Według redaktor Karoliny Bacy-Pogorzelskiej, w styczniu kopalnia w Gliwicach zwiększyła swoje wydobycie z 7,1 tys. ton na dobę do poziomu 8-9 tys. ton. Oznacza to, że wykorzystała swoją ,,ostatnią szansę”, ratującą ją przed likwidacją. Sośnica przynosiła rocznie 150 mln złotych straty. Choć jej wyniki poprawiły się, zakład wstrzymał najbardziej kosztowne roboty przygotowawcze.
,,Pozostawienie kopalni Sośnica w ramach struktur PGG może grozić wszczęciem postępowania przez Komsiję Europejską”- mówi dziennikowi anonimowe źródło. W zależności od wyniku takiej procedury, skutki może odczuć nawet cała branża. Jednym z głównych problemów może okazać się kredytowanie- banki niechętnie będą udzielać pożyczek, wiedząc, że możliwym zakończeniem sporu między Unią a Polską będzie zwrot pomocy publicznej przez kopalnie.
Przedstawiciele Ministerstwa Energii będą dziś rozmawiać w Brukseli o połączeniu Polskiej Grupy Górniczej i Katowickiego Holdingu Węglowego. Być może niedługo rozmowy będą dotyczyć również kopalni Sośnica. W przekonywaniu unijnych urzędników do polskich racji może pomóc stan zapasów węgla, który jest najniższy od dziecięciu lat. Zamknięcie zakładów wydobywających ok. 10% polskiej produkcji tego surowca może oznaczać długie kolejki dla odbiorców indywidualnych.
Zobacz także: Kaczyński: w górnictwie zrobiliśmy wszystko, co można