Reklama

Według służby prasowej Gazpromu, Miller mówił o tym w środę w Petersburgu, na spotkaniu z gubernatorem obwodu leningradzkiego Aleksandrem Drozdenką. Szef rosyjskiego giganta gazowego potwierdził, że moc przesyłowa nowej dwunitkowej magistrali wyniesie 55 mld metrów sześciennych gazu rocznie. 

Miller również potwierdził, że w rejonie Ust-Ługi zbudowana zostanie fabryka gazu skroplonego, Baltic LNG, o mocy 10 mln ton rocznie.

"Dla zapewnienia funkcjonowania tych obiektów na terytorium regionu znacznie poszerzony zostanie system przesyłu gazu" - zapowiedział prezes Gazpromu.

Położony 110 km na zachód od Petersburga port Ust-Ługa jest jednym z największych i najnowocześniejszych portów morskich na Bałtyku. Jego budowa rozpoczęła się w 1993 roku, wkrótce po rozpadzie ZSRR. Pierwsza część portu - z terminalem węglowym - została oddana do użytku w 2001 roku. Od 2012 roku w Ust-Łudze działa też terminal naftowy. 

We wrześniu 2015 roku przedstawiciele Gazpromu, niemieckich firm E.On i BASF-Wintershall, brytyjsko-holenderskiego koncernu Royal Dutch Shell, austriackiego OMV i francuskiego Engie (dawniej GdF Suez) podpisali prawnie obowiązujące porozumienie akcjonariuszy w sprawie budowy Nord Stream 2. Faktycznie chodzi o ułożenie dwóch nowych nitek magistrali Nord Stream (Gazociąg Północny), którą od 2011 roku gaz z Rosji już płynie po dnie Bałtyku bezpośrednio do Niemiec. 

Nord Stream składa się na razie z dwóch nitek o mocy przesyłowej po 27,5 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Pierwszą oddano do eksploatacji w listopadzie 2011 roku. Drugą uruchomiono w październiku 2012 roku. Morski odcinek magistrali, liczący 1224 km, zaczyna się od tłoczni Portowaja koło Wyborga, 125 km na północny zachód od Petersburga, a kończy w okolicach Greifswaldu. Przebiega przez wody terytorialne bądź wyłączne strefy ekonomiczne Rosji, Finlandii, Szwecji, Danii i Niemiec. 

Nord Stream 2 w zamyśle Gazpromu ma mu pomóc, jeśli nie w zaprzestaniu, to co najmniej w ograniczeniu tranzytu gazu do UE przez Ukrainę, co koncern chce uczynić do 2020 roku.  

Przeciwnicy tego projektu wskazują, że może on zwiększyć zależność Europy od rosyjskiego gazu oraz sprawić, że Ukraina straci znaczenie jako kraj tranzytowy. Natomiast zwolennicy Nord Stream 2 argumentują, że nowy rurociąg zwiększy bezpieczeństwo dostaw surowca, a ewentualne zakazanie przez Komisję Europejską jego układania - czego domagają się niektóre kraje UE, w tym Polska - określają jako ingerencję w gospodarkę wolnorynkową. 

Komisja Europejska zapowiedziała, że dokona rygorystycznej oceny planów rozbudowy gazociągu Nord Stream, który będzie musiał być w 100 procentach zgodny z unijnymi przepisami. (PAP)

Zobacz także: Saryusz-Wolski: KE pod polityczną presją w sprawie Nord Stream II [KOMENTARZ]

Zobacz także: Irański gaz dotrze do Wyszehradu przez Polskę i Rumunię?

PAP - mini

Reklama

Komentarze

    Reklama