W trakcie dyskusji eksperckich dotyczących budowy elektrowni atomowej w Polsce, przeciwnicy takiego rozwiązania bardzo często podnoszą kwestię tego, że zwiększy ona uzależnienie kraju od importu źródeł energii (paliwa jądrowego). To jednak argument tylko częściowo prawdziwy.
49% złóż uranu na świecie znajduje się na obszarze stabilnych, demokratycznych państw (OECD), to dużo więcej niż w przypadku węgla (42%), gazu (10%) i ropy naftowej (14%). Zakup paliwa jądrowego nie niesie więc ze sobą ryzyka z jakim mamy do czynienia w przypadku importu węglowodorów z Rosji. Poza tym Polska posiada własne złoża uranu, a w najbliższych latach zostanie oszacowana ich wielkość. Kwestia jego wzbogacenia w kooperacji z przewidywalnym, zachodnim partnerem nie będzie rodzić napięć.
W Polsce uran zaczęto wydobywać podczas II Wojny Światowej, a na dużą skalę od 1948 r. w pięciu kopalniach. Cztery z nich znajdowały się w Sudetach (Kowary, Kletno, Radoniowo, Kopaniec), a jedna w Górach Świętokrzyskich (Rudki). Pozyskiwany pierwiastek był przekazywany do Związku Sowieckiego. Eksploatację ostatniego z wymienionych obiektów -w Kowarach- zakończono w 1973 r. Według różnych szacunków w latach 1948-73 wydobyto od 650-850 ton uranu metalicznego (ma postać srebrzystobiałego metalu).
Obecnie w Polsce prowadzone są wstępne poszukiwania uranu w związku z planami budowy elektrowni atomowej. Zgodnie z projektem polityki energetycznej Polski do roku 2050 ministerstwo gospodarki zamierza rozpoznać krajowe zasoby konwencjonalne (w latach 2015–18) i niekonwencjonalne (2016–17) uranu. Według wstępnych szacunków ruda znajdująca się na obszarze naszego kraju charakteryzuje się niską zawartością uranu, ale złoża mają liczyć około 100 tys. ton. Ich lokalizacja to: Wambierzyce (220 ton zidentyfikowanych/2000 prognozowanych), Grzmiąca (790 ton zidentyfikowanych), Okrzeszyn (940 ton zidentyfikowanych), Rajsk (ponad 88 tys. ton prognozowanych) i Synklina (10 tys. ton prognozowanych). Jak więc widać centrum wydobycia polskiego uranu będzie najprawdopodobniej Podlasie (Rajsk).
W Polsce możliwy jest również odzysk uranu, który występuje jako domieszka w pokładach miedzi w rejonie Lubin-Sieroszowice. Promieniotwórczego pierwiastka jest tam około 144 tys. ton. Odpowiada to ilości energii elektrycznej produkowanej przez 900 lat przez blok jądrowy o mocy 1000 MW. Obecna roczna produkcja w zagłębiu Lubin-Sieroszowice to 569 tys. ton miedzi i 1700 ton uranu wyrzucanego na hałdy. To ekwiwalent paliwa dla 10 elektrowni jądrowych o łącznej mocy 10 tys. Mwe.
Wydobycie krajowego uranu nie tylko złagodzi uzależnienie importowe w kontekście potrzeb przyszłej siłowni jądrowej w Polsce (będzie to raczej współpraca z firmą produkującą paliwo a nie rola petenta), ale także stworzy nowe miejsca pracy (kopalnie). Już dziś szacuje się ich ilość pośrednią i bezpośrednią na 12 tys. w okresie budowy obiektu i 2 tys. w okresie eksploatacji i likwidacji.
Zobacz także: Czy ataki cybernetyczne zagrożą polskiemu atomowi?
Zobacz także: PiS stawia na atom. „Programem jądrowym zajmie się resort energetyki”