Prezydent Joe Biden zdecydował o powrocie Stanów Zjednoczonych do tzw. Porozumienia paryskiego.
Jak poinformował portal The Hill, już w środę 20 stycznia, na krótko po zaprzysiężeniu, prezydent USA Joe Biden podjął działania, które mają na celu ponowne wprowadzenie Stanów Zjednoczonych w rygory Porozumienia paryskiego. Biden zapowiedział taki ruch jeszcze w czasie kampanii prezydenckiej.
Podczas swojego wystąpienia inauguracyjnego Biden zaliczył zmianę klimatu do najważniejszych wyzwań stojących przed Ameryką.
Porozumienie paryskie to porozumienie przyjęte w 2015 i podpisane w 2016 roku w ramach Ramowej konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu. Dotyczy przede wszystkim ograniczania emisji gazów cieplarnianych.
USA wycofały się z Porozumienia na mocy decyzji prezydenta Trumpa. Oficjalne wystąpienie miało miejsce 4 listopada 2020 roku. Były jedynym państwem na świecie pozostającym poza Porozumieniem.
Dla Naszego zdrowia a przede wszystkim dla Naszych Dzieci i wnuków to super. Zdecydowanie gorzej dla polskiej strategii energetycznej. W perspektywie nalezy się spodziewać zaostrzenia amerykańskej polityki wewnętrznej - ograniczenia wydobycia i spalania węgla, przywrócenia i podwyższenia norm środowiskowych a nawet wprowadzenia "paszportów emisyjnych" na import do USA. To z koleji doprowadzi do podniesienia cen na amerykański gaz i ropę. W efekcie import gazu amerykańskiego na który się szykujemy będzie droższy i trudniejszy. Mogą się wręcz pojawić ograniczenia eksportowe na te surowce. No ale zostaje nam jeszcze nasz gazociąg BP i koncesje PGNIG na morzu północnym tzw. norweskie.