Reklama

Chemia

Fot. Grupa Azoty

Plastik przyszłością polskiej chemii? [ANALIZA]

Polipropylen – to odpowiedź Grupy Azoty na niepewną przyszłość związaną z unijnymi regulacjami dotyczącymi limitów kadmu w fosforanach nawozowych, które lada chwila mogą zostać wprowadzone przez Radę Unii Europejskiej. 

Jako jeden z największych producentów wysokokadmowych nawozów w Europie, Grupa Azoty, musiała podjąć decyzję o kierunku dywersyfikacji źródeł swoich dochodów jak najszybciej, tak aby zacząć uzyskiwać zyski z nowej gałęzi działalności przed potencjalnym wejściem w życie najsurowszych limitów kadmu, tj. do 2030 roku. W obliczu tych pobudek powstał projekt „Polimery Police”, który kosztem 1,27 mld euro (ponad 5 mld zł) ma zamienić tę podszczecińską gminę w regionalną stolicę produkcji polipropylenu. Tempo realizacji projektu jest imponujące – w połowie listopada walne zgromadzenie akcjonariuszy PDH Polska wyraziło korporacyjną zgodę na realizację projektu, a już 20 grudnia wyłoniono dostawcę technologii na produkcję polipropylenu, co potwierdza strategiczne znaczenie inwestycji dla Grupy Azoty.

Polipropylen to jeden z dwóch, obok polietylenu, najczęściej stosowanych tworzyw sztucznych w przemyśle. Jego właściwości sprzyjają wszechstronnemu zastosowaniu w przemyśle – jest silnie odporny chemicznie (obojętny na roztwory soli, mocne kwasy i zasady, alkohole, tłuszcze, oleje, estry, ketony), dzięki czemu ma duże znaczenie jako tworzywo antykorozyjne. Jest to także tworzywo obojętnie fizjologiczne, na którym można pracować w temperaturze od -20 do 100 stopni Celsjusza. Nie absorbuje wilgoci i stanowi bardzo dobry izolator elektryczny. Jest tzw. tworzywem termoplastycznym, tj. daje się wprowadzać w stan elastyczny pod wpływem zwiększenia temperatury do ok. 120-140 stopni Celsjusza oraz z powrotem zestalić po jej obniżeniu bez zmian własności chemicznych. Otrzymuje się go z propylenu, w przemyśle chemicznym, jak również na produktach finalnych oznaczany jest symbolem PP.

Aktualny popyt na polipropylen wynosi ok. 45 mln ton i wg prognoz w 2020 roku ma sięgnąć 62 mln ton. Największym użytkownikiem PP jest branża opakowań, która konsumuje ok. 30% światowego PP. Wszelkie plastikowe opakowania na żywność i napoje, w tym te do wykorzystywania w mikrofalówkach, a także paczki, w których przechowywane są słodycze czy chrupki kukurydziane, wytwarza się właśnie z polipropylenu.  Kolejne dwa miejsca zajmują przemysły elektryczne i narzędziowy, które stanowią 13% rynku każda. Wykorzystując PP jako izolator elektryczny, produkuje się obudowy i izolacje do kabli i przewodów. Branża AGD i sektor samochodowy to kolejne miejsca na liście, stanowiące po 10% rynku. Zderzaki, części wyposażenia samochodowego czy karoserie także zawierają PP. 5% rynku to budownictwo, a konkretnie wykładziny, wyposażenie łazienek i izolacje. Pozostałą część rynku to części wielu innych rynków, między innymi farmaceutyka, przemysł włókienniczy, meblarstwo, a nawet produkcja zabawek.

Produkcja polipropylenu jest wysoce skoncentrowana w regionie Azji i Pacyfiku – ponad połowa zdolności produkcyjnych znajduje się w tym rejonie. Chiny produkują 18 mln ton PP rocznie (ok. 1/3 światowej produkcji), a dalsze inwestycje w tym sektorze mają zapewniać roczny wzrost produkcji o ok. 20%, aż do osiągnięcia samowystarczalności. Największymi eksporterami są Arabia Saudyjska (13% światowego eksportu), Belgia (9,7%), Korea (9,3%), USA (8%), Singapur (7,9%), Niemcy (7,8%) i Francja (3,4%). Z kolei wielkość globalnego importu szacuje się na 43mld $ w 2016 roku. W wyniku chińskich inwestycji ich dominująca pozycja wśród kupujących na rynku maleje, przede wszystkim na rzecz Wietnamu, Indonezji i Turcji. Również w Europie, z uwagi na powszechność użytkowania polipropylenu w opakowaniach, ich konsumpcja stale rośnie niezależnie od ogólnej sytuacji ekonomicznej.

Szacuje się, że do 2022 roku popyt na polipropylen będzie wynosił 88 mln ton rocznie, co przekłada się na wartość ponad 170 miliardów dolarów. Oznacza to stały wzrost na poziomie 5,2% rocznie. Do tego czasu region Azji dalekowschodniej będzie odpowiadał za prawie 60% światowej produkcji. Dominacja północno-wschodniej Azji w produkcji polipropylenu wynika z największych zasobów i najbardziej liberalnych przepisów dotyczących surowców potrzebnych do produkcji propylenu (głównego składnika polipropylenu), a zatem paliw kopalnianych, ropy naftowej, gazu ziemnego i (z wykorzystaniem najnowszych technologii) węgla. Wśród producentów Unia Europejska zajmuje 3. miejsce, za wspomnianą Azją i Ameryką Północną, jednak, w przeciwieństwie do USA, gdzie rewolucja łupkowa doprowadziła do rozwoju inwestycji w tej branży, UE koncentruje się na ograniczaniu wydobycia i wykorzystywania ropy, gazu i węgla.

Polipropylen w bardzo prosty sposób ulega procesom recyclingu. Ponadto w trakcie produkcji PP wytwarzana jest najmniejsza ilość dwutlenku węgla wśród wszystkich tworzyw sztucznych. Niższa gęstość powoduje, że przejście na PP pozwola na obniżenie całkowitej ilości wyrzucanych śmieci. Kierując się tymi przesłankami, takie firmy jak Starbucks czy McDonald’s zamieniły kubeczki wyprodukowane z politereftalanu etylenu (PET) na właśnie polipropylenowe, tym samym obniżając swój ślad węglowy.

Istnieją jednak pewne negatywne aspekty korzystania z PP. Oprócz faktu, że do wytworzenia tego tworzywa konieczne jest posiadanie nieekologicznego surowca, to  brak możliwości biodegradowalności PP może powodować pewne problemy. Przykładem może być sytuacja w Wielkiej Brytanii, gdzie podniesiono kwestię wykorzystania polipropylenu do produkcji torebek herbacianych. Wąski pasek PP, służący scalaniu torebki i utrzymywaniu jej zamkniętej podczas procesu zaparzania herbaty, jest jedynym elementem nie ulegającym procesowi biodegradacji. W związku z tym w każdej ze 160 milionów herbacianych torebek wyrzucanych każdego dnia w Wielkiej Brytanii, około 20 % plastiku powoduje zanieczyszczenie kompostu i prawdopodobnie trafia do ekosystemu.

Aktualnie w Polsce istnieje tylko 1 producent polipropylenu – Basell Orlen Polyolefins (BOP) z siedzibą w Płocku. Jest to joint ventures Basell Europe Holdings i PKN Orlen, które powstało w 2003 roku i odpowiada za produkcję 400 tys. Ton PP, co stanowi 4% europejskiego rynku tego tworzywa sztucznego. Polimery Police mają produkować taką samą ilość polipropylenu, co oznacza, że podwojono by polską produkcję, a ponadto pierwsza w pełni polska spółka dołączyłaby do europejskiego rynku najpopularniejszych tworzyw sztucznych. Warto też zauważyć, że w Europie marża producentów PP jest najwyższa na świecie i wynosi ok. 750$ za tonę (dla porównania w Azji marża ta wynosi 350$/tona), co dziś oznaczałoby 300 mln na samej marży Polimerów Police, a szacunki mówią o wzroście marży z uwagi na utrudnione warunki pozyskiwania surowców w Europie.

Planowany termin zakończenia prac budowlanych w Policach to koniec 2022 roku, jednak kluczowym pytaniem pozostającym ciągle bez odpowiedzi jest to, co konkretnie Grupa Azoty chce z polipropylenu w Policach wytwarzać. Jednym z najbardziej palących problemów polskiej branży chemicznej jest brak dostępu do najnowszych rozwiązań technologicznych. Co gorsza, aby uzyskać atrakcyjną na rynku technologie, szczególnie w przypadku nowo budowanego zakładu, należałoby wykształcić ją samemu w zaciszach laboratoriów rodzimego działu badań i rozwoju, gdyż zagraniczne koncerny niechętnie dzielą się swoimi technologiami w obawie przed wzrastającą konkurencją. Zatem o tym, czy projekt Grupy Azoty „Polimery Police” okaże się sukcesem czy klęską przekonamy się w momencie ogłoszenia produktu końcowego, na jaki postawi puławska spółka. 

[[PLIK-1]]

 

Reklama
Reklama

Komentarze