Ropa
Łukaszenka chce kupić złoża ropy w Rosji - Putin popiera
Władimir Putin poparł propozycję białoruskiego dyktatora związaną z zakupem złóż ropy naftowej w Rosji.
Koncepcja zakupu przez Białoruś złoża lub złóż na terytorium Federacji Rosyjskiej została przedstawiona Putinowi podczas rozmowy telefonicznej. Służby prasowe Łukaszenki twierdzą że pomysł spotkał się z życzliwością prezydenta Rosji.
Podobne oświadczenie wydał jego rzecznik, Dmitrij Pieskow, który stwierdził, że zbadane zostaną możliwości realizacji tego przedsięwzięcia. Temat ma być kontynuowany podczas następnej tury rozmów.
Ewentualna finalizacja transakcji nie będzie mieć szczególnego znaczenia z punktu widzenia rynku naftowego. Być może białoruski dyktator zyska kolejne narzędzie propagandy, ale koszt będzie z pewnością wysoki. Rosyjscy eksperci podkreślają, że tego typu partnerstwo nie jest szczególnie interesujące z perspektywy Moskwy, ponieważ inwestor z Białorusi nie przyniesie tego na czym zależy jej szczególnie - tj. technologii umożliwiających wydobywanie „trudnej ropy”, wysokich kompetencji oraz pieniędzy.
Inną kwestią jest, że Rosja owszem dysponuje dużymi zasobami „czarnego złota”, ale większość z nich jest niełatwa w wydobyciu „(…) takich złóż, gdzie ktoś przyszedł, szturchnął łopatą, a ropa zaczęła płynąć jak fontanna, dziś już w Rosji nie ma” - mówi Konstantin Simonow, dyrektor Narodowego Funduszu Bezpieczeństwa Energetycznego.
Przez długi czas Rosja była jedynym dostawcą ropy na Białoruś, ale po zawirowaniach związanych z negocjacjami cenowymi sytuacja ta uległa zmianie. Obecnie Mińsk kupuje surowiec także z Azerbejdżanu, Norwegii, USA i Arabii Saudyjskiej.