Załamanie cen ,,czarnego złota” odcisnęło bardzo mocne piętno na budżetach m.in. takich gigantów, jak włoski ENI, brytyjski BP, norweski Statoil, francuski Total, czy amerykańskie Exxon Mobil i Chevron. Zostały one zmuszone do odroczenia lub całkowitego anulowania części projektów wydobywczych, co może doprowadzić do sytuacji, w której dzienna produkcja ropy będzie w 2016 r. mniejsza o 530 tysięcy baryłek, a w 2020 r. o blisko 1,2 mln. Według analityków Bloomberga, firmy którym grozi redukcja odpowiadają łącznie za ok. 13% światowego wydobycia.
Eksperci Morgan Stanley uważają, że jeśli weźmie się pod uwagę prognozy dotyczące cen ropy, to uzasadnioną staje się teza, że spółki energetyczne w ciągu kilku najbliższych miesięcy ogłoszą kolejne plany cięć wydatków. W perspektywie 2014 – 2017 doprowadzi to do spadku nakładów inwestycyjnych o ok. 31% - a więc poziomu zbliżonego do tego, który został zaobserwowany podczas zawirowań z roku 1986, kiedy ,,czarne złoto” zostało na dużą skalę wykorzystane w zmaganiach Zachodu ze Związkiem Radzieckim.
,,Spodziewamy się znacznie mniejszej produkcji ropy. Nakłady inwestycyjne na poszukiwanie i wydobycie zostały drastycznie ograniczone – to nie może pozostać bez konsekwencji. Wiele projektów przesunięto w czasie lub wręcz odrzucono” – mówi Martin Rets, analityk banku. Jego słowa zdają się potwierdzać informacje zaprezentowane kilka tygodni temu przez firmę konsultingową Wood Mackenzie - według jej pracowników zawieszono realizację około 46 dużych inwestycji związanych z eksploatacją złóż kopalin energetycznych. Ich łączna wartość sięga 200 miliardów dolarów.
Zobacz także: Tania ropa zabija rosyjską gospodarkę. Erozja naftowego serca kraju
Zobacz także: Gigantyczne zadłużenie koncernów naftowych. "550 mld $ na spłatę zaciągniętych kredytów"