Reklama

Gazoport w Świnoujściu znów znalazł się na czołówkach polskich mediów za sprawą piątkowej publikacji Gazety Wyborczej i poniedziałkowego materiału NIK prezentującego wyniki kontroli dotyczącej realizacji budowy terminala LNG. Informacje z obu powyższych źródeł znacznie się jednak od siebie różnią. Pierwszy dotyczy bowiem bieżących wydarzeń związanych z terminalem, drugi przeszłości tj. spraw które są doskonale znane i były już wielokrotnie nagłaśniane.

Gazeta Wyborcza zacytowała w piątek prezydenta Świnoujścia, który stwierdził, że był na spotkaniu z przedstawicielami inwestora i wykonawcy gazoportu. Poinformowano go na nim, że zakończenie inwestycji będzie miało miejsce przypuszczalnie w czwartym kwartale br. Polityk zaniepokoił się usłyszanymi słowami w związku z tym, że premier Ewa Kopacz mówiła o terminie sierpniowym. W materiale gazety pojawia się także wypowiedź Macieja Mazura z Polskiego LNG zarządzającego gazoportem, w której stwierdza on, że "zgodnie z informacjami wykonawcy terminalu, będzie on oddany do użytku w 2015 r."

Z powyższych informacji nie wynika jednoznacznie co ma na myśli prezydent Świnoujścia. Czym innym jest bowiem zakończenie prac budowlanych w obrębie inwestycji a czym innym jej oddanie do użytku. Oba terminy nie są tożsame i bywają mylone, najprawdopodobniej również przez wzmiankowanego samorządowca. Prace budowlane w gazoporcie mogą się bowiem zakończyć w lecie (tak jak twierdził Prezes Rady Ministrów) a okres jego rozruchu jesienią i tak najprawdopodobniej należy rozumieć stanowisko wykonawcy o "oddaniu do użytku" całej infrastruktury w 2015 r." Za taką interpretacją przemawia jeszcze jedna kwestia. Grudniowy aneks do kontraktu katarskiego pomiędzy PGNiG i Qatargas został skonstruowany w taki sposób, by zabezpieczać interes ekonomiczny Polski w 2015 r., co oznacza, że w 2016 gazoport musi być gotowy na odbiór katarskiego gazu. Gdyby jakiekolwiek przesłanki świadczyły o tym, że będzie to niemożliwe to zapewne aneks dotyczyłby także przyszłego roku.

Druga kwestia, która pojawiła się w mediach i spowodowała kolejne zainteresowanie problematyką gazoportu, to wyniki kontroli NIK dotyczące realizacji budowy terminala w latach 2009 - 2014. Słusznie piętnuje on wszystkie zaniedbania jakie miały miejsce przy okazji realizacji tej strategicznej dla Polski inwestycji. Niemniej dotyczą one lat minionych a nie -jak prezentują sprawę media- aktualnych opóźnień. Sporo przytoczonych tam spraw jest już nieaktualnych by wspomnieć jedynie o skutecznej renegocjacji kontraktu katarskiego (umowa ta była jednym z powodów wszczęcia kontroli przez NIK), czy problemach finansowych realizujących go firm budowlanych.

W odniesieniu do teraźniejszości wspomniany dokument przynosi kilka ciekawych konkluzji. Przede wszystkim pozytywnie ocenia aneks do umowy jaki zarządca gazoportu (Polskie LNG) podpisał z jego wykonawcą (włoską firmą Saipem). Zdaniem NIK pozwoli ona na dokończenie inwestycji, co biorąc pod uwagę poziom jej skomplikowania w cale nie było takie pewne. Wskazywałem na takie ryzyko m.in. w swoich tekstach dotyczących możliwości przejęcia Saipemu przez Rosjan (ostatecznie koncern Eni zdecydował, że nie wystawi na sprzedaż akcji tej spółki, Rosnieft musiał się zatem obejść smakiem). Po drugie NIK nie neguje daty oddania do użytku terminala. Zgodnie z deklaracją wykonawcy ma to być 2015 r. Kwestia konkretnego miesiąca się nie pojawia, wiadomo za to, że zarządcy gazoportu będą przysługiwać kary umowne z tytułu kolejnych problemów ponieważ budowa terminala jest realizowana w formule, według której to generalny wykonawca inwestycji (Saipem) ponosi pełną odpowiedzialność za jej realizację. I to jest istotna informacja. 

Reklama
Reklama

Komentarze