Analizy i komentarze
Orlen chce zmienić polską energetykę. Wyda setki miliardów [KOMENTARZ]
Za nami najważniejszy moment fuzji trzech koncernów – Orlenu, Lotosu i PGNiG. Nie był nim bowiem początek listopada, kiedy to formalnie powstał „większy” Orlen. Celem budowy koncernu multienergetycznego miało być bowiem zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego i surowcowego Polski, przede wszystkim dzięki inwestycjom w OZE. Ogłoszenie strategii tych inwestycji pokazuje, czemu fuzja będzie służyć.
Do 2030 roku Orlen ma przeznaczyć na inwestycje 320 mld zł – z czego 120 mld zł na zielone inwestycje, zaś reszta na takie obszary, jak energetyka konwencjonalna, wydobycie gazu czy petrochemia.
Czytaj też
Skupmy się na tym pierwszym obszarze, a mianowicie zielonej energii. Orlen chce być liderem energetycznej transformacji w całym regionie. W ciągu siedmiu lat zamierza zredukować o jedną czwartą emisję ekwiwalentu CO2 w segmencie rafineryjnym, petrochemicznym i wydobywczym, osiągnąć ponad 9GW zainstalowanej mocy z OZE, a do roku 2050 osiągnąć neutralność emisyjną. To zaś wymusza intensyfikację procesu inwestycyjnego w źródła nisko- i zeroemisyjne.
Przypomnę, że w 2020 roku Orlen mówił o celu w postaci osiągnięcia 2,5 GW mocy z OZE do roku 2030, a teraz podniósł poprzeczkę znacznie wyżej. Jak chce to zrobić?
Po pierwsze – energetyka wiatrowa, a zwłaszcza offshore. Tu numerem jeden ma być Baltic Power, czyli najszerzej zakrojony projekt budowy morskich farm wiatrowych w Polsce. W Porcie Świnoujście powstać ma pierwszy na Bałtyku terminal instalacyjny dla tychże farm. To wspólny projekt, realizowany razem z Northland Power. Ma zostać ukończony do 2025 roku.
Czytaj też
Po drugie – fotowoltaika. Pod koniec minionego roku koncern zakończył ważną inwestycję z zakresu fotowoltaiki, a mianowicie farmę w okolicach Wielbarka (woj. warmińsko-mazurskie), będącą jedną z największych w kraju. Trwają prace związane z inną dużą farmą (65 MW mocy), w Przykonie (Wielkopolska) – jej budowa ma ruszyć w połowie 2023 roku.
Inwestycjami w offshore i fotowoltaikę Orlen chętnie i często się chwali, ale w strategii został uwzględniony również inny, istotny element. Koncern multienergetyczny chce zostać liderem produkcji biogazu w Polsce i całej Europie Środkowo-Wschodniej. Do 2030 roku Orlen chce produkować 1 mld m3 biogazu rocznie. Polscy rolnicy mogą zacierać ręce.
Na koniec trzeba odnotować segment, który w komunikatach dotyczących strategii został odnotowany zdawkowo, choć jest przecież istotny. Mowa o energii jądrowej. Do 2030 roku Orlen ma dysponować jednym reaktorem SMR o mocy 300 MW, kolejne zaś mogłyby powstać w następnym okresie.
Czytaj też
Tym, którzy kręcą głową, że inwestycje w OZE to 40%, a w energetykę konwencjonalną, gaz i petrochemię to 60% całości, należy przypomnieć, że z dnia na dzień nie przeskoczymy do świata zielonej energii. Szczególnie, jeżeli jednocześnie musimy dbać o energetyczne i surowcowe bezpieczeństwo. Orlen w 2015 roku był niemal w 100 procentach zależny od rosyjskiej ropy, w tym roku ten odsetek spadł do 10 procent, a zakręcenie kurka przez Rosjan było dla Orlenu darem niebios. Inaczej bowiem koncern musiałby płacić za ropę, mając jako alternatywę płacenie za nieodebrany surowiec albo zapłatę słonych kar. W tym kontekście inwestycje m.in. w wydobycie gazu, w kolejne koncesje, są kluczowe dla zapewnienia stabilnej i bezpiecznej transformacji.
Reasumując: cele ambitne, ale realne. I wpisujące się w unijną politykę klimatyczną tudzież wyzwania dla regionu.
dr Piotr Balcerowski, Wiceprezes Instytutu Staszica