Reklama

„Dokument prezentuje punkt widzenia naszej firmy w odniesieniu do każdego z oskarżeń. Wyjaśnia również, dlaczego uważamy, że raport Komisji Europejskiej został oparty na błędnej metodologii. Przedstawione dane dowodzą niespójności prawnej i ekonomicznej zarzutów- zwłaszcza tych, które dotyczą rzekomo zbyt wysokich cen, znajdujących się w umowach Gazpromu” - czytamy w komunikacie firmy.

Koncern stoi na stanowisku, że konsultacje z przedstawicielami KE, służące znalezieniu wzajemnie akceptowalnego rozwiązania, powinny być nadal kontynuowane. Według Bloomberga, unijna komisarz ds. konkurencji Margrethe Vestager, pozytywnie odniosła się do propozycji spotkania z  wiceprezesem Aleksandrem Miedwiediewem, który z ramienia spółki prowadzi negocjacje w przedmiotowej sprawie.

Rzecznik Komisji Europejskiej, Ricardo Cardoso, potwierdził otrzymanie pisma z wyjaśnieniami od Rosjan. Udzielił również wypowiedzi, z której wynika, że KE zamierza dążyć do polubownego rozwiązania problemu: „Zanim podejmiemy decyzję dotyczącą dalszych kroków, będziemy uważnie obserwować reakcje Gazpromu. Nie przesądzamy, jaki będzie ostateczny wynik dochodzenia”. Podobną strategię przyjął rosyjski monopolista, który szybko zrezygnował z oskarżania Komisji o upolitycznianie śledztwa i już na początku maja zadeklarował gotowość do poczynienia ustępstw - według Reutersa miałyby one dotyczyć mechanizmu ustalania cen surowca. Niemal dokładnie tydzień temu doniesienia medialne zamieniły się w oficjalny dokument: „Przesłaliśmy już KE naszą propozycję ugody (…) W najbliższym czasie spotkamy się z panią Vestager, żeby porozmawiać o pozasądowym rozwiązaniu sporu” - poinformował Aleksander Miedwiediew. 

Z punktu widzenia interesów Gazpromu taka postawa wydaje się racjonalna i pragmatyczna. Spółka nie chce ryzykować długotrwałej i kosztownej batalii z Komisją Europejską, ponieważ w sytuacji, kiedy doszło do postawienia oficjalnych zarzutów, zachowanie status quo jest bardzo mało prawdopodobne. Wobec tego, Rosjanie wolą wykonać niewielki krok wstecz, przyznać się do części zarzutów, wykazać wolę współpracy i zwiększyć tym samym wpływ na kształt ostatecznej decyzji. 

Przypomnijmy, że postępowanie antymonopolowe, które Komisja Europejska wszczęła przeciwko Gazpromowi, dotyczy naruszeń w relacjach z Polską, Węgrami, Słowacją Bułgarią, Czechami, Estonią, Litwą oraz Łotwą. Są one związane z utrudnianiem wykonywania reeksportu zakupionego surowca, uzależnianiem opłaty za gaz od czynników związanych ze współpracą na innych polach oraz niewłaściwą indeksacją cen gazu od cen ropy naftowej. Szacunki KE mówią, że niektóre z w/w państw mogły płacić za „błękitne paliwo” nawet 40% więcej, niż inni.

Zobacz także: Prezes PGNiG spotka się z kierownictwem Gazpromu

Zobacz także: Postępowanie antymonopolowe KE: Gazprom proponuje ugodę

Reklama
Reklama

Komentarze