„Pytanie nie brzmi dziś czy, ale kiedy budować w Polsce atom. Jeśli tego nie zrobimy to będziemy mieć problem z zaspokojeniem potrzeb energetycznych kraju” - stwierdził Krzysztof Kurek z Narodowego Centrum Badań Jądrowych (NCBJ), podczas Okrągłego Stołu Energetycznego w Ministertwie Energii.
„Zadajmy sobie pytanie gdzie jest najdroższa energia elektryczna dla przeciętnego Kowalskiego? Odpowiadam: to Niemcy, Dania, Włochy, Holandia, a więc kraje gdzie wykluczono siłownie jądrowe z miksu energetycznego. Najtańszy prąd znajdziemy natomiast we Francji i w Bułgarii tj. krajach o największym udziale atomu w ogóle wytwarzania energii” – dodał Kurek.
„Koszty budowy atomu są oczywiście bardzo duże, ale one wynikają z wysokiej klasy technologii, co akurat Polsce by się przydało, ta rozwija bowiem całą masę małych przedsiębiorstw. Doskonałym tego przykładem jest reaktor termojądrowy w niemieckim Greifswaldzie. W miasteczku tym nie było niemal przemysłu, to się bardzo szybko zmieniło” – dodał Kurek.
„Chcę podkreślić, że generacja reaktorów 3+ sprzedaje się o wiele lepiej niż to miało miejsce w przypadku jej poprzedników. Ta technologia nie jest w regresie jak chcieliby tego zwolennicy OZE” – zaznaczył przedstawiciel NCBJ.
„ Atom jest kompatybilny z planami polskiego rządu. Jest bardzo duże zapotrzebowanie na ciepło przemysłowe, np. w elektromobilności ,gdzie tworzy się auta wodorowe. Tanio wodór można produkować w wysokiej temperaturze np. w małych reaktorach jądrowych. Energetyka jądrowa pozwala także przygotować kraj na wypadek konfliktu zbrojnego. Gdyby wokół metropolii zbudować małe reaktory wysokotemperaturowe będziemy w stanie przetrwać ataki terrorystyczne na dużą skalę” – stwierdził Kurek.
Zobacz także: Chińczycy sfinansują budowę polskiego atomu?