Wiadomości
Szczepionka dezinformacyjna, czyli jak nie dać się oszukać denialistom?
Każdy z nas narażony jest na dezinformację – w tym dezinformację klimatyczną. Ale już nie każdy wie, że można łatwo uodpornić się na jej działanie.
Żeby ustrzec się przed dezinformacją klimatyczną – ale też jakąkolwiek inną – wystarczy zachować dziesięć zasad higieny informacyjnej, które przygotował zespół Energetyka24. Oto i one.
Po pierwsze: uspokój się. Choć nie da się ukryć, że współczesne media promują szybkość przekazu, obojętnie od jego wartości i rzetelności, to jednak przed udostępnieniem danej informacji należy wpierw spróbować ocenić jej prawdziwość – nawet kosztem lajków. Inaczej możesz paść np. ofiarą żartu - tak jak ludzie nabrani przez red. Jakuba Wiecha, którzy bez zastanowienia uznali, że poniższe słowa były wypowiedzią Grety Thunberg, podczas gdy w rzeczywistości pochodziły z wystąpienia papieża Benedykta XVI.
„Ważne jest, by (...) poszczególne rządy wysyłały swoim obywatelom właściwe sygnały i przeciwdziałały szkodliwym oddziaływaniom na środowisko. Ochrona (...) klimatu zobowiązuje wszystkich przywódców do wspólnego działania, poszanowania prawa i solidarności z najsłabszymi (...)” pic.twitter.com/8x9NwHQiqt
— Jakub Wiech (@jakubwiech) May 16, 2021
Po drugie: dokonaj oceny wstępnej. W Sieci większość doniesień podaje się w formie linku z widocznym tytułem, leadem oraz źródłem. Przejrzyj uważnie wszystkie te elementy, rozważ, czy informacja wydaje się rzeczywiście tym, za co próbuje uchodzić. Czasem zdarza się, że ktoś próbuje się podszyć pod serwisy informacyjne, np. po to, by wyłudzić dane .
Po trzecie: dokładnie przyjrzyj się źródłu informacji. Przypomnij sobie, czy kiedykolwiek miałeś do czynienia z jakimś przekazem z tej konkretnej strony, konta czy kanału. Jeśli nie masz pewności, to poszukaj opinii o tej witrynie. Sprawdź też dokładnie link – jeśli zawiera on jakiś podejrzany dodatkowy element, który modyfikuje adres znanej Ci redakcji (np. ,,blog", ,,net", dodatkowe litery lub cyfry), to prawdopodobnie ktoś próbuje się podszyć pod znane źródło. Tak było chociażby w przypadku serwisu Wirtualna Polska.
Po czwarte: wejdź w link, sprawdzając w pierwszej kolejności jego aktualność. Data powinna znajdować się w widocznym miejscu. To ważne, gdyż można spotkać artykuły sprzed kilku lat podawane jako najświeższa informacja, co już samo w sobie jest dezinformujące. Jeśli nie możesz znaleźć daty, spróbuj ustalić aktualność, analizując całą treść. Niektóre serwisy, np. The Guardian, publikują w widocznych miejscach informację, że dany artykuł powstał dłuższy czas temu.
Po piąte: przeczytaj dokładnie artykuł. Nie pomijaj żadnej części, nigdy zaś nie poprzestawaj na tytule lub leadzie. Przeanalizuj pozostały materiał i zestaw treść z tytułem, badając, czy tytułowa teza znajduje poparcie w tekście. Dobrze zapoznać się uprzednio z mechaniką działania tzw. clickbaitów .
Po szóste: sprawdź źródła, czyli kanały pochodzenia informacji, na których opiera się dany artykuł. Uważaj na artykuły, których podstawą jest wpis jakiejś osoby na portalu społecznościowym. Sprawdź, czy wymieniane w tekście źródła nie są podejrzane lub sfabrykowane. Pamiętaj, że istnieje szansa, iż źródła te nie zostały przez nikogo zweryfikowane. Tymczasem wiadomości takie łatwo sfabrykować - tak było choćby w przypadku doniesień o "ukrainizacji" polskich szkół .
Po siódme: jeśli materiał zawiera oficjalne stanowisko organu państwowego, samorządowego lub naukowego – postaraj się dotrzeć do oryginalnego tekstu i zestawić go z brzmieniem artykułu. Inaczej możesz się nabrać nawet na fejkowe orędzia prezydentów .
Po ósme: zastanów się, czy tekst jest rzetelnym opisem faktu, czy może raczej opinią autora na określony temat.
Po dziewiąte: dokonaj komparatystyki. Wpisz kluczową frazę tekstu w wyszukiwarkę i zobacz, jakie inne źródła o tym napisały. Zwróć uwagę zwłaszcza na doniesienia przeczące tezie tekstu, którym się interesujesz lub na rzetelne materiały ostrzegające przed witryną, na której opublikowano tekst lub jego autorem.
Po dziesiąte: pamiętaj, że w każdej chwili możesz paść ofiarą oszustwa. Elliot Aronson w swej książce ,,Człowiek istota społeczna" przywołał eksperyment, który dowodził, że gdy ludzi poinformuje się o tym, iż ktoś próbuje nimi manipulować, to pojawiają się u nich duże zasoby zdrowego rozsądku i analitycznego myślenia. Minimalizuje się wtedy niszczycielski wpływ dezinformacji - można o tym przekonać się co roku 1 kwietnia, gdy rozmaite media próbują pobawić się naszym kosztem i wpychają w swe przekazy sporo (niekiedy całkiem finezyjnych) żartów, zazwyczaj od razu demaskowanych. Co więcej, ludzie uodparniają się także na przykłady manipulacji, które poznali. Czyli: im więcej poznajemy schematów i mechanizmów działań dezinformacyjnych, tym trudniej nas oszukać.
*Artykuł powstał w ramach projektu #Faktyoklimacie realizowanego ze Stowarzyszeniem Demagog
Fot. Demagog / mat. prasowe