Wiadomości
Zyska dla E24: system opustów jest bardziej opłacalny dla prosumenta, ale jak przy nim zostaniemy, może dojść do katastrofy
„Net-metering w oparciu o opusty jest trochę bardziej opłacalny ekonomicznie dla prosumenta niż nowy model, ale jak od niego nie odejdziemy, może dojść do katastrofy” – powiedział wiceminister klimatu Ireneusz Zyska w odpowiedzi na pytanie E24 podczas spotkania z dziennikarzami nt. programu „Mój Prąd 4.0”.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska zdradziło założenia czwartej edycji programu „Mój Prąd 4.0". Możliwość składania wniosków ma się rozpocząć 15 kwietnia, budżet opiewa na 350 mln zł a maksymalna kwota dofinansowania to 20,5 tys. zł.
Ta edycja ma być próbą dostosowania programu do zmian w ustawie o OZE. Prosumenci, którzy zdecydują się na instalację paneli fotowoltaicznych po 1 kwietnia br. będą się rozliczać na zasadach tzw. net-billingu. Ci, którzy weszli do sieci przed tą datą funkcjonują w systemie net-meteringu, który można porównać do barteru, tylko że zachodzi on w proporcjach 1:0,7 lub 1:0,8, tzn. że prosumenci odzyskują z sieci 70% lub 80% tego co wcześniej oddali. Net-billing jest oparty o sprzedaż i kupno energii ze wszystkimi tego konsekwencjami. Wśród nich, wedle Jana Rączki, byłego szefa NFOŚiGW, przeciętny okres zwrotu z inwestycji w panele wydłuży się z 6-7 lat do 13-16. Ministerstwo przekonuje, że będzie to 8,5 roku, oczywiście w zależności od rodzaju i rozmiarów instalacji.
Czytaj też
Wiceminister klimatu oraz pełnomocnik rządu ds. OZE Ireneusz Zyska, prezes NFOŚiGW Paweł Mirowski oraz prof. Ziemowita Malechy z Politechniki Wrocławskiej. Profesor podkreślał atuty czwartej edycji „Mojego Prądu", która zakłada dofinansowanie również na magazyny energii czy pompy ciepła. W jego ramach istnieje także ścieżka, zachęta dla prosumentów funkcjonujących w ramach net-meteringu, aby przeszli do nowego systemu, czyli net-bilingu. Przedstawił się również jako prosument, więc zapytałem go czy sam przeszedłby na net-billing wedle schematu i finansowania przewidzianego w „Mój Prąd 4.0".
„Czemu nie? Musiałbym bardzo dużo rzeczy w domu zmienić, ta ingerencja może byłaby zbyt duża. Jakbym planował większy remont, to czemu nie. Tu chodzi o pewną świadomość prosumencką. Ja patrzę na to trochę z perspektywy inżyniera. Posiadanie takiego systemu i poruszanie się między tymi elementami może mnie zainteresować również jako inżyniera. Jeżeli będę miał na tyle energię, żeby się tym zająć świadomie, to jak najbardziej, ale w tej chwili nie potrafię odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie. Jeżeli bym startował teraz, to z pewnością wziąłbym udział w programie, bo to jest dobra inwestycja, zwłaszcza w sytuacji problemów gospodarczych i inflacyjnych" – powiedział Ziemowit Melecha.
Wiceminister Zyska przyznał, że net-metering jest korzystniejszy dla prosumenta, ale pozostanie przy nim grozi katastrofą. „Ja rozumiem trochę intencje Pana Redaktora, ale net-metering w oparciu o opusty jest trochę bardziej opłacalny ekonomicznie dla prosumenta niż nowy model, ale proszę sobie wyobrazić taką sytuację, że wszyscy kibicujemy, rząd finansuje z NFOŚiGW nadal dofinansowuje. Wszyscy wspieramy rozwój prosumentów na zasadach net-meteringu. Budujemy w nieskończoność, 1,5-2 mln instalacji. Co się może wydarzyć? Może dojść do katastrofy i wszyscy ci, którzy zostali prosumentami również to odczują" – stwierdził.