Reklama

Wywiady

Wchodzi nowy ETS. Jak będzie wyglądał? [WYWIAD]

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
Autor. Unsplash.com

W przeciwieństwie do ETS 1, nowe jednostki będą miały górny limit cenowy na poziomie 45 euro (…) ETS 2, czyli uprawnienia do emisji z transportu i budownictwa, będą funkcjonować na poziomie scentralizowanym, tzn. hurtowej dystrybucji paliw i sprzedaży ciepła – mówił w rozmowie z Energetyka24.com Marcin Kowalczyk, starszy specjalista ds. polityki klimatycznej w WWF Polska

Reklama

Daniel Czyżewski, Energetyka24.com: Mamy porozumienie Parlamentu Europejskiego i Rady UE ws. reformie ETS. Do systemu będą dołączone transport, budownictwo i, o czym się mniej mówi, żegluga morska. Jak to będzie funkcjonowało w praktyce?

Reklama

Marcin Kowalczyk, WWF Polska: Te nowe sektory, przede wszystkim budownictwo i transport, będą objęte tak naprawdę zupełnie innym systemem ETS, równoległym systemem. One nie będą kupować uprawnień z tej samej puli, która istnieje obecnie w ramach tzw. ETS 1, tylko będzie oddzielna pula uprawnień do emisji w ramach systemu ETS 2.

Czyli to będą inne jednostki uprawnień, również oddzielnie notowane na giełdach?

Reklama

Zgadza się. W przeciwieństwie do ETS 1, nowe jednostki będą miały górny limit cenowy na poziomie 45 euro. Żegluga morska będzie objęta ETS 1, ale podejrzewam że to będą jednostki oddzielnie notowane, ale w ramach systemu, tak jak obecnie uprawnienia do emisji dla lotnictwa. Prawdopodobnie jednostki z ETS 2 będą notowane na tych samych giełdach, co ETS 1 w ramach aukcji w odpowiednim kalendarzu.

Czytaj też

W jaki sposób naliczany będzie obowiązek zakupu jednostek z nowego ETS? Jak ten mechanizm ma wyglądać?

Podejrzewam, że będą naliczane na poziomie sprzedawców paliw.

Czyli rodzina z samochodem nie będzie ścigana, żeby okazać uprawnienia do emisji?

To by nie miało sensu. To musi funkcjonować na poziomie scentralizowanym, np. hurtowej dystrybucji paliw. Jeśli koncerny paliwowe będą zobowiązane do zakupu jednostek, to nie będzie bardzo skomplikowane. Jeśli na poziomie rafinerii, to ich liczba w Europie jest ograniczona, tak samo jak dużych importerów węgla.

A w przypadku budownictwa?

Podobnie, chodzi przede wszystkim o ciepłownictwo. Jeżeli chodzi o kwestię materiałów budowlanych to mamy konkretne przedsiębiorstwa, które zajmują się och dostarczaniem, aczkolwiek cementownie podlegają już pod ETS 1.

A indywidualne ogrzewanie np. węglem?

Też jest objęte. ETS 2 będzie miał wpływ na cenę, jaką będziemy płacić za surowiec. Jednostki uprawnień będą doliczane do ceny paliwa. Nie będzie to tak, że osoba, która pali tymże węglem będzie musiała wykupywać jakieś uprawnienia do emisji.

Czyli sprzedawcy węgla do ogrzewania domów będą musieli zakupić jednostki i doliczą sobie te koszty przy sprzedaży detalicznej?

Myślę, że to będzie tak wyglądało, ale musimy poczekać na szczegółowe wytyczne wykonawcze. To będzie musiało zostać zaimplementowane do prawa krajowego, więc co do pewnych kwestii przekonamy się dopiero w momencie implementacji zapisów dyrektywy, czyli nowelizacji ustawy o systemie handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych.

Pakiet Fit for 55, którego elementem jest reforma ETS, został ogłoszony już 1,5 roku temu. Kiedy możemy spodziewać się wejścia w życie jego rozwiązań?

Część rozwiązań tj. redukcja uprawnień, w 2024 r., część w 2026 r., niektóre jeszcze później. Konkretne rozwiązania co do tego, w jaki sposób będzie rozliczany ETS 2 to również prawo krajowe.  U nas w celu rozliczania uprawnień został powołany Krajowy Ośrodek Bilansowania i Zarządzanie Emisjami, podejrzewam, że zadania związane z ETS 2 również zostaną powierzone KOBIZE, ale do tego wymagana jest zmiana prawa.

Sceptycy dużo mówią o kosztach ETS 2. Polski Instytut Ekonomiczny opublikował raport na ten temat. Wedle analizy PIE, łączne koszty ETS 2 dla unijnej 27-mki mogą wynieść nawet 1,112 bln euro. Przeciętnie europejskie gospodarstwo domowe ma zapłacić 373 euro więcej rocznie za transport i 429 euro za ogrzanie domu. W Polsce koszty energii dla 20 proc. najuboższych gospodarstw domowych mogą wzrosnąć o 108 proc.

Bardzo często te raporty nie biorą pod uwagę kosztów alternatywnych, tzn. tego co się stanie jeżeli nie wdrożymy tych polityk, jakiego rodzaju koszty poniesiemy wówczas. Jeżeli mówimy o wzroście cen energii, zauważmy że w ubiegłym roku poszybowały one znacznie bardziej w górę przy praktycznie zerowych zmianach w polityce klimatycznej.

Pamiętajmy również o tym, że polityka klimatyczna, czyli system ETS to nie jest narzędzie, które tylko zabiera pieniądze i gdzieś wysyła je w nieokreślone miejsce, tylko dochody z uprawnień do emisji są dochodami poszczególnych państw. Polska w 2022 r. zarobiła 23 mld zł z samego tytułu sprzedaży uprawnień do emisji a dodatkowo ma także udział w Funduszu Modernizacyjnym, z którego też dostajemy miliardy złotych. NFOŚiGW podpisał niedawno umowę na 17 mld zł na programy w ramach Funduszu Modernizacyjnego. To są ogromne środki, które mogą być wykorzystane na przygotowanie transformacji oraz na działania osłonowe. Zresztą w ten sposób są wykorzystywane.

Ta reforma, oprócz wprowadzenia ETS 2, tworzy Społeczny Fundusz Klimatyczny, który jest zasilany m.in. środkami z ETS. Łącznie ma operować kwotą rzędu ponad 80 mld euro i te środki mają zostać właśnie wykorzystane na wsparcie dla najbardziej narażonych na skutki transformacji. To nie jest tak, że ponosimy tylko koszty, ale to są również środki, które możemy wykorzystać zarówno na inwestycje, jak i na działania osłonowe dla osób, które są faktycznie narażone na większe koszty.

W przypadku Polski transformacja w pewnym sensie będzie wymuszona, albo na zasadzie przejścia na zieloną energetykę, albo odnowienia naszej energetyki węglowej. Nasze elektrownie węglowe dożywają swoich dni. Tak czy inaczej inwestycje w tym zakresie będą musiały być podejmowane, ważne aby to były inwestycje przyszłościowe.

Czytaj też

Ceny surowców są wysokie, koncerny związane z paliwami kopalnymi biją rekordy zysków. Czy należałoby wprowadzić w Polsce i w Europie podatek od zysków nadzwyczajnych?

W mojej opinii taki podatek powinien się pojawić. Spółki energetyczne uzyskały dużo większe zyski, opodatkowanie ich w określonym zakresie jest jak najbardziej na miejscu. Uzyskane środki można przeznaczyć na dalsze działania osłonowe dla osób, które zostały narażone na większe koszty przez wysokie ceny paliw czy energii.

Co i raz powraca postulat zawieszenie lub rozwiązania ETS-u. Czy to jest w ogóle możliwe a jeśli tak to na jakich warunkach?

Jeżeli chodzi o zawieszenie lub wycofanie się Polski z ETS, nie ma takiej możliwości bez wyjścia z Unii Europejskiej. ETS jest częścią prawa unijnego, częściąaquis communautaire i my jako państwo członkowskie jesteśmy zobowiązani do wdrażania prawa unijnego. Wyjście z tego systemu jest możliwe tylko poprzez wyjście z Unii Europejskiej.

Natomiast jeśli chodzi o zawieszenie lub rozwiązanie ETS-u w ramach UE to jest to politycznie niewykonalne, bo takie postulaty zgłaszane są wyłącznie przez Polskę. Brak tego systemu utrudnia wypełnienie unijnych zobowiązań międzynarodowych wynikających choćby z porozumienia paryskiego. ETS jest przecież narzędziem do wypełnienia tych właśnie zobowiązań, które Polska również przyjęła i ratyfikowała. W 2015 r. delegacja pod przewodnictwem pani premier Beaty Szydło uczestniczyła w szczycie w Paryżu i potem przyjmowała porozumienie paryskie.

Z drugiej strony padają zarzuty, że ETS nie jest skutecznym narzędziem do dekarbonizacji. Czy ETS rzeczywiście spowodował zmniejszenie emisji w UE?

Jeżeli spojrzymy na łączne emisje europejskie na początku ETS-u i obecnie to widać, że ten spadek nastąpił. Nieskuteczność ETS-u zwykle miała charakter bardziej polityczny niż ekonomiczny ze względu na to, że tam gdzie ETS okazywał się mniej skuteczny, np. w Polsce, wynikało to z braku woli politycznej do przeprowadzania odpowiednich inwestycji i zmniejszania uzależnienia od paliw kopalnych.

Reklama
Reklama

Komentarze