Analizy i komentarze
Jak możemy redukować wpływ energetyki wiatrowej na ptaki? [ANALIZA]
W połowie marca weszła w życie nowelizacja ustawy wiatrakowej. Zmiana legislacji spowoduje najprawdopodobniej dalszy rozwój polskiej energetyki wiatrowej na lądzie. Czy nowe inwestycje mogą stanowić zagrożenie dla ptaków? Jeśli tak, to jak możemy je przed tym zagrożeniem chronić?
Temat szkodliwego oddziaływania turbin wiatrowych na ptaki poruszany jest stosunkowo często, zazwyczaj w formie argumentu oponującego przeciw rozwojowi tej technologii. Ze względu na małą ilość przeprowadzonych badań, problem bywa obiektem spekulacji i radykalizacji. Z jednej strony słyszy się o całkowitej pomijalności wpływu elektrowni wiatrowych na populacje ptaków, a z drugiej dowiadujemy się, że turbiny dziesiątkują zagrożone gatunki. Prawda leży oczywiście gdzieś pomiędzy, i biorąc pod uwagę plany dotyczące dalszego rozwoju energetyki wiatrowej, zdecydowanie warto jej szukać.
Przyczyny
Elektrownie wiatrowe stanowią źródło energii o znikomym wpływie na wzrost stężenia gazów cieplarnianych w atmosferze. Technologia, choć znana od wieków, stosunkowo niedawno zaczęła stawać się kluczowym filarem energetyki. Energia pozyskiwana z wiatru jest niezbędna do przeprowadzania transformacji energetycznej, nie można jednak ukrywać pewnych niedoskonałości jej wykorzystania. Wraz z realizacją kolejnych projektów farm wiatrowych rozpowszechniony został problem związany z kolizjami ze zwierzętami powietrznymi. Ptaki, pomimo doskonałych umiejętności lotniczych, mogą paść ofiarą turbiny wiatrowej ze względu na efekt zamazywania ruchu obiektów poruszających się z dużą prędkością. Podczas pracy koniec łopaty turbiny może osiągać prędkości rzędu kilkuset kilometrów na godzinę i przez to staje się trudny do dostrzeżenia. Kolizje, których efekty są najprostsze do zmierzenia, nie są jedynym sposobem oddziaływania. Być może nie są nawet najistotniejszym z nich. Dodatkowe, choć rzadziej omawiane aspekty wpływu powstawania farm wiatrowych na ptaki, to między innymi odstraszanie z terytoriów, wymuszanie zmian tras przelotów oraz bezpośrednia utrata siedlisk związana z budową farmy.
Ptaki drapieżne – główni poszkodowani
Gatunkami szczególnie zagrożonymi okazują się być duże ptaki drapieżne, takie jak orły, myszołowy czy sępy. Są to zwierzęta mało płochliwe, a wysokość i charakterystyka ich lotu dodatkowo zwiększają prawdopodobieństwo kolizji z urządzeniami. Również mniejsze ptaki, a zwłaszcza wróblowe, padają ofiarą zderzeń z turbinami. Jednak to ze względu na swoją długowieczność, niską liczebność i rzadkie rozmnażanie, duże drapieżniki uznaje się za najistotniejsze ofiary wymagające monitoringu i ochrony. Znane są przypadki, w których śmiertelność wywołana bezpośrednimi kolizjami osiągnęła poziom zagrażający lokalnej populacji (np. Ścierwniki w południowej Hiszpanii, Orły przednie w Stanach Zjednoczonych oraz Kanie rude w Niemczech). Częstym powodem takich sytuacji jest budowa farm wiatrowych w pobliżu siedlisk lub tras przelotowych zagrożonych gatunków.
Rozwiązania
Dostrzegane problemy nie pozostają bez echa, a część ważnych zmian już następuje. Chodzi tu między innymi o wymianę małych turbin o niskich mocach na urządzenia o coraz większych wymiarach. Pozwala to zastąpić kilka turbin jedną, o porównywalnej mocy, zajmującą mniej miejsca i stanowiącą mniejsze ryzyko dla ptaków. To rozwiązanie podyktowane względami technicznymi i ekonomicznymi, okazało się mieć dodatkowe zalety.
Obecnie testowaną metodą ograniczania ilości śmierci ptaków jest malowanie jednej z łopat turbiny na czarny kolor. Ta zmiana wprowadza nieregularność i pozwala zredukować efekt zamazywania ruchu wirnika. Potwierdziły to badania wykonane na przestrzeni dziesięciu lat na północno-zachodnim wybrzeżu Norwegii, na farmie wiatrowej Smøla. Badania polegały na porównaniu ilości zgonów spowodowanych przez cztery standardowe turbiny oraz cztery turbiny pomalowane w ten sposób. Wykonano w tym czasie około 1300 poszukiwań ciał, a analiza otrzymanych danych wskazała na aż 70-procentowy spadek ilości ofiar turbin o pomalowanej łopacie. Choć wynik jest zadowalający, to warto wziąć pod uwagę fakt, że statystyka oparta jest jedynie na badaniu ośmiu turbin, a podczas całego eksperymentu odnaleziono tylko 42 martwe ptaki. Jak wskazują sami autorzy analizy, potrzebna jest kontynuacja badań na większą skalę, ponieważ otrzymane wyniki mogą być skorelowane ze specyfiką położenia farmy oraz populacji pobliskich gatunków.
Bardzo ciekawe okazały się wyniki jednego z pierwszych długoterminowych badań w południowej Hiszpanii, w których osiągnięto sukces w ograniczeniu śmierci ptaków. Genezą badań była wysoka śmiertelność tamtejszych Sępów płowych. Na przestrzeni trzynastu lat, na 20 farmach wiatrowych, zawierających łącznie 269 wiatraków, stosowano system zatrzymywania turbin podczas zwiększonego niebezpieczeństwa kolizji. Ptaki dostrzegane były przez zespoły obserwatorów i po ocenie ryzyka turbiny były wyłączane. Wyniki selektywnego zatrzymywania turbin okazały się bardzo korzystne, śmiertelność wszystkich ptaków spadła o ok. 65%, a samych Sępów płowych (które są duże i łatwe do dostrzeżenia) aż o 93%. Strata wyprodukowanej energii elektrycznej, związana z wyłączaniem urządzeń, była minimalna (ok. 0,5%). Warto tu dodać, że w trakcie trwania eksperymentu, liczba występujących w Hiszpanii Sępów płowych wzrosła kilkukrotnie. Choć nie było to związane z wyłączaniem turbin, to spadek ilości ofiar przy jednoczesnym wzroście populacji sugeruje jeszcze większą skuteczność tej metody. W przyszłości może okazać się, że systemy wykrywania nadlatujących ptaków zostaną zautomatyzowane (na przykład z wykorzystaniem radarów), a turbiny wiatrowe będą wyłączały się automatycznie.
Rozwój technologii chroniących ptaki może przynieść w przyszłości wiele korzyści. Nie należy jednak zapominać o narzędziach, które już teraz są dostępne. Okazuje się, że jednym z najskuteczniejszych sposobów ograniczenia wpływu turbin wiatrowych na populacje ptaków jest wykonanie rzetelnej oceny środowiskowej i jej przestrzeganie. Budowa turbin w pobliżu siedlisk gatunków chronionych lub na szlakach migracyjnych wielokrotnie zwiększa negatywne efekty ich działania. To, jak istotny wpływ może mieć ocena środowiskowa, pokazuje przykład z północnego wybrzeża Belgii. Na jednej z tamtejszych farm wiatrowych oszacowana średnia ilość kolizji przypadających na jedną turbinę wynosiła około 20 ptaków rocznie. Okazało się, że za tak wysoką średnią odpowiadała mała grupa turbin, zlokalizowana w pobliżu kolonii mew i rybitw. Kolizyjność w ich przypadku wynosiła nawet 125 ofiar rocznie na turbinę i mogła zagrażać lokalnym populacjom. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku wspomnianej wcześniej norweskiej farmy wiatrowej w gminie Smøla. Region ten jest ważnym terenem lęgowym Bielika, a farma wybudowana pomimo negatywnej oceny wstępnej, ma istotny wpływ na śmiertelność i opuszczanie terenu przez ten gatunek. Efektem ubocznym złej decyzji budowy jest mnogość wykonywanych badań i testów nowych metod redukcji wpływu energetyki wiatrowej na awifaunę, które należy oceniać pozytywnie.
Wnioski
Nie pozostaje tajemnicą, że każdy rodzaj pozyskiwania czy przetwarzania energii dla potrzeb ludzkości będzie miał negatywny wpływ na środowisko, w mniejszy lub większym stopniu. Dopiero ocena uwzględniająca wszystkie aspekty oddziaływania infrastruktury – od emisji gazów cieplarnianych, przez wydobycie paliw lub metali ziem rzadkich, aż po wpływ na okoliczną florę i faunę – pozwoliłaby obiektywnie oceniać i porównywać różne technologie. Tak dogłębna analiza nie jest możliwa, ale by zbliżyć się do prawdy, warto prowadzić badania i dyskusje. Faktem, którego w tym rozważaniu nie wolno pominąć, jest wpływ globalnego ocieplenia na gatunki ptaków. Destabilizacja siedlisk, zalewanie lęgowisk, zmiana terminów i miejsc migracji, to jedne z wielu zjawisk, do których przystosować musi się wiele gatunków. Tak jak niebezpieczeństwa związane z kolizjami rozważane i analizowane są lokalnie, tak efekty zmian klimatu mają zasięg globalny i mogą być znacznie dotkliwsze w skutkach. Należy zatem dołożyć starań, by technologia mająca na celu ochronę środowiska i planety wprowadzana była jak najmniejszym kosztem jej mieszkańców, także tych latających.
Maciej Parmee, SKN Energetyki SGH
Źródła: