Reklama

Tragiczny bilans powodzi na Sumatrze. Rośnie liczba ofiar

Autor. @bilanol/Envato

Liczba ofiar śmiertelnych w wyniku powodzi i osuwisk ziemi, które nawiedziły w tym tygodniu indonezyjską wyspę Sumatra wzrosła do 84 – poinformowały w piątek 28 listopada lokalne służby ratunkowe.

Najwięcej ofiar odnotowano w prowincji Sumatra Północna. Poprzednie meldunki mówiły o 61 zabitych.

Ogromne zniszczenia

Według stanu na dzisiejszy (piątkowy) ranek liczba ofiar śmiertelnych wynosi 62, a 95 osób zostało rannych” – przekazał agencji AFP rzecznik policji w Sumatrze Północnej Ferry Walintukan. Co najmniej 65 osób jest nadal poszukiwanych.

YouTube cover video

Najbardziej dotkniętym miastem jest Sibolga, gdzie zginęło ponad 30 osób. Tragiczny bilans obejmuje również sąsiednią prowincję, Sumatrę Zachodnią. Tamtejsze służby potwierdziły śmierć co najmniej 22 osób, a los 12 innych pozostaje nieznany.

Ulewne deszcze, trwające od kilku dni, spowodowały również powodzie, osuwiska i znaczne zniszczenia infrastruktury w prowincji Aceh, gdzie ewakuowano blisko 1500 osób.

Lokalne media donoszą o ogromnych zniszczeniach. Gwałtowne, błotniste potoki wdzierały się do domów, niszcząc lub zalewając ponad 2 tys. budynków i odcinając drogi dojazdowe do wielu miejscowości, dostawy prądu, co znacząco utrudnia dotarcie z pomocą. Władze ostrzegają, że liczba ofiar może jeszcze ulec zmianie, gdyż ekipy ratunkowe wciąż docierają do najbardziej odizolowanych rejonów.

Czytaj też

Indonezja regularnie zmaga się z powodziami i osuwiskami, jednak ich intensywność i skala rośnie, jak podaje portal dziennika „Jakarta Globe”. Wynika to z połączenia intensywnych opadów monsunowych (zaostrzonych m.in przez zjawisko La Nina) i czynników ludzkich. Masowe wylesianie pod rolnictwo i górnictwo zmniejsza absorpcję wody przez glebę. Dodatkowo szybka, niekontrolowana urbanizacja bez odpowiedniego drenażu, zatkane kanały oraz zamulenie i zwężenie koryt rzek przez zabudowę sprawiają, że dorzecza szybko przepełniają się, zalewając nisko położone obszary.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama