Reklama

W połowie listopada podczas pierwszego czytania projektu w tej komisji posłowie wprowadzili do projektu jedną poprawkę, która - jak mówił we wtorek jego sprawozdawca Wojciech Zubowski (PiS) - ma na celu ograniczenie procederu wprowadzania do obrotu paliwa, które jest sprowadzane do Polski jako smar. Podczas wtorkowego, wieczornego posiedzenia Sejmu wszystkie kluby określiły projekt jako pozytywny i potrzebny, niemniej jednak uznali, że są potrzebne dalsze go poprawki.

 

Polskie prawo trzeba dostosować do wymogów UE, bo jak stwierdził Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, jest ono niezgodne z wymogami UE. We wrześniu 2015 r. Trybunał Sprawiedliwości UE wydał wyrok, w którym stwierdził, że polski system regulowania cen gazu jest niezgodny z wymogami prawa UE dotyczącymi budowy wspólnego rynku gazu.

 

Proponowane przez rząd rozwiązania z jednej strony pozwolą nam dostosować się do unijnego prawa, z drugiej uniknąć kary finansowej.

 

Przedstawiając rządowy projekt podczas posiedzenie sejmowej komisji ds. energii i skarbu państwa wiceminister energii Andrzej J. Piotrowski mówił, że projekt nowelizacji ma trzy cele. Po pierwsze ma dostosować nasze prawo do wyroku ETS z 2015 dotyczące regulacji cen gazu, po drugie ograniczyć szarą strefę w obrocie paliwami, po trzecie pozwolić na skorygowanie narodowego celu wskaźnikowego. Jak dodał, cele te trzeba zrealizować jak najszybciej, dlatego rząd postanowił wprowadzić je jednym aktem prawnym.

 

Narodowy Cel Wskaźnikowy określa minimalny udział biokomponentów i innych paliw odnawialnych w ogólnej ilości paliw ciekłych i biopaliw ciekłych, zużywanych w transporcie w ciągu roku kalendarzowego. Zgodnie z rozporządzeniem rządu Narodowy Cel Wskaźnikowy (NCW) na 2017 rok miał wynieść 7,8 proc. W projekcie ustawy założono jego obniżenie do dotychczasowego poziomu 7,1 proc.

 

Jak zapewniał we wtorek Zubowski, mimo propozycji obniżenia tego celu w roku 2017 r., nie ucierpią na tym producenci biokomponentów. Wątpliwości, czy tak będzie rzeczywiście wyrażał przedstawiciel PSL Mieczysław Kasprzak, który propozycję nazwał "niepokojącą". Również posłowie PO pytali, czy obniżenie celu było konsultowane z producentami biopaliw i czy obniżenie tego wskaźnika, choć da oszczędności rzędu ok. 160 mln zł, nie spowoduje konsekwencji ze strony KE.

 

Wiceszef resortu energii Mikołaj Kurtyka zapewnił, że nieco "łagodniejsza trajektoria" dochodzenia NCW do wymaganego przez KE 10 proc. w 2020 r. udziału biokomponentów w paliwach nie jest zagrożony, zaś ze względu na fakt, że działa już pakiet paliwowy, który skutecznie ograniczył nielegalne sprowadzenia paliwa do Polski, "znaczący wzrost" produkcji paliw w kraju, spowoduje zapotrzebowanie na biokomponenty do ich produkcji. Podkreślił, ze podczas konsultacji międzyresortowych ministerstwo rolnictwa poparło projekt.

 

Nowe przepisy pozwolą też na stopniowe znoszenie obowiązku spoczywającego obecnie na przedsiębiorstwach obrotu gazem ziemnym ustalania i przedkładania do zatwierdzenia przez Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki taryf dla cen gazu. Przewidują one rezygnację z regulowania cen gazu ziemnego, ale uwalnianie cen dla poszczególnych grup odbiorców będzie następować w różnych terminach.

 

Najpierw uwolnione będą ceny dla przedsiębiorstw obrotu w zakresie sprzedaży na rynku hurtowym, w tzw. punkcie wirtualnym (np. giełdzie towarowej), sprężonym gazem ziemnym CNG i skroplonym gazem ziemnym LNG i w trybie przetargów, aukcji i zamówień publicznych.

 

Od października 2017 r. uwolnione mają być ceny dla pozostałych odbiorców poza odbiorcami w gospodarstwach domowych. Jak mówił we wtorek Piotrowski, ceny gazu dla tych odbiorców zostaną uwolnione dopiero od 1 stycznia 2024. Ten odległy termin związany jest - przekonywał wiceszef resortu energii - z tym, by dać im czas na stopniowe przystosowanie się do rynku i nauczyć przysługujących im praw.

 

Zobacz także: Ustawa kominowa wchodzi w życie. ,,Cięcia są spore"

 

PAP - mini

Reklama
Reklama

Komentarze