„Mówiłyśmy o Nord Stream oraz o Unii Energetycznej i o tym jak może być ona rozbudowywana” - mówiła Angela Merkel.
Premier Beata Szydło podkreślała natomiast, że chociaż „Niemcy są bardzo ważnym sąsiadem Polski, bardzo ważnym partnerem”, to „(…) chcemy też rozmawiać o kwestiach, które wymagają pogłębionej współpracy”.
Przypomnijmy - w czerwcu br. Gazprom, E.ON, Shell i OMV podpisały memorandum dotyczące współpracy przy budowie dwóch kolejnych nitek Gazociągu Północnego o łącznej przepustowości 55 miliardów metrów sześciennych. Podobnie jak dwie pierwsze, miałyby one przebiegać po dnie Morza Bałtyckiego i bezpośrednio łączyć rosyjskie wybrzeże z niemieckim. 4 września 2015 r. podczas Wschodniego Forum Ekonomicznego we Władywostoku doszło do podpisania umowy, na mocy której wymienione powyżej koncerny oraz dodatkowo niemiecki BASF / Wintershall i francuski Engie, objęły udziały w spółce joint venture, która będzie koordynować rozbudowę Nord Stream. Gazprom posiada w niej 50% udziałów, natomiast pozostali akcjonariusze po 10%. Rzeczony kontrakt jest czymś więcej, niż memorandum, ponieważ nie tylko wyraża wolę zainteresowanych stron, ale rodzi również skutki prawne i wzajemne zobowiązania. W pewnym sensie można go uznać za początek projektu.
Zobacz także: Saryusz-Wolski: KE pod polityczną presją w sprawie Nord Stream II [KOMENTARZ]
Zobacz także: UE: South Stream tak, ale z poszanowaniem prawa