Reklama

Ropa

OPEC: instalacje naftowe w Iraku bezpieczne

Fot. Pixabay
Fot. Pixabay

Instalacje naftowe w Iraku są zabezpieczone, a produkcja ropy w tym kraju jest kontynuowana - oświadczył w środę sekretarz generalny Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) Mohammad Barkindo. Nikt nie chce wojny na Bliskim Wschodzie - zaznaczył.

"To wielka ulga, że instalacje w Iraku są nadal chronione, wydobycie jest skutecznie kontynuowane" - podkreślił szef organizacji w kuluarach konferencji w Abu Zabi.  

Dodał, że nie spodziewa się zakłóceń w dostawach ropy z Iraku i wyraził przekonanie, że mimo obecnych napięć w regionie Irak całkowicie dostosuje się w wyznaczonym czasie do zarządzonej przez OPEC redukcji kwot produkcyjnych.  

Barkindo poinformował, że obecnie nadwyżka mocy produkcyjnych w OPEC wynosi około 3-3,5 mln baryłek dziennie. Zaznaczył, że stosowanym przez organizację miernikiem sytuacji są zapasy ropy, a nie jej ceny.  

Ceny ropy gwałtownie wzrosły we wtorek, po potwierdzeniu przez Biały Dom ataków rakietowych Iranu na cele USA w Iraku. Cena za baryłkę ropy wzrosła o ponad 4 proc. do 65,48 USD. 

Zwracając się do prezydenta USA Donalda Trumpa, Barkindo podkreślił, że OPEC nie może samodzielnie odpowiadać za utrzymanie stabilnego rynku ropy. 

Barkindo powiedział też, że wzrost globalnego popytu jest prognozowany na poziomie 1 mln baryłek dziennie. 

Wcześniej minister energetyki Zjednoczonych Emiratów Arabskich Suhail al-Mazrui powiedział, że OPEC odpowie w razie konieczności na wszelkie możliwe niedobory ropy. Zastrzegł jednocześnie, że organizacja ma też swoje ograniczenia. 

"Nie jesteśmy w stanie zrekompensować dowolnej ilości (brakującej ropy - PAP) nadwyżką mocy produkcyjnych, jaką dysponujemy" - zaznaczył.  

Mazrui dodał, że nie przewiduje sytuacji, w której istniałyby obawy przed niedoborem ropy naftowej oraz że popyt na surowiec jest duży, a stan magazynów ropy na świecie utrzymuje się w okolicy średniej z ostatnich pięciu lat.  

Irackie wojsko poinformowało w środę, że łącznie 22 pociski rakietowe spadły w nocy na bazę Ain Al-Asad na zachodzie kraju oraz na bazę w Irbilu na północy. Ain Al-Asad jest wykorzystywana przez wojska USA w ramach międzynarodowej koalicji walczącej z Państwem Islamskim. Jest ona również miejscem stacjonowania personelu wojskowego z Polski. W bazie wojskowej w Irbilu oprócz Amerykanów przebywa z kolei 115 żołnierzy niemieckich. 

Irańska telewizja państwowa podała, że nocne ataki były odwetem za śmierć generała Kasema Sulejmaniego, dowódcy elitarnej jednostki wojskowej Al-Kuds, który zginął pod koniec ubiegłego tygodnia w Bagdadzie w ataku sił USA. (PAP) 

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze