Reklama

Republika Czeska to kluczowy kraj w kontekście najważniejszych projektów gazowych w Europie Środkowej. Importuje ona błękitne paliwo od strony Słowacji (system Braterstwo) oraz Niemiec (gazociągi: OPAL i Nord Stream). W przyszłości ilość istotnych połączeń powinna wzrosnąć. Kraj nad Wełtawą będzie jednym z rynków docelowych dla Nord Stream 2 o czym świadczą zapowiedzi zbudowania gazociągu Eugal w Niemczech. Także wstępne plany związane z Korytarzem Północnym wskazują na Republikę Czeską jako jednego z odbiorców surowca trafiającego do Polski przez terminal LNG w Świnoujściu i Baltic Pipe oraz towarzyszącą mu infrastrukturę. To właśnie ten element gazowej układanki będzie kluczowy dla spotkania Szydło i Sobotki. 

Sieć gazociągów towarzyszących projektom: Nord Stream i Nord Stream 2.

Teoretycznie sprawy związane z otwarciem nowego szlaku dostaw błękitnego paliwa do  Europy Środkowej idą sprawnie. Spółki PGNiG i Gaz System, a także Ministerstwo Energii czy Pełnomocnik Rządu ds. Strategicznej Infrastruktury Energetycznej, Piotr Naimski, wykazują dużą aktywność w temacie. Korytarz Północny był tematem wielu ich wypowiedzi, spotkań międzyrządowych, promowano go nawet w Brukseli. Jednak na wspomnianej idei pojawiają się również pierwsze rysy.

Korytarz Północny składający się z terminalu LNG w Świnoujściu i Korytarza Norweskiego.

Na wczorajszej (5 grudnia) konferencji prasowej PGNiG poświęconej działaniom prawnym spółki związanym z decyzją Komisji Europejskiej w sprawie OPAL, prezes Piotr Woźniak poinformował, że kwestia ta może negatywnie rzutować na rozmowy dotyczące Korytarza Norweskiego stanowiącego element Korytarza Północnego. Chyba po raz pierwszy w tak mocny sposób wybrzmiały słowa o bezpośredniej konkurencji jaką jest ten projekt wobec Nord Stream i OPAL oraz Nord Stream 2 i Eugal. 

Korytarz Norweski składający się z gazociągu Baltic Pipe i towarzyszącej infrastruktury.

Zakładając, że nie wszystkie kwestie związane z Korytarzem Norweskim będą realizowane w sposób harmonijny warto zadać sobie pytanie: w czym może tkwić problem?

Według naszego rozmówcy - wysokiej rangi urzędnika, który uczestniczył w rozmowach dotyczących Korytarza Północnego, obecnie jednym z głównych kłopotów negocjatorów są rozbieżne stanowiska Polski i Norwegii.

„Dla strony norweskiej projekt ma znaczenie głównie biznesowe. Norwegowie nie chcą budować rurociągów wyłącznie na rynek polski. Stoją na stanowisku, że inwestycje będzie można zacząć realizować gdy otrzyma ona dostęp do co najmniej kilku rynków. Innymi słowy musi istnieć interkonektor polsko-czeski być może jeszcze polsko-słowacki by Oslo powiedziało „tak””.

Źródło Energetyka24.com

To problematyczne ponieważ Warszawa chciałaby by wspomniane łączniki powstały dopiero po uruchomieniu Korytarza Norweskiego. Oficjalny powód? Ryzyko napływania do Polski przez interkonektory gazu z Nord Stream (to kwestia warta przeanalizowania, ale warto podkreślić, że PGNiG nadal zachowuje dominującą pozycję rynkową, a proces liberalizacji wdrażany jest powoli. Jakim sposobem duże wolumeny rosyjskiego surowca miałyby napłynąć z Czech i zostać sprzedane w Polsce?). Reasumując - cała sytuacja tworzy bardzo niebezpieczny pat.

Niebezpieczeństwo dotyczy m.in. Czech, w których wiele środowisk jest nieprzychylnych budowie połączenia systemowego z Polską (warto w tym kontekście nadmienić, że lokalny operator, spółka Net4Gas, to podmiot prywatny z udziałem kapitału niemieckiego. To fakt nie bez znaczenia w kontekście projektów takich jak Nord Stream czy Nord Stream 2, których celem jest sprzedaż błękitnego paliwa m.in. nad Wełtawą).

Gwarantem realizacji interkonektora polsko-czeskiego jest premier Sobotka, który jest obecnie najbardziej wpływowym politykiem zainteresowanym w Pradze wprowadzeniem tego pomysłu w życie” – twierdzi wysokiej rangi urzędnik zaangażowany w negocjacje dotyczące dywersyfikacji dostaw gazu. Jakakolwiek zmiana polityczna w Czechach lub zmiana stanowiska w tej sprawie premiera Sobotki może spowodować, że Czesi wycofają poparcie dla interkonektora z Polską stawiając na Nord Stream, a nie Korytarz Północny. Przedłużający się pat pomiędzy Norwegią i Polską może być zatem zabójczy dla projektu Baltic Pipe i towarzyszącej mu infrastruktury.

Zobacz także: Decyzja KE w sprawie OPAL – wielki sukces Gazpromu czy konsensus po europejsku?

 

Reklama

Komentarze

    Reklama