Reklama

Wiadomości

Ropa, gaz, a teraz rzadkie metale. Norwegia chce zacząć wydobycie z dna morskiego

Autor. Flickr / @Easy Traveler

Rząd norweski planuje wydobycie surowców z dna mórz w Arktyce, zasłaniając się potrzebą zielonej transformacji. Decyzję skrytykował nawet Norweski Instytut Badań Morskich. 

Reklama

We wtorek norweski parlament zagłosował za eksploracją minerałów z dna morza Norweskiego, Grenlandzkiego i Barentsa. Porozumienie dotyczące sprawy zostało wcześniej zawarte przez rząd i najważniejsze partie opozycji. Decyzja zapadła mimo sprzeciwu ekspertów i organizacji prośrodowiskowych. O moratorium w tej kwestii apelowała także społeczność międzynarodowa – Unia Europejska oraz Wielka Brytania. Wcześniej Francja zakazała takiej działalności na swoich wodach, a Niemcy wzywały do wstrzymania rozwoju branży. 

Reklama

W styczniu ubiegłego roku władze Norwegii poinformowały o znalezieniu dużych pokładów minerałów, w tym miedzi, kobaltu, litu i metali ziem rzadkich. Wszystkie te pierwiastki są stosowane w nowych, zielonych technologiach, np. produkcji baterii czy turbin wiatrowych. Tym właśnie Terje Aasland, minister energii, tłumaczy decyzję: „potrzebujemy tych surowców, aby odnieść sukces w zielonej transformacji”. Wydobycie ma się odbywać na obszarze około 280 tys. km2, czyli niewiele mniejszym niż Polska

Czytaj też

Propozycję przyjęto w zmienionej formie. The Guardian potwierdza informację, że wnioski dotyczące wydobycia głębinowego będą oceniane najpierw przez Ministerstwo Energii (do niedawna Ministerstwo Ropy Naftowej i Energii), a następnie w parlamencie. Chociaż wydobycie z dna morskiego zostało zasadniczo zatwierdzone, to nie licencjonowano jeszcze żadnych firm mogących prowadzić eksploatację. Licencje mają być wydawane „ostrożnie” i po przeprowadzeniu dalszych badań środowiskowych. Wciąż nie ustalono , kiedy eksploracja miałaby się rozpocząć. Międzynarodowa Organizacja Dna Morskiego ma jeszcze ustalić przepisy dotyczące wydobycia, a głosowanie nad nimi ma odbyć się w przyszłym roku. 

Reklama

Pomysł spotkał się z silnym sprzeciwem organizacji ekologicznych i ekspertów zajmujących się oceanami. Wydobycie może zaszkodzić ekosystemom wodnym i bioróżnorodności. Norweski Instytut Badań Morskich stwierdził , że wciąż istnieje „ogromny brak wiedzy” na temat głębokich oceanów, gdzie potencjalnie żyją nowe i nie odkryte gatunki. Po głosowaniu rząd został skrytykowany za działanie wbrew nauce, a nawet opiniom własnych ekspertów. Do krytyki dołączyły m.in. Greenpeace, WWF oraz Environmental Justice Foundation (EJF). EJF wskazuje , że rozwój gospodarki obiegu zamkniętego, nowych materiałów i recyklingu może znacząco zmniejszyć potrzebę wydobycia rzadkich surowców.  

Czytaj też

Norwegia często jest uważana za jedno z najbardziej „zielonych” państw świata. Tymczasem ten kraj zbudował swoje bogactwo dzięki rezerwom ropy naftowej i gazu. Teraz wydawać by się mogło, że chce przyczynić się do światowych wysiłków na rzecz odchodzenia od paliw kopalnych, dostarczając pierwiastki potrzebne w zielonych technologiach. Niestety, inne działania temu przeczą. W 2024 r. norweskie firmy naftowo-gazowe planują zwiększenie inwestycji w paliwa kopalne. Wciąż poszukiwane są nowe złoża, a wydatki na badania eksploracyjne i koncepcyjne mają wzrosnąć, podobnie jak liczba odwiertów poszukiwawczych.

Reklama
Reklama

Komentarze