Ropa
Katastrofa środowiskowa u wybrzeży Japonii
U południowych wybrzeży Japonii pojawiły się plamy ropy i są obawy, że może chodzić o wyciek z irańskiego tankowca, który zatonął prawie trzy tygodnie temu, wywołując największą katastrofę ekologiczną od lat - poinformowała w piątek japońska straż przybrzeżna.
Mieszkańcy wyspy Amami Oshima zawiadomili władze o zaobserwowanych grudkach ropy u wybrzeży. Władze sprawdzają, czy ropa pochodzi z tankowca Sanchi, który z ładunkiem prawie miliona baryłek lekkiej ropy z Iranu zatonął na Morzu Wschodniochińskim 14 stycznia.
Według organizacji ekologicznej Greenpeace plamy rozciągają się wzdłuż wybrzeża Amami Oshima na dystansie ok. 500 metrów i budzą zaniepokojenie tamtejszych rybaków.
Amami Oshima jest częścią archipelagu, w którego skład wchodzi słynąca z rajskich plaż i raf koralowych wyspa Okinawa.
Ponadto Greenpeace twierdzi, że ślady ropy, najpewniej z tankowca Sanchi, wykryto też na wyspie Takarajima, zamieszkanej przez zaledwie 100 osób. Organizacja ostrzegła, że zagrożone są walenie, ptaki i ryby w regionie i wezwała władze do intensywnego monitorowania sytuacji oraz oceny skali katastrofy.
W kancelarii premiera Japonii Shinzo Abego utworzono specjalną komórkę, która koordynuje działania podjęte po zatonięciu irańskiego tankowca - powiedział sekretarz generalny gabinetu Yoshihide Suga. "Rząd blisko współpracuje z lokalnymi władzami" Amami Oshima i sprawdza, o jak dużą ilość ropy chodzi oraz skąd się pojawiła - dodał.
Tankowiec Sanchi pod banderą panamską płynął z Iranu do Korei Południowej. Na wysokości Szanghaju w odległości ok. 250 km od wybrzeża zderzył się z hongkońskim frachtowcem CF Crystal. Po zderzeniu na tankowcu wybuchł pożar; statek zatonął 14 stycznia.
W katastrofie zginęła cała załoga - 32 marynarzy: 30 z Iranu i dwóch z Bangladeszu. Odnaleziono zwłoki jedynie trzech.
Chiński rząd podawał wcześniej, że po zatonięciu statku powstały dwie plamy ropy. Japoński resort ochrony środowiska twierdził w styczniu, że istnieje niewielkie prawdopodobieństwo, że wyciek dotrze do wybrzeży kraju.
ML/PAP