Reklama




Wczorajsze exit polls wykazały przewagę opozycji w ramach listy proporcjonalnej. Chwilę później polskie media zaczęły informować o jej zwycięstwie wyborczym , zapominając że w Gruzji mamy do czynienia z systemem mieszanym, w którym połowa miejsc w Parlamencie pochodzi z jednomandatowych okręgów wyborczych.

Piotr A. Maciążek, redaktor Defence24.pl interweniował w tej sprawie skutecznie w TVP Info:



Wieczorem pojawiły się informacje o zwycięstwie partii rządzącej w jednomandatowych okręgach wyborczych. Oznaczałoby to wiktorię obozu obecnego Prezydenta. Mimo to opozycja świętowała na ulicach Tbilisi i Placu Zwycięstwa. Każdy uważał się za wygranego.

Ostateczne wyniki nie są jeszcze znane, ale według źródeł Krzysztofa Liska wygrała jednak partia "Gruzińskie Marzenie" Bidziny Ivanishvilego.

Co taki obrót sytuacji oznacza dla Polski?

Wygrana opozycji w wyborach parlamentarnych może otworzyć drogę do ponownego nawiązania stosunków dyplomatycznych Gruzji i Rosji (zerwanych w 2008 roku). Po zmianach konstytucyjnych to bowiem Premier a nie Prezydent będzie posiadał najważniejsze prerogatywy. Wiele wskazuje na to, że Ivanishvili może okazać się w najlepszym przypadku drugim Janukowyczem i ulokować swój kraj na rozstajach pomiędzy Wschodem i Zachodem. Choć nie będzie skłonny do uznania niepodległości Abchazji i Osetii Południowej to jednak jego postawa w kwestiach energetycznych (Gruzja pełni kluczową tranzytową rolę na Kaukazie i dotąd była strategicznym partnerem bogatego w surowce Azerbejdżanu) może okazać się bardziej elastyczna.

(PAM)
Reklama
Reklama

Komentarze