Reklama

Portal o energetyce

Polska potrzebuje koordynatora krajowego ds. rozwoju morskich farm wiatrowych [RELACJA]

Fot. Andreas Klinke Johannsen / Flickr
Fot. Andreas Klinke Johannsen / Flickr

W opinii Jarosława Dybowskiego, dyrektora wykonawczego PKN Orlen ds. energetyki, koniecznym staje się powołanie krajowego koordynatora ds. rozwoju morskich farm wiatrowych. Usprawniłoby to zarówno procesy planistyczne, jak i np. kwestie związane z poszukiwaniem zewnętrznego finansowania dla inwestycji.

„Poszukujemy nie tyle partnera strategicznego, co partnera, z którym wspólnie wybudujemy farmy. Dlaczego? Zaczynamy inwestycję, którą wykonujemy pierwszy raz, a chcemy ją zrealizować możliwie najszybciej, najlepiej i najbardziej efektywnie” - wyjaśniał Jarosław Dybowski, dyrektor wykonawczy PKN Orlen ds. Energetyki, podczas Kongresu 590. Dodał, że to właśnie z tych powodów Orlen, podobnie jak inne polskie firmy, poszukuje partnera.

„W ubiegły piątek otrzymaliśmy oferty wstępne dot. partnerstwa w budowie farm wiatrowych na Bałtyku. Prawdopodobnie do końca roku ogłosimy z kim będziemy dalej pracować” - kontynuował przedstawiciel PKN Orlen. Dodał, że kolejnym krokiem będą negocjacje szczegółowych warunków umowy i kooperacji.

Dyrektor Dybowski poinformował, że „PKN Orlen rezerwuje dla siebie 51% udziałów, firmy, z którymi rozmawialiśmy zaakceptowały ten warunek. Chcemy maksymalnie wykorzystać polski potencjał, potencjał polskiej gospodarki, ponieważ już dziś nasze firmy odgrywają znaczącą rolę w tej branży, choć  pracują poza krajem”.

W opinii przedstawiciela PKN Orlen konieczne jest powołanie krajowego koordynatora ds. rozwoju offshore. Usprawniłoby to zarówno procesy planistyczne, jak i kwestie związane z poszukiwaniem zewnętrznego finansowania dla inwestycji.  „Co my możemy o nim powiedzieć, jeśli nie znamy możliwości wyprowadzenia mocy z systemu? To jest kwestia koordynacji” - mówił. Dodał, że nie przesądza, czy ma być to jedna osoba, zespół, czy inna forma organizacyjna, ale „ktoś” taki powinien się pojawić.

W dyskusji pt. „Morskie farmy wiatrowe - program energetyczny czy gospodarczy?” wzięła również udział Monika Morawiecka, prezes PGE Baltica. Rozpoczęła swoje wystąpienie od wyliczenia trzech głównych błędów, jakie popełnili Niemcy podczas wdrażania Energiewende. Pierwszym było wyłączenie istniejących reaktorów jądrowych, które było „dużym błędem z punktu widzenia ochrony klimatu”. Prezes PGE Baltica zwróciła uwagę, że stały za tym względy społeczne, ponieważ trend antyjądrowy jest w Niemczech bardzo stary - jego początki datuje się na lata 60. ubiegłego wieku 

Błędem byłby również inwestowanie w źródła odnawialne w czasie kiedy były one jeszcze bardzo drogie. „Niemcy będą płacić za to jeszcze przez wiele lat” - podkreślała, zauważając równocześnie, że w pewnym sensie dzięki temu reszta Europy ma dziś te źródła nieco tańsze, ponieważ technologia mogła się rozwijać. „To uruchomiło lawinę inwestycyjną nie tylko w Niemczech”. 

„Trzeci błąd, którego mam nadzieję nie popełnimy, to niedopasowanie rozwoju sieci przesyłowych do rozwoju źródeł wytwórczych” - podsumowała prezes PGE Baltica.

„Mamy potencja wytwórczy, który może być wykorzystany zarówno do budowy, jak i obsługi farm wiatrowych” - uważa z kolei Dariusz Śliwowski, wiceprezes Agencji Rozwoju Przemysłu. Jego zdaniem „Offshore to największy program gospodarczy państwa polskiego w historii”. Cała sztuka polega jednak na tym, abyśmy skoordynowali wysiłki i potraktowali go jak przedsięwzięcie „na dekady”. ARP może uczestniczyć nie tylko w zbudowaniu potencjału wytwórczego, ale także finansowaniu - np. w przypadku początku łańcucha, czyli floty.

Reklama
Reklama

Komentarze