztuje ok. 1 grosza. Najbardziej nasz portfel ucierpi zaś w Norwegii, gdzie za litr tego samego paliwa zapłacimy prawie 700 razy więcej, czyli 6,93 zł.

Wcale nie oznacza to jednak, że dla Norwegów paliwo jest zbyt drogie. Aby pozwolić sobie na zakup 10 litrów benzyny musi on pracować zaledwie 9% dnia pracy, czyli około trzech kwadransów. Dla porównania na Węgrzech, gdzie paliwo kosztuje „zaledwie” 4,93 zł, aby zarobić na 10 litrów musielibyśmy przepracować aż  32,3% dnia, a więc prawie 2,5 godziny.

Jak sytuacja wygląda w Polsce? W pierwszym kwartale 2018 roku, a więc zaraz przed gwałtownym wzrostem cen, gdy paliwo kosztowało średnio 4,71 zł, aby pozwolić sobie na 10 litrów musieliśmy pracować 31,3% roboczego dnia, czyli podobnie jak na Węgrzech – około 2,5 godziny. Oczywiście w przypadku tych, którzy zarabiają poniżej oficjalnej średniej, a więc większości Polaków, sytuacja wyglądała gorzej. 

Jak to nas plasuje na tle Europy i świata? Polska znajduje się mniej więcej w okolicach średniej światowej pod względem przystępności cenowej paliwa. Na tle Europy sytuacja wygląda jednak nieco gorzej. Benzyna jest dużo „tańsza”, po uwzględnieniu zarobków, nie tylko w krajach Europy Zachodniej, ale też w państwach bałtyckich, Czechach, na Słowacji, w Rosji czy w Słowenii. W gorszej sytuacji niż zmotoryzowani w Polsce znajdują się natomiast Węgrzy, Grecy, Chorwaci, Rumuni, Bułgarzy czy Turcy, którzy aby zarobić na 10 litrów benzyny muszą pracować pół dnia. Choć to wciąż dużo mniej niż w Indiach, gdzie za taką samą ilość paliwa musielibyśmy zapłacić dwie dniówki.

Jaki wpływ na cenę paliwa mają podatki? Wysokie obciążenia podatkowe paliwa nie są czymś niesłychanym. Mimo to nie ma jakiejś ogólnej jednej reguły, nawet w Europie.  W Wielkiej Brytanii na przykład cena litra benzyny to w niemal 70% podatki. W Hiszpanii i Łotwie natomiast podatki stanowią ok. 53% tej ceny. Oczywiście poza Europą sytuacja ta jest jeszcze bardziej zróżnicowana, bo o ile w Meksyku ok. 13% ceny paliwa to podatki, to w Chile jest to już 74%. 

Pod tym względem Polska plasuje się mniej więcej w europejskiej średniej. Jak ostatnio w toku burzliwej dyskusji przypomniał nam poseł Rzepecki, podatki w cenie paliwa stanowią około 53%. Oczywiście wraz z wprowadzeniem opłaty paliwowej wartość ta nieznacznie wzrośnie, lecz wciąż nie przekroczy unijnej średniej, wynoszącej 62%.

 

Czy podatki na paliwo są wobec tego w Polsce zbyt wysokie czy zbyt niskie? To oczywiście zależy od siły nabywczej, a w tym rankingu Polska, jak już zostało wspomniane, nie wypada najlepiej. O ile zatem udział podatków w cenie paliwa w Polsce wcale nie należy do wysokich w porównaniu z innymi krajami, o tyle już ostateczna cena paliwa jak na możliwości zakupowe Polaków jest obiektywnie wysoka.

Te dane powinny niepokoić nie tylko zmotoryzowanych. Niska przystępność cenowa paliwa dotyczy bowiem nie tylko dojeżdżających codziennie do pracy samochodem, ale również polskich przedsiębiorców zajmujących się transportem towarów i osób i odbija się na końcowej cenie produktów i konkurencyjności polskiej gospodarki. W związku z tym może warto się zastanowić, czy doprowadzanie do wzrostu cen paliw jest w Polsce pożądane.

Reklama
Reklama

Komentarze