Reklama

Morskie farmy wiatrowe wstrzymane. USA: kwestia bezpieczeństwa

Morska farma wiatrowa (zdj. ilustracyjne)
Morska farma wiatrowa (zdj. ilustracyjne)
Autor. fokkebok / Envato

22 grudnia Departament Spraw Wewnętrznych (DOI) USA ogłosił wstrzymanie - ze skutkiem natychmiastowym - wszystkich dużych projektów morskich farm wiatrowych.

Powód? Zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego zidentyfikowane przez Departament Wojny w „niedawno ukończonych, tajnych raportach”.

Ochrona, ochrona i jeszcze raz ochrona

Najważniejszym obowiązkiem rządu Stanów Zjednoczonych jest ochrona narodu amerykańskiego” - zadeklarował Sekretarz Spraw Wewnętrznych Doug Burgum.

YouTube cover video

Jak argumentował, decyzja DOI dotycząca morskich farm wiatrowych ma na celu „stawienie czoła pojawiającym się zagrożeniom bezpieczeństwa”, w tym „szybkiemu rozwojowi technologii przeciwnika”. W komunikacie nie wspomniano, o jakiego przeciwnika chodzi, jednak zagrożenie powiązano bezpośrednio z realizacją projektów dużych, morskich farm wiatrowych „w pobliżu ośrodków zaludnienia na wschodnim wybrzeżu USA”.

Powołując się na niejawne raporty Departamentu Wojny wskazano, że "ruch masywnych łopat turbin i silnie odblaskowych wież powoduje zakłócenia radarowe", które "przesłaniają rzeczywiste ruchome cele i generują fałszywe cele w ich pobliżu".

Departament Energii w raporcie z 2024 roku stwierdził, że próg wykrywania fałszywych alarmów przez radar można zwiększyć, aby ograniczyć zakłócenia, ale podwyższony próg wykrywania może spowodować, że radar „nie wykryje rzeczywistych celów”_” - zaznaczono.

W efekcie ze skutkiem natychmiastowym wstrzymano umowy najmu dla poniższych projektów:

  • Vineyard Wind 1 (Copenhagen Infrastructure Partners, Iberdrola)
  • Revolution Wind (Ørsted, Skyborn Renewables)
  • CVOW – Commercial (Dominion Energy Virginia)
  • Sunrise Wind (Ørsted US Offshore Wind)
  • Empire Wind 1 (Equinor)
Reklama

Oddzielanie ziarna od plew

Raport Departamentu Energii, na który powołuje się DOI, rzeczywiście mówi o możliwych zakłóceniach radarowych, powodowanych przez turbiny wiatrowe, ponieważ ich duże wieże i ruchome łopaty odbijają promieniowanie elektromagnetyczne.

Zakłócenia te mogą powodować pogorszenie czułości wykrywania, utrudniając śledzenie celów i uniemożliwiając prognozowanie warunków pogodowych. W przypadku radarów wykorzystywanych do kontroli ruchu lotniczego lub obrony, łopaty turbin wiatrowych obracają się na tyle szybko, że radar wykrywa je jako obiekty ruchome, co może utrudniać identyfikację i śledzenie celów powietrznych.
Departament Energii USA

Temat wpływu farm wiatrowych na operacje wojskowe nie jest nowy. Nawet w dobie nawigacji satelitarnej, samoloty cywilne i wojskowe potrzebują zapasowych systemów radarowych i radiolatarni. Już w 2013 roku ówczesny Departament Obrony (obecny Departament Wojny) inwestował środki finansowe w rozwiązanie problemów dotyczących „zakłóceń i cieni radarowych”.

Reklama

Również niemieckie Federalne Ministerstwo Gospodarki i Energii przyznaje, że turbiny wiatrowe „mogą wpływać na sygnały systemów radarowych”. W 2015 roku w Niemczech projekty wiatrowe o mocy ponad 4,1 GW były blokowane, z powodu obaw dotyczących „bezpieczeństwa lotów i działania systemów radarowych”, a deweloperzy farm wiatrowych niejednokrotnie wchodzili w konflikt z wojskiem i organizacjami zajmującymi się bezpieczeństwem.

Najświeższym przykładem jest Szwecja, która w listopadzie ubiegłego roku odrzuciła 13 wniosków o budowę morskich farm wiatrowych na Bałtyku, powołując się na kwestie bezpieczeństwa.

Minister obrony Pal Jonson zaznaczył, że wiązałoby się to z utrudnieniami w wykrywaniu i zestrzeliwaniu pocisków rakietowych przy użyciu szwedzkich baterii Patriot w razie konfliktu.

Narracja jest wszystkim

Niemniej jednak decyzja Departamentu Spraw Wewnętrznych wpisuje się w szerszy kontekst niechęci obecnej administracji Donalda Trumpa do rozwoju odnawialnych źródeł energii - a przynajmniej do ich sympatii wobec projektów rozwijających wydobycie paliw kopalnych.

W październiku bieżącego roku DOI poinformowało, że pomyślnie przeprowadzono akcję dzierżawy gruntów pod wydobycie ropy naftowej i gazu ziemnego (Lease Sale Big Beautiful Gulf 1). W ramach rozporządzenia wykonawczego „Uwolnienie amerykańskiej energii” nałożono na agencje federalne obowiązek przyspieszenia rozwoju złóż ropy naftowej i gazu na morzu w celu „obniżenia kosztów energii, wzmocnienia bezpieczeństwa energetycznego kraju i zwiększenia globalnej konkurencyjności Ameryki”.

Reklama

Jednocześnie pod koniec sierpnia 2025 roku amerykańskie Biuro Zarządzania Energią Oceanów (BOEM) wydało nakaz wstrzymania budowy farmy wiatrowej Revolution Wind - projektu Ørsted, który został ukończony w 80 proc. (łącznie z wylaniem fundamentów).

Jako powód podano obawy dotyczące bezpieczeństwa. Duńska firma zakwestionowała zasadność działań BOEM, określając część twierdzeń jako „nieprawdziwe”, a stany Rhode Island i Connecticut oraz grupy branżowe wniosły pozwy prawne, aby zakwestionować nakaz wstrzymania działań.

Co ciekawe, jak podaje Associated Press (AP), obecna decyzja DOI nastąpiła dwa tygodnie po tym, jak sędzia federalna uchyliła rozporządzenie wykonawcze prezydenta Donalda Trumpa blokujące projekty energetyki wiatrowej z 20 stycznia bieżącego roku i uznała je za niezgodne z prawem - a także "arbitralne i kapryśne".

Jednak obecne powołanie się przez DOI na potencjalne zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego może skomplikować prawne zaskarżenie tej decyzji.

Zdaniem zwolenników energetyki odnawialnej i ekologów argumentacja administracji Donalda Trumpa jest przesadzona. Cytowany przez AP ekspert ds. bezpieczeństwa narodowego i były dowódca USS Cole, Kirk Lippold podkreślił, że pozwolenia na projekty offshore zostały przyznane „po latach analiz przeprowadzanych przez agencje stanowe i federalne, w tym Straż Przybrzeżną, Centrum Wojny Podwodnej Marynarki Wojennej, Siły Powietrzne i inne.

Czytaj też

Gospodarka USA i planowane centra danych potrzebują coraz więcej taniej energii elektrycznej, a rozwój OZE jest jednym ze sposobów jej uzyskania. W przypadku Szwecji, pomimo odrzucenia wniosków na budowę 13 farm wiatrowych ze względów bezpieczeństwa, zgodzono się na budowę jednej z nich na zachodnim wybrzeżu kraju. I choć argumenty o zakłóceniach radarowych są uzasadnione, mogą być wykorzystywane jako wygodna wymówka do prowadzenia polityki wymierzonej w ograniczenie budowy OZE.


Więcej o morskiej energetyce wiatrowej można dowiedzieć się na zbliżającej się konferencji Power Connect Energy Summit 2026, która będzie odbywać się w dniach 18-20 marca 2026 roku w Gdańsku.

Konferencja PowerConnect Energy Summit 2026 to forum kluczowych rozmów o bezpieczeństwie energetycznym regionu Morza Bałtyckiego, transformacji energetycznej Polski oraz o budowie krajowych łańcuchów dostaw. Na jednej scenie spotkają się ministrowie, prezesi spółek energetycznych, operatorzy infrastruktury, przedstawiciele samorządów oraz liderzy branży technologicznej.

Reklama
Reklama

Komentarze

    Reklama