Reklama

Chiny gwałtownie budują rezerwy ropy. Już składują miliony baryłek

Autor. @commiepommie/X.com

Chiny w gwałtownym tempie budują magazyny rezerw ropy naftowej, by zwiększyć zapasy surowca. To kampania – pisze Reuters – będąca pokłosiem inwazji Rosji na Ukrainę i zaburzenia globalnych przepływów energii. A z jakiegoś powodu przyspieszyła ona w tym roku.

Chińskie państwowe koncerny naftowe Sinopec i CNOOC zwiększą w latach 2025-2026 pojemność magazynową łącznie o co najmniej 169 mln baryłek. Obecnie zgromadzono zapas 37 mln baryłek.

Niejawność projektów

Według obliczeń agencji Reutera, opartych o chińskie dane, po ukończeniu budowy nowe obiekty będą w stanie pomieścić dwutygodniowy import netto ropy naftowej do Chin. Warto zaznaczyć, że kraj ten jest największym importerem ropy naftowej na świecie.

YouTube cover video

Zgodnie z szacunkami S&P Global Commodity Insight z zeszłego miesiąca, w 2025 r. Chiny gromadziły dotychczas średnio 530 tys. baryłek dziennie. Budowanie tych rezerw pochłania nadwyżki światowej podaży. Specjaliści oceniają, że gromadzenie zapasów przez ChRL, napędzane cenami poniżej 70 dolarów za baryłkę, będzie trwało co najmniej do pierwszego kwartału 2026 r.

Duża zależność Chin od zagranicznej ropy, transportowanej głównie tankowcami, stanowi strategiczną słabość, którą Pekin stara się złagodzić poprzez magazynowanie, dywersyfikację źródeł importu i utrzymanie produkcji krajowej – twierdzi agencja Reutera. Chiny szybko rozwijają również energię odnawialną i elektryfikują swoją flotę pojazdów, co powoduje spadek popytu na benzynę i olej napędowy, a ogólne zużycie ropy prawdopodobnie osiągnie szczyt w 2027 r.

Budowa magazynów rezerwowych nabiera tempa. Według badań Reutersa, nowe obiekty planowane na ten i przyszły rok niemal dorównują pojemności 180–190 mln baryłek, które według szacunków firm analitycznych Vortexa i Kpler zostały dodane w ciągu ostatnich pięciu lat. To, że Chiny nie mówią o tym głośno oznacza, że lista może nie być kompletna, a status projektów może ulec zmianie – twierdzi agencja.

Reklama

Następstwa wojen

Zdaniem analityków, niewygodną sytuację, w jakiej znajdują się Chiny w związku z koniecznością importu ropy unaoczniła inwazja Rosji na Ukrainę. Chociaż Pekin zbudował pierwszą lokalizację składowania rezerw w 2006 r., jego ostatnie działania wynikają z następstw konfliktu zbrojnego rozpoczętego w 2022 r. – twierdzi agencja Reutera. Sankcje nałożone na Rosję przez kraje Zachodu, odbiły się czkawką w Chinach.

Z końcem 2023 r. władze w Pekinie „po cichu” wydały państwowym przedsiębiorstwo nakaz gromadzenia zapasów ropy. Londyńska firma Energy Aspects podała w lipcu, że wydano nakaz zakupu 140 mln baryłek do rezerw strategicznych, z dostawami do marca 2026 r.

Strategia gromadzenia zapasów przez Chiny zawsze polegała na zapewnieniu wystarczającego bezpieczeństwa energetycznego dla kraju, który jest w dużym stopniu uzależniony od importu ropy naftowej” – powiedziała June Goh, analityczka z firmy Sparta Commodities z siedzibą w Singapurze.

W tym roku kwestia ta stała się bardziej pilna ze względu na zwiększone ryzyko geopolityczne związane z Rosją i Iranem” – dodała, powołując się na potencjalne zakłócenia związane z konfliktami.

Reklama

Zasoby dla bezpieczeństwa i dobrobytu

W związku z informacjami Reutersa w sieci zawrzało i rozpoczęły się spekulacje dotyczące możliwego przygotowywania się przez Chiny do konfliktu zbrojnego, na co może wskazywać gromadzenie zapasów. Jednak to nie pierwszy raz, gdy w mediach i przestrzeni internetowej pojawiają się takie głosy w związku z taką strategią Chin.

To, co prawdopodobnie skłania Pekin do przyspieszenia działań mających na celu poprawę samowystarczalności Chin i potencjalnej odporności na sankcje, to nie tyle przygotowania do wojskowych awantur, co raczej reakcja na to, jak szybko i jak jednomyślnie Zachód odpowieział, nakładając sankcje gospodarcze na Rosję za jej inwazję na Ukrainę” – powiedział w maju 2024 r. w wywiadzie dla magazynu „Newsweek” Nathan Attrill, analityk z Australian Strategic Policy Institute.

Chiny są znacznie bardziej narażone na wpływ globalnej gospodarki niż Rosja, co daje Zachodowi przewagę nad Chinami, której chińscy przywódcy absolutnie nie chcą” – dodał.

Chiński rząd, którego liderem jest Xi Jinping, dąży do większej kontroli nad zasobami przyczyniającymi się do bezpieczeństwa i dobrobytu kraju. „Nie tylko na wypadek przyszłych konfliktów, ale także po to, aby Chiny były silne na własnych warunkach i mogły osiągać swoje cele w polityce zagranicznej bez konieczności walki” – uważa Attrill.

Podobnego zdania był wówczas Vincent Deluard, analityk z firmy finansowej StoneX Group Inc. Porównał on gromadzenie zapasów przez Chiny do utworzenia przez Stany Zjednoczone strategicznych rezerw ropy naftowej, „kiedy to USA stały się zależne od ropy z Bliskiego Wschodu i zdały sobie sprawę, że w każdej chwili mogą ją stracić”. Dodał, że autonomia jest „nadrzędnym celem strategicznym” Chin.

Gromadzenie zapasów ropy to znak, że Chiny zarówno odczuwają międzynarodowe napięcia, jak i chcą być w stanie odpowiedzieć na kolejne możliwe zmiany na światowej arenie. Trudno jest nie ulec zaniepokojeniu, kiedy obserwuje się ruchy ChRL, szczególnie biorąc pod uwagę to, że, umyślnie czy też nieumyślnie, kraj ten nie ogłasza wszem wobec swoich zamiarów.

Czytaj też

Warto brać jednocześnie pod uwagę to, że mimo iż spoglądamy na największych globalnych graczy, takich jak Chiny i USA, właśnie przez pryzmat ich „wielkości”, to państwa te przez cały czas walczą właśnie o to, aby utrzymać się na szczycie, z czego wynika polityka prewencyjna. Kolejna wojna (w jej tradycyjnym rozumieniu, nie hybrydowym czy handlowym) na świecie – bo przecież niekoniecznie chodzi tutaj o bezpośrednią konfrontację, a raczej o konflikt rozwiązywany poprzez starcia pośredników – nie stanowi pożądanego sposobu zażegnywania sporów.

Reklama

Komentarze

    Reklama