Górnictwo
Pracownicy z KWK Krupiński do końca tygodnia zaczną pracę w JSW
Ponad 1,2 tys. pracowników kopalni Krupiński w Suszcu rozpocznie do końca tygodnia pracę w innych zakładach Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW). Kopalnia ta została przeznaczona do likwidacji i w sobotę trafi do Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK).
Gdy latem ubiegłego roku zarząd JSW zdecydował o przekazaniu kopalni do spółki restrukturyzacyjnej, zakład zatrudniał ponad 2 tys. osób. W ostatnich miesiącach część załogi sukcesywnie przenoszono do innych kopalń JSW - dotychczas nowe miejsca pracy znalazło 547 pracowników kopalni. Jak podała w poniedziałek spółka, w tym tygodniu proces alokacji wkroczył w decydującą fazę.
"Do końca tego tygodnia do innych zakładów JSW zostanie przeniesionych ponad 1,2 tys. pracowników, z tego 97 w poniedziałek, 181 w środę, 199 w czwartek, a 764 w piątek 31 marca" - poinformowała w poniedziałek PAP rzeczniczka JSW Katarzyna Jabłońska-Bajer.
Zobacz także: JSW: W najbliższych dniach KWK Krupiński trafi do SRK
Do końca tygodnia mają dobiec końca wszystkie prace dotyczące przekazania kopalni Krupiński do SRK. "Umowa notarialna w sprawie nieodpłatnego przekazania kopalni do Spółki Restrukturyzacji Kopalń ma zostać podpisana 1 kwietnia" - podała rzeczniczka.
Pracownicy Krupińskiego, którzy skorzystają z urlopów górniczych oraz jednorazowych odpraw pieniężnych (358 osób) przejdą do SRK wraz z przekazywanym majątkiem kopalni. W sumie, jak wcześniej szacowała spółka, wraz z innymi pracownikami JSW uprawnionymi do skorzystania z osłon socjalnych, przekazanie Krupińskiego do SRK będzie skutkować zmniejszeniem zatrudnienia w JSW o ok. 1,2-1,3 tys. osób.
Po przekazaniu kopalni do SRK na terenie zakładu pozostanie grupa pracowników JSW zajmujących się odzyskiwaniem maszyn i urządzeń, które trafią do innych zakładów spółki - wartość wyposażenia przenoszonego do innych kopalń szacowano wcześniej nawet na 350 mln zł. Pracownicy zajmujący się odzyskiwaniem sprzętu będą pracować pod szyldem Ruchu Suszec KWK Pniówek.
Przekazanie kopalni Krupiński do SRK najdalej 3 kwietnia br. to jeden z warunków umowy, zawartej w sierpniu ubiegłego roku przez JSW z jej obligatariuszami. W ubiegłym tygodniu spółka zwróciła się do obligatariuszy z pytaniem, czy byliby skłonni rozważyć ewentualną zmianę terminu przekazania kopalni do spółki restrukturyzacyjnej. Odpowiedź instytucji finansowych była zdecydowanie negatywna.
„Podjęta przez zarząd w sierpniu 2016 r. decyzja o rozpoczęciu procesu przekazywania tej kopalni do SRK pociągnęła już określone istotne koszty (ponad koszty działalności operacyjnej) oraz przesunięcia kadrowe załogi KWK Krupiński, a wstrzymanie tego procesu spowoduje ponoszenie dodatkowych kosztów ponad operacyjną stratę, jaką generuje ta kopalnia. Działanie takie należałoby uznać za kontrproduktywne dla całego procesu restrukturyzacji” – brzmiał jeden z argumentów banków.
Obligatariusze przypomnieli, że w ciągu minionych 10 lat kopalnia wykazywała ciągłe straty, co pochłonęło niemal 1 mld zł ze środków grupy kapitałowej JSW, pomimo znacznie wyższych niż obecnie cen węgla energetycznego w tamtym czasie. Bankowcy uznali także, iż „fundamentalne warunki restrukturyzacji grupy kapitałowej JSW”, określone podczas ubiegłorocznych negocjacji „są aktualne również dzisiaj” – stąd obligatariusze nie widzą przesłanek, by rozważać alternatywny termin przekazania kopalni Krupiński do SRK. O utrzymanie kopalni wciąż zabiegają związkowcy, wspierani przez część ekspertów.
W marcu Platforma Obywatelska wnioskowała, by sprawa przeniesienia kopalni Krupiński do SRK była przedmiotem informacji premier Beaty Szydło na forum Sejmu. W miniony czwartek sejmowa Komisja ds. Energii i Skarbu Państwa, po trwającej ponad dwie godziny dyskusji z udziałem m.in. ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego, negatywnie zaopiniowała ten wniosek. Minister i zarząd spółki bronili decyzji o przekazaniu kopalni do SRK, krytykowała ją natomiast m.in. Solidarność – jej szef Piotr Duda, uczestniczył w posiedzeniu komisji i zarzucił politykom łamanie deklaracji przedwyborczych, mówiących o nielikwidowaniu kopalń.
Jakub Wiech/PAP