Reklama

Wiadomości

Singapur rozszerza menu. 16 gatunków owadów zatwierdzonych do spożycia

Świerszcz trzymany pałeczkami. W tle talerz z jedzeniem
Autor. Envato elements / @kasiopeja999

Owady jadalne podbijają kolejny rynek. W poniedziałek regulator w Singapurze dopuścił kilkanaście gatunków do spożycia dla ludzi. Czy będą one rozwiązaniem na ogromne emisje sektora hodowli zwierząt?

Singapur właśnie dopuścił 16 rodzajów owadów do spożycia dla ludzi. To różne gatunki świerszczy, koników polnych, szarańczy, mączników i jedwabników. Konsultacje publiczne w tej sprawie rozpoczęto już w 2022 r. To dobra wiadomość dla branży w kraju, która od dłuższego czasu dostosowuje produkcję do owadów konsumowanych w Chinach, Tajlandii i Wietnamie. Teraz będą mogły być stosowane na rodzimym rynku.

Singapore Food Agency (SFA) postawiła warunek, że importerzy i hodowcy owadów przeznaczonych dla ludzi lub zwierząt gospodarskich muszą przedstawić dokumentację poświadczającą, że w zakładach regularnie prowadzona jest kontrola bezpieczeństwa żywności, a owady nie są zabierane ze środowiska naturalnego. Konieczne będzie też odpowiednie etykietowanie opakowań, które muszą zawierać jasną informację o zawartości owadów. Również pojedyncze produkty będą poddawane testom bezpieczeństwa.

Czytaj też

Dlaczego owady są lepsze dla planety niż mięso?

Według Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) owady jadalne zawierają wysokiej jakości białko i witaminy, które mogą odegrać istotną rolę w żywieniu ludzi. Owady mają bardzo wysoką gęstość odżywczą, a niektóre zawierają więcej białka w przeliczeniu na 1 g niż mięso. Zgodnie z szacunkami Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ) w 2050 r. populacja na Ziemi może wzrosnąć do 9,7 mld, a w 2100 – do 10,4 mld. Wraz z postępującą degradacją środowiska sprawia to, że może zacząć brakować miejsca na uprawy żywności – dla ludzi, jak i zwierząt hodowlanych.

Reklama

Jak piszą eksperci FAO: „Owady mają wysoki współczynnik konwersji żywności, np. świerszcze potrzebują sześć razy mniej paszy niż bydło, cztery razy mniej niż owce i dwa razy mniej niż świnie i kurczaki brojlery, aby wyprodukować taką samą ilość białka. Poza tym emitują mniej gazów cieplarnianych i amoniaku niż konwencjonalne zwierzęta hodowlane. Owady mogą być hodowane na odpadach organicznych”. Do tego owady potrzebują około 40-80 proc. mniej paszy na kilogram masy jadalnej. Mogą one też stanowić pożywienie dla samych zwierząt gospodarskich w zastępstwie za powierzchniochłonne hodowle roślin – przykładowo ponad ¾ uprawianej na świecie soi jest przeznaczona na pasze dla zwierząt, a tylko 7 proc. do spożycia dla ludzi.

Według danych opracowanych przez portal Statista owady potrzebują ponad 14 razy mniejszej powierzchni do wyprodukowania grama białka niż krowy i około 3 razy mniejszej niż świnie czy kury. Chodzi też oczywiście o powierzchnię potrzebną do wyhodowania paszy dla zwierząt.

To także mniejsza emisja gazów cieplarnianych. Według FAO te pochodzące z hodowli zwierząt stanowią ponad 14 proc. wszystkich antropogenicznych emisji. Tymczasem hodowla owadów wytwarza 1-2,7 kg CO2eq na kilogram przyrostu masy niż konwencjonalne zwierzęta przeznaczane do spożycia.

Jak bardzo ekologiczne jest „mięso z probówki"?

Owady to nie pierwsza nowinka żywnościowa dopuszczona do spożycia w Singapurze. To też pierwsze państwo na świecie, które zatwierdziło mięso hodowane komórkowo (mięso produkowane z komórek pobranych od zwierzęcia, ale hodowane poza jego organizmem, w laboratorium). Niedawno ich śladem poszły Stany Zjednoczone. Czy to będzie rozwiązanie na wysoką szkodliwość produkcji zwierzęcej dla środowiska?

Wciąż jest tutaj wiele niewiadomych. Na ten moment trudno powiedzieć, jaki wpływ będzie miało przeniesienie produkcji mięsa komórkowego ze skali laboratoryjnej na przemysłową. Zależy on m.in. od źródła energii, jakie będzie stosowane w fabrykach oraz standardów, jakie ma spełniać produkcja – czy będą to procesy zbliżone do produkcji biofarmaceutyków (składniki o jakości farmaceutycznej, zaawansowane procesy oczyszczania i wyższe emisje) czy raczej spełniające zasady produkcji żywności (niższe emisje).

Reklama
Reklama

Komentarze

    Reklama