Reklama

Analizy i komentarze

Nie jest łatwo postawić megamiasto na środku pustyni. „Saudyjska wizja” rozpada się na naszych oczach

Wizualizacja The Line i książę koronny Arabii Saudyjskiej Muhammad ibn Salman
Wizualizacja The Line i książę koronny Arabii Saudyjskiej Muhammad ibn Salman
Autor. www.neom.com/en-us/regions/theline / flickr @Trump White House Archived

Arabia Saudyjska musiała zrewidować swoje ambicje dotyczące części megaprojektu Neom – The Line. Zgodnie z wcześniejszymi założeniami w nowoczesnym mieście budowanym na pustyni do 2030 r. powinno zamieszkać 1,5 mln osób. Obecnie szacuje się, że będzie to 300 tys.

Neom to warty 1,5 bln USD projekt futurystycznej – i rzekomo ekologicznej – aglomeracji na wybrzeżu Morza Czerwonego o powierzchni ponad 26 tys. km2 – to niemal tyle, co cała Albania i więcej niż np. powierzchnia Kuwejtu. Według planów ma zostać w większości ukończony w 2039 r. Miasto ma spełniać założenia smart city, być samowystarczalne energetycznie i bazować na sztucznej inteligencji. Saudyjczycy reklamują je jako eko-miasto: „Neom jest miejscem, które priorytetowo traktuje ludzi i przyrodę, tworząc nowy model zrównoważonego życia, pracy i dobrobytu. Jest to miejsce, w którym ludzkość może się rozwijać bez uszczerbku dla zdrowia planety”. Ma być zeroemisyjne, w 100 proc. zasilane energią odnawialną, pozbawione samochodów, za to ze 100 mln zasadzonych drzew. Mają tam też powstać takie „atrakcje ” jak plaże ze świecącym w ciemności piaskiem, sztuczny księżyc, latające taksówki czy lewitujące pociągi.

Neom ma składać się z kilku części, m.in. The Line, Trojena, Sindalah i Oxagon. The Line to „pionowe miasto” o planowanej długości 170 km. Wysokość zabudowy ma wynosić 500 m, a szerokość jedynie 200 m. Docelowo powinno tam mieszkać 9 mln ludzi. Miasto ma być budowane odcinkami, a każdy z nich będzie właściwie miastem 15-minutowym – miejsca takie jak sklepy i szkoły mają być umiejscawiane w odległości kilku minut spacerem lub rowerem. Według inwestorów podróż przez całe miasto nie powinna zająć więcej niż 20 minut dzięki szybkiej kolei. W teorii to „najbardziej przyjazne miasto do życia na świecie”.

Czytaj też

Trojena to ośrodek turystyki górskiej, w którym zgodnie z planem mają odbyć się Zimowe Azjatyckie Igrzyska Olimpijskie w 2029 roku. Sindalah również jest nastawione na turystykę – to luksusowa destynacja dla „entuzjastów wysp i jachtów”. Według planów do 2028 r. ma przyciągać ponad 2 tys. turystów dziennie. Otwarcie planowane jest w tym roku. Duże zainteresowanie budzi Oxagon – pływające miasto przemysłowe w kształcie sześciokąta, położone na styku trzech kontynentów. Obejmuje port – otwarty w maju ubiegłego roku, centrum logistyczne i zaawansowane zakłady produkcyjne. W Oxagonie mają też działać fabryki zielonego wodoru – warty ponad 8 mld USD projekt, który ma być największym tego typu na świecie. Planuje się, że jeszcze w tym roku jeden z zakładów będzie produkować paliwo dla autobusów i ciężarówek. Drugi, większy, do 2026 r. ma produkować 600 ton wodoru dziennie przeznaczonego na eksport .

Piękna wizja zderza się z rzeczywistością

Budowa miasta odnotowuje poważne opóźnienia. W 2017 r. zapowiadano , że główna część Neom powstanie do 2020 r., a kolejne dzielnice zostaną dobudowane do 2025 r. Jak informuje Bloomberg, powołując się na źródło związane z projektem, do 2030 r. może zostać ukończone jedynie 2,4 km The Line – ze 170 km planowanych. Jeszcze niecałe trzy lata temu liczono , że pierwsi mieszkańcy wprowadzą się już w 2024 r. W rezultacie opóźnień jeden z wykonawców zaczął zwalniać pracowników zatrudnionych przy budowie. Źródła zaznajomione ze sprawą dodały , że władze królestwa nie zatwierdziły jeszcze budżetu na ten rok. Budowa jest bowiem w większości finansowana z Public Investment Fund ( PIF ), który w całości należy do skarbu państwa. Jak ocenił Bloomberg: „pokazuje to, że realia finansowe bilionów dolarów inwestycji zaczynają budzić obawy na najwyższych szczeblach saudyjskiego rządu”. Wskazano , że rezerwy gotówkowe państwowego funduszu majątkowego spadły do 15 mld USD we wrześniu ubiegłego roku. To najniższy poziom od 2020 r., czyli tego, od którego publikowane są dane. W poszukiwaniu nowych źródeł gotówki władze rozważają przyspieszenie sprzedaży długu, uzyskanie pożyczek bankowych, a nawet wypuszczenie ofert akcji w swoich spółkach portfelowych.

Reklama

Potrzeby są duże, bo PIF to też główny podmiot finansujący inwestycje w ramach Saudi Vision 2030, czyli strategii księcia koronnego Muhammada ibn Salmana (MBS) – premiera i w praktyce władcy Arabii Saudyjskiej. Ogłoszona w 2016 r. strategia zakłada dywersyfikację gospodarki kraju i zmniejszenie uzależnienia od ropy naftowej. Królestwo zamierza ograniczyć zużycie ropy we własnej gospodarce i swoim systemie energetycznym, ale wciąż ją eksportować do innych krajów. Jednakże jej udział w eksporcie ma być mniejszy niż dotychczas, a częściowo zastąpić ma ją m.in. wodór. Strategia księcia obejmuje też zmiany obyczajowe, takie jak promowanie „islamu umiarkowanego”.

Neom to największy z projektów księcia i właściwie ucieleśnienie jego wizji. Ma przyciągać międzynarodowe inwestycje i być „poligonem doświadczalnym” dla nowych technologii, które według planów będą rewolucjonizować codzienne życie. Do tego ważną częścią Saudi Vision 2030 jest turystyka , która staje się nowym, prężnym sektorem gospodarki Arabii Saudyjskiej. Neom ma ściągnąć kolejne miliony turystów, którzy dopiero od niedawna mogą odwiedzać kraj. W 2019 r. zaczęto wydawać wizy podróżnikom z 49 krajów. Wcześniej wizyty były ograniczone do celów biznesowych lub religijnych.

Czytaj też

Ogłaszając Neom w 2017 r., MBS powiedział , że „cywilizacyjny skok dla ludzkości”. Urzędnicy wskazują jednak, że niektóre z pomysłów zostaną zrealizowane po 2030 r. Jak pisze Bloomberg, są one hamowane przez wyższe stopy procentowe i brak znaczących bezpośrednich inwestycji zagranicznych, na których przecież księciu zależy. Minister finansów Mohammed Al Jadaan stwierdził , że „opóźnienie, a raczej przedłużenie niektórych projektów przysłuży się gospodarce”.

Najbardziej zrównoważone i najlepsze miasto do życia na świecie?

Budowa megamiasta na pustyni, w dodatku wielkości małego kraju, brzmi surrealistycznie i wiele osób nie dowierza, że projekt uda się zrealizować. Sceptycyzm wyrażają także eksperci. I słusznie, bo eksperci są sceptyczni. Jak pisał rok temu The Guardian, „nawet osoby pracujące nad projektem (w tym ekonomiści i architekci – przyp. Energetyka24), znanym jako The Line, nie wiedzą jeszcze, czy jego skala i zakres będą mogły zostać kiedykolwiek zrealizowane”. Jeszcze rok temu Robert Mogielnicki z Instytutu Arabskich Państw Zatoki Perskiej w Waszyngtonie mówił : „Obecna koncepcja odbiega tak bardzo od jej pierwotnych założeń, że czasami trudno jest określić jej kierunek: zmniejszanie, zwiększanie lub agresywny zwrot w bok”. No cóż, teraz już wiemy.

Reklama

Kolejny problem z Neom to greenwashing. Rzekomo ma reprezentować , jak ludzkość może rozwijać się bez szkody dla planety. W końcu ma być zeroemisyjne, oparte na energetyce odnawialnej i z mnóstwem drzew. 95 proc. przyrody w mieście ma być objęte ochroną, a w ramach projektu podejmuje się prace dotyczące odbudowy raf koralowych. Produkcja żywności ma odbywać się na miejscu, w pionowych ogrodach. Jak na razie Arabia Saudyjska importuje 80 proc. żywności. Eksperci twierdzą, że te obietnice mają maskować rzeczywistość. W końcu kraj nadal chce eksportować ropę naftową, a ograniczenie jej zużycia we własnej gospodarce ma częściowo na celu zwiększenie ilości przeznaczonej na sprzedaż. Jednocześnie książę ogłosił, że kraj ma osiągnąć zerową emisyjność netto w 2060 r. Ale w to nie wlicza się wyeksportowana ropa spalona gdzie indziej.

Eksperci wskazują też na przesadny technooptymizm – poleganie na niesprawdzonych dotąd technologiach to jedna z przyczyn opóźniania działań na rzecz klimatu. Liczymy, że w przyszłości uratuje nas nieistniejąca obecnie technologia, przez co nie podejmujemy działań, które są możliwe do zrealizowania tu i teraz. Dużym problemem w Arabii Saudyjskiej jest dostęp do wody. Kraj pozyskuje ją częściowo w procesie odsalania wody morskiej. Zakłady są oczywiście zasilane paliwami kopalnymi, a produkty uboczne odprowadzane do morza, gdzie szkodą ekosystemowi. A miliony drzew posadzonych na pustyni będą potrzebowały tej wody wiele. Nowe instalacje odsalania w Neom mają wykorzystywać odpady w procesach przemysłowych, a energia ma pochodzić z wiatru i słońca. Problem w tym, że dotychczas nigdy się to nie udało. Podobnie jak latające taksówki, pokojówki-roboty czy sztuczne księżyce. Z krytyką osób zajmujących się klimatem spotyka się też pomysł organizacji Zimowych Igrzysk Azjatyckich w 2029 r. w górach na pustyni.

„Najlepsze miasto do życia na świecie” nie jest do życia dla wszystkich. Ma swoją mroczną stronę i powstaje kosztem lokalnych mieszkańców praw człowieka. Teren, na którym powstaje Neom jest już zamieszkany przez beduińskie plemię Huwaitat. Budowa ma dać miejsca pracy i rozwinąć ten ubogi region, ale jak dotąd mieszkańcy nie zaznali żadnych korzyści. Wręcz przeciwnie. Według organizacji zajmujących się prawami człowieka już 20 tys. osób zostało przesiedlonych . Dokonano też jednej egzekucji. W 2020 r. Abdulrahim al-Huwaiti odmówił opuszczenia swojego domu i opublikował w Internecie filmy dotyczące sytuacji. Po kilku dniach zastrzeliły go saudyjskie siły bezpieczeństwa. Według raportu Biura wysokiego komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw praw człowieka (UNHCHR) (ang. The Office of the United Nations High Commissioner for Human Rights, OHCHR) wydano kilka wyroków śmierci, a co najmniej trzy osoby zostały skazane na kilkadziesiąt lat więzienia. Muhammad ibn Salman znany jest też z aresztowań członków rodziny królewskiej, w tym poprzedniego księcia koronnego, uwięzienia swoich krewnych i biznesmenów w hotelu Ritz-Carlton oraz jest kojarzony z zabójstwem zachodniego dziennikarza  Dżamala Chaszukdżiego. To by chyba było na tyle, jeśli chodzi o książęcą wizję zapewnienia „prawdziwego szczęścia i spełnienia dla wszystkich obywateli i mieszkańców”.

Reklama
Reklama

Komentarze

    Reklama