Zasoby naftowe pod kontrolą Państwa Islamskiego
Państwo Islamskie (IS) wydobywa ropę na dwóch głównych obszarach. Pierwszym jest wschodnia część prowincji syryjskiej Deir Ezzor (graniczy z Irakiem), w której moce produkcyjne szacuje się na 34 – 40 tys. baryłek dziennie. To tu zlokalizowane jest największe złoże w kraju – „Omar”.[1] Drugim jest irackie pole Qayyara niedaleko Mosulu, w którym produkuje się około 8 tys. baryłek dziennie.[2] Oczywiście są to dane szacunkowe opierające się na badaniach rynku poprzedzających powstanie IS oraz raportach wywiadowczych państw zachodnich, których strzępy publikują agencje informacyjne. Dla porównania warto zaznaczyć, że Międzynarodowa Agencja Energii (EIA) twierdzi, iż łączna produkcja ropy w Syrii (także poza obszarami kontrolowanymi przez siły rządowe) wynosi obecnie zaledwie 25 tys. baryłek dziennie, co oznacza 90% spadek w porównaniu z okresem sprzed wybuchu wojny domowej.[3] Trzeba też nadmienić, że pora część złóż eksploatowanych obecnie przez IS jest już mocno wyeksploatowana i utrzymanie na nich odpowiedniego poziomu produkcji wymaga inwestycji oraz specjalistycznego sprzętu. W związku z tym wydobycie będzie tam sukcesywnie spadać, na co wpływają również walki toczące się w ramach wojny domowej i naloty koalicyjne (np. Stanów Zjednoczonych i Francji).
Mechanizm eksportu nielegalnej ropy z Państwa Islamskiego
Przemyt ropy na pograniczu Turcji, Syrii, Iraku i Iranu nie jest niczym nowym i funkcjonuje z powodzeniem od upadku Sadama Husajna. Surowiec jest skupywany od IS przez pośredników bezpośrednio na polach naftowych i sprzedawany głównie za pomocą cystern na rynkach ościennych, a nawet znacznie oddalonych od miejsca jego wydobycia. Popularne szlaki przemytu to[4]:
- transport ropy z okolic Mosulu do Sindżaru, a następnie Turcji bądź Syrii,
- transport ropy do Kirkuku, następnie Sulaymaniyah i Iranu,
- transport ropy do Quoshtapa, następnie Duhoku i Turcji,
- Dość popularny jest także przewóz ropy za pomocą cystern przez Irak do Jordanii.
Niewykluczone, że nielegalną ropę z pól IS skupuje również reżim syryjski transportując ją rurociągami do rafinerii w Banias i Homs. Informację na ten temat podał sekretarz stanu USA John Kerry.[5] To prawdopodobne biorąc pod uwagę fakt, że IS nie jest obecnie głównym wrogiem reżimu. Działania sił rządowych wspieranych przez rosyjskie lotnictwo koncentrują się na walce z konglomeratem sił rebelianckich (w ich skład wchodzi np. Nusra tj. syryjska Al-Kaida). Al-Asad nie jest jednak uzależniony od IS w kwestii dostaw i importuje także ropę rosyjską i irańską (są podobne specyfikacją do ciężkich i kwaśnych mieszanek syryjskich).
Pisząc o wątku syryjskim warto zwrócić uwagę na sprawę z początku br., a dotyczącą sankcji jakimi UE objęła biznesmena Georga Haswaniego rezydującego w Damaszku. Według Brukseli sprzedawał on wraz z grupą kilku innych magnatów finansowych ropę IS na Zachód twierdząc, że pochodzi ona z wydobycia rządowego.[6] Kwestia ta może sugerować, że przemyt odbywa się zatem również przez terminale naftowe w Latakii i Tartusie, które kontroluje reżim.
Nabywcy ropy z Państwa Islamskiego
Wracając jednak do meritum – nielegalna sprzedaż odbywa się głównie poprzez przemytników. Przekupienie tureckiego lub irańskiego pogranicznika lub kurdyjskiego dowódcy to zwykle wydatek rzędu 650 $. Tymczasem jednorazowy przemyt cysternami (niecałe 30 ton surowca) to zakup rzędu 4,2 tys. $ i sprzedaż klientowi za około 15 tys. $.[7]
Ropa nabywana od IS przez pośredników trafia do nabywców w krajach regionu (Turcja, Iran, Jordania, Irak). Część surowca jest zużywana na potrzeby własne dzięki rafinacji w lokalnych rafineriach. Taki proceder odbywa się np. w irackim Kurdystanie, mimo iż Peszmergowie to awangarda przeciwników IS[8]. Na pozostały wolumen szuka się kupców nieraz na odległych rynkach. Głównym centrum obrotu surowcem wydobywanym przez dżihadystów jest turecki Ceyhan. To wielki port z terminalem naftowym, gdzie swój bieg kończy ropociąg BTC znad Morza Kaspijskiego i ropociąg Ceyhan-Kirkuk biegnący z Iraku (m.in. terenów kontrolowanych przez IS w okolicach Mosulu). Z Ceyhanu ropa jest wysyłana na rynki europejskie. To atrakcyjny towar ponieważ jest sprzedawany po cenach dumpingowych (od 10-30 $ za baryłkę, podczas gdy normalny poziom cenowy to 45-50 $). Już w 2014 r. ambasador UE w Iraku, Jana Hybášková przyznawała, że wśród krajów UE są nabywcy ropy wydobywanej przez IS.[9] Dyplomata nie ujawnił jednak o jakie państwa chodzi.
W 2010 głównymi nabywcami syryjskiej ropy (ciężkiej i kwaśnej), która dominuje wśród wolumenu wydobywanego przez IS były Niemcy (32%), Włochy (31%), Francja (11%), Holandia (9%), Austria (7%), Hiszpania (5%).[10] Trudno powiedzieć czy, któreś z tych państw skupowało/nadal skupuje surowiec z IS. Generalnie ze względu na jego dumpingowe ceny wśród europejskich firm petrochemicznych istnieje dość duża świadomość tego, które tankowce mogą zawierać nielegalną ropę.
Polskie firmy petrochemiczne sugerują, że ropę z IS można mimo to pomylić z surowcem kurdyjskim skupywanym przez, niektóre europejskie rafinerie. Być może zatem "terrorystyczne czarne złoto" tą drogą trafia do Europy. W duże wolumeny z północnego Iraku zaopatruje się np. zakład MOL w węgierskim Százhalombatta.
Zobacz także: Kurdyjska ropa uderzy w tranzyt rurociągiem Przyjaźń?
Zobacz także: ISIS zarabia 50 mln $ miesięcznie na sprzedaży ropy
[4] https://www.linkedin.com/pulse/inside-islamic-states-oil-empire-how-captured-fuel-isis-letellier?forceNoSplash=true
[5] https://www.charter97.org/ru/news/2015/11/14/178448/
[6] http://www.foxnews.com/world/2015/03/10/ap-interview-syrian-businessman-sanctioned-by-eu-denies-smuggling-islamic-state/
[7] https://www.linkedin.com/pulse/inside-islamic-states-oil-empire-how-captured-fuel-isis-letellier?forceNoSplash=true
[8] http://oilprice.com/Energy/Crude-Oil/Who-Is-Buying-The-Islamic-States-Illegal-Oil.html
[9] http://www.dailysabah.com/energy/2014/09/03/european-diplomat-eu-buys-isis-oil
[10] http://www.eia.gov/todayinenergy/detail.cfm?id=3110