Reklama

Portal o energetyce

Ustawa dla morskiej energetyki wiatrowej potrzebna w pierwszej połowie 2020 roku

Fot. Andreas Klinke Johannsen / Flickr
Fot. Andreas Klinke Johannsen / Flickr

Największy program energetyczny i gospodarczy przyszłej dekady potrzebuje jasnej wizji i stabilnych ram prawnych – zgodnie przyznali uczestnicy dyskusji o morskiej energetyce wiatrowej w Polsce, która odbyła się 11 grudnia w ramach konferencji Areopag Energetyki Odnawialnej 2019.

Pierwszy prąd z farm wiatrowych zlokalizowanych w polskiej strefie na Bałtyku może popłynąć do krajowej sieci około 2025 roku. Są jednak dwa warunki tj. wejście w życie ustawy offshore w 2020 r. i uproszczenie procedur administracyjnych związanych z procesem pozyskiwania pozwoleń i przygotowania projektu do budowy.

- Polska może być liderem pod względem mocy zainstalowanej na Bałtyku z potencjałem sięgającym nawet 28 GW. Dlatego na początku tej gry, w której stawką jest dominacja na Bałtyku i dalszy dynamiczny rozwój krajowej gospodarki, nie powinniśmy zamrażać tego potencjału. A tym właśnie jest zmniejszenie z 10 GW do 8 GW mocy farm morskich w perspektywie 2040 r. w najnowszym projekt polityki energetyczne i ograniczenia dla ich rozwoju stawiane w najnowszym projekcie planu zagospodarowania polskiej strefy Bałtyku - stwierdził Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW).

Szef PSEW krytykował m.in. brak elastyczności w zakresie współdzielenia z energetyką obszarów pod wydobycie węglowodorów i do celów militarnych, a także zbyt rzadką rewizję planu, która nie uwzględnia szybkiego postępu technologicznego. Stowarzyszenie rekomenduje modyfikację planu co 5 lat, a nie – jak widnieje w projekcie – co 10 lat.

PSEW zapowiada także przekazanie do Departamentu Energetyki Odnawialnej i Rozproszonej (obecnie znajduje się w Ministerstwie Aktywów Państwowych) listy barier i propozycji ich zlikwidowania.

- Liczymy na to, że administracja wykaże się otwartością i gotowością na argumenty branży, przygotowując kluczowe ramy dla rynku offshore w Polsce. W szczególności liczymy na sprawne wdrożeniu ustawy offshore, która da nam podstawę do planowania inwestycji w Polsce i pozwoli zrozumieć, w jakim tempie Polska chce osiągnąć 10 GW energii wiatrowej na morzu. Istotne jest także skoordynowanie z celami ustawy rozbudowy sieci na lądzie, jak również procesu wydawania nowych pozwoleń na wznoszenie sztucznych wysp, konstrukcji i urządzeń w polskich obszarach morskich, tak aby zoptymalizować tempo budowy farm wiatrowych na morzu i wykorzystanie potencjału lokalnego – zauważa Agata Staniewska, odpowiedzialna za rozwój rynku polskiego w Ørsted.

Poprzez sprawne wdrożenie ustawy dedykowanej rozwojowi morskich wiatraków Agata Staniewska rozumie jej wejście w życie w pierwszej ołowie 2020 r. W jej ocenie ustawa powinna kompleksowo określać warunki funkcjonowania offshore, czyli usprawnić proces uzyskiwania pozwoleń w fazie developmentu, określać zasady systemu wsparcia oraz rozliczania się z Zarządcą Rozliczeń, a także zakres odpowiedzialności inwestora w kontekście wybudowania przyłącza do sieci. – Liczymy na to, że inwestor będzie odpowiadał za wybudowanie przyłącza do sieci, w części na morzu i na lądzie -precyzuje przedstawicielka Ørsted.

Projekt ustawy offshorowej zapowiedział w ostatnich dniach swojej kadencji były minister energii Krzysztof Tchórzewski. W nowej strukturze rządu kompetencje resortu energii przejmie Ministerstwo Klimatu z Michałem Kurtyką na czele.

- Z zadowoleniem przyjmuję ostatnie postępy w zakresie ustawy dotyczącej morskiej energetyki wiatrowej. Aby w pełni wykorzystać potencjał morskiej energii wiatrowej w Polsce, potrzebujemy teraz ambitnych i jasno określonych celów i przewidywalnych ram regulacyjnych, które ustanowią odpowiednie zachęty inwestycyjne. Trzeba też upraszczać proces wydawania zezwoleń – postuluje Michał Kołodziejczyk, prezes Equinor Polska, który wraz z Polenergią przygotowuje obecnie trzy projekty morskiej energii wiatrowej (Bałtyk I, II i III) mogące dostarczyć energię elektryczną ze źródeł odnawialnych do pięciu milionów polskich gospodarstw domowych. - Zachęcam firmy uczestniczące w polskim łańcuchu dostaw, by przygotowały się na moment wyboru dostawców do naszych projektów – dodaje Michał Kołodziejczyk.

PSEW zidentyfikował ponad 100 podmiotów już dostarczających komponenty do farm morskich w projektach zagranicznych. W tym momencie nastawione są one na eksport, ale skala ich działalności mogłaby być zdecydowanie większa, gdyby otworzył się dla nich rynek krajowy.
Największymi beneficjentami będą m.in. przemysł hutniczy, kablowy i stoczniowy.

Zdaniem Krzysztofa Kidawy, prezesa Baltic Power, spółki zależnej od PKN Orlen to dzięki odpowiednio wczesnemu planowaniu – na podstawie stworzonego precyzyjnego harmonogramu realizacji inwestycji - zapotrzebowania na poszczególne zasoby, przełoży się na maksymalne wykorzystanie krajowego łańcucha dostaw. - Jesteśmy przekonani, że ten strategiczny projekt, jak pokazują liczne przykłady na całym świecie, jest dużą szansą nie tylko dla polskiego sektora energetycznego, ale całej rodzimej gospodarki – prekonywał Krzysztof Kidawa. (PSEW)

Reklama

Komentarze

    Reklama