Trump i przyjaciele z koncernów paliwowych. Najpierw kolacja na Florydzie, teraz lunch w Teksasie

Kampania wyborcza Donalda Trumpa znów pokazuje powiązania z branżą paliw kopalnych. Koncerny mają swój interes we wspieraniu kandydata Republikanów.
Liderzy trzech dużych koncernów naftowych z USA organizują w środę w Houston lunch na rzecz kampanii prezydenckiej Donalda Trumpa – donosi Reuters. Gospodarzami imprezy są Harold Hamm – założyciel Continental Resources, Kelcy Warren – prezes wykonawczy Energy Transfer Partners oraz Vicki Hollub , dyrektorka generalna Occidental Petroleum.
Podejście Trumpa do energetyki i polityki klimatycznej można podsumować hasłem: „drill, baby, drill”. W jego opinii czarne złoto – ropa naftowa – pomogłaby obniżyć inflację w kraju. Pojawiły się też doniesienia , że po wygranej mógłby chcieć wymienić szefa Międzynarodowej Agencji Energetycznej (MAE), dr. Fatiha Birola, ponieważ organizacja podąża w zbyt „zielonym” kierunku. Nic więc dziwnego, że popierają go koncerny paliwowe. Obecnego prezydenta USA, Joe Bidena, krytykują za jego wysiłki na rzecz odchodzenia od paliw kopalnych.
Reutersowi udało się porozmawiać z Vicki Hollub, która powiedziała, że „rozmawia z osobami z obu partii, aby wyrazić poparcie Occidental dla federalnych dotacji na technologie wychwytywania dwutlenku węgla z atmosfery” (ang. Carbon Capture and Storage, CCS). Odwołała się do dotacji, jakie na tę technologię przyznała administracja Bidena w 2022 r. w ramach Inflation Reduction Act. Departament Energii USA (DOE) ogłosił przeznaczenie ponad 2,3 mld USD na rozwój „różnorodnych metod zarządzania emisjami dwutlenku węgla”. Z tego 2,25 mld USD – ma być przeznaczone na projekty geologicznego składowania wychwyconego CO2.
Na tę technologię bardzo liczą koncerny paliwowe – mogłyby „po staremu” wydobywać i sprzedawać paliwa kopalne, bez konieczności transformacji swojego biznesu. Problem w tym, że jest to wciąż niedojrzała technologia, która na razie działa jedynie na niewielką skalę. W 2023 r. największy z tego typu projektów – Wolf Alberta Carbon Trunk Line w Kanadzie – był zdolny wychwytywać 14,6 mln ton CO2 rocznie . Emisje samych tylko Stanów Zjednoczonych w 2022 r. wyniosły 5 mld ton CO2 . Oczekiwanie na technologię przyszłości, która nas uratuje, oraz postrzeganie paliw kopalnych jako części rozwiązań proklimatycznych to jedne z metod narracji „deyalistycznych”, czyli opóźniania działań na rzecz klimatu, które zidentyfikowali badacze z Uniwersytetu w Cambridge.
Przedstawiciele Continental i Energy Transfer Partners nie udzielili komentarza na temat spotkania. Hamm i Warren od dawna wspierają Trumpa. Według Reutersa ten pierwszy służył też jako nieformalny doradca byłego prezydenta podczas jego kadencji w latach 2017-2020.
Kolacja z magnatami naftowymi
To niejedyne powiązania kampanii wyborczej Donalda Trumpa z paliwami kopalnymi. W kwietniu tego roku zaprosił przedstawicieli koncernów naftowych na kolację w należącym do niego hotelu Mar-a-Lago na Florydzie. W spotkaniu wzięło udział 20 osób , w tym dyrektorzy firm takich jak Exxon Mobil, Chevron, ConocoPhillips i Continental Resources, a także przedstawiciel producenta gazu ziemnego EQT i eksportera gazu Cheniere Energy oraz stowarzyszenia handlowego American Petroleum Institute (API). Ze swoich środków API finansuje m.in. Cato Institute, którego członkowie zawodowo tworzą dezinformację klimatyczną.
W zamian za 1 mld USD przekazanych na jego kampanię miałby zapewnić „demontaż części zielonej agendy prezydenta Joe Bidena i wycofanie przepisów dotyczących zanieczyszczeń, które grożą ograniczeniem ich zysków”. Koncerny przygotowują bardzo konkretne żądania, a nawet gotowe zarządzenia wykonawcze, które Trump miałby podpisać po wygranych wyborach. Należy do nich m.in. zakończenie wstrzymywania przez administrację Bidena wydawania nowych zezwoleń na eksport LNG, a także przyznanie kolejnych dzierżawy odwiertów morskich w Zatoce Meksykańskiej. Miałby też „zlikwidować przeszkody” dla odwiertów na Alasce. Według jednego z uczestników spotkania, nieujawnionego z nazwiska, były prezydent miał powiedzieć : „dostaniecie to pierwszego dnia”.
Według informacji Washington Post kandydat Republikanów obiecał także zmniejszenie ulg podatkowych dla pojazdów elektrycznych – wprowadzonych przez Bidena – oraz zmniejszyć finansowanie rozwoju energii wiatrowej z rządowych funduszy. Istnieją podejrzenia , że część kwoty żądanej od koncernów paliwowych zostałaby przeznaczona na opłacenie prawników broniących go w licznych sprawach sądowych .
Czy to legalne?
Jak pisze Politico, według ekspertów ds. finansowania kampanii prośba Trumpa „wydawała się niepokojąca, ale prawdopodobnie jest legalna”. Erin Chlopak z Campaign Legal Center skomentowała , że „wskazuje to na problemy z przepisami regulującymi przepływy pieniężne w polityce”. „O ile Trump nie napisał na serwetce podczas spotkania dokładnej kwoty pieniędzy, którą chciał zdeponować w konkretnym pojeździe kampanii w zamian za konkretny cel polityczny, istnieje niewielka szansa, że naruszyłoby to przepisy dotyczące przekupstwa, zgodnie z obecną interpretacją Sądu Najwyższego” – dodała Meredith McGehee , ekspertka ds. etyki rządowej i finansowania kampanii.
Chlopak powiedziała , że Trump mógłby ewentualnie zostać pociągnięty do odpowiedzialności za naruszenie przepisów, które zakazują kandydatom proszenia o wpłaty od osób fizycznych przekraczające limit. W przypadku kampanii indywidualnych wynosi on 3,3 tys. USD od osoby, a dla komitetów politycznych – 5,5 tys. USD.
Politico wskazało , że posunięcie Trumpa może wynikać z tego, że pozostaje on w tyle za Bidenem pod względem pozyskiwania funduszy. Kampania obecnego prezydenta i Demokratyczny Komitet Narodowy (DNC) zebrały w marcu ponad dwukrotnie więcej niż były prezydent i Republikański Komitet Narodowy (RNC). Zdaje się, że były prezydent teraz próbuje nadrobić straty.
W różnych sondażach wygląda na to, że kandydaci idą „łeb w łeb”. Tylko w jednym z nich, sondażu Harvard CAPS/Harris z połowy maja wskazano, że Biden ma niewielką przewagę wśród niezdecydowanych wyborców.
Rzeczniczka kampanii Trumpa, Karoline Leavitt (swoją drogą – denialistka klimatyczna , która uważa, że zmiana klimatu to spisek uknuty przez Demokartów), nie skomentowała sprawy dla Politico. Wydała natomiast ciekawe oświadczenie: „Joe Biden jest kontrolowany przez ekstremistów środowiskowych, którzy próbują wdrożyć najbardziej radykalny program energetyczny w historii i zmusić Amerykanów do zakupu pojazdów elektrycznych, na które ich nie stać”. Brzmi znajomo?