Wiadomości
Rolnicy zwyciężyli. Komisja Europejska ugięła się pod wpływem protestów
Pod naporem protestów rolników w niemal całej wspólnocie Unia Europejska zaproponowała odstąpienie od kontrowersyjnych przepisów do końca 2024 r. To tylko jeden z problemów, z jakimi zmagają się ostatnio farmerzy. W każdym kraju motywacje do demonstracji są nieco inne, ale wszystkie prowadzą do jednego wniosku – rolnicy nie radzą sobie z rosnącymi kosztami, spadającymi zyskami i obawiają się obniżenia konkurencyjności europejskiego rolnictwa.
31 stycznia Komisja Europejska opublikowała komunikat , w którym proponuje roczne odstępstwa od niektórych przepisów rolnych związanych ze Wspólną Polityką Rolną (WPR) i Europejskim Zielonym Ładem. Jak napisano, jest to „odpowiedź polityczna na obawy rolników dotyczące dochodów”. Nad wnioskiem muszą jeszcze zagłosować państwa członkowskie.
W ramach WPR rolnicy mogą otrzymywać wsparcie, m.in. bezpośrednio w formie środków osłonowych. Jednakże, aby zostać uprawnionym, należy przestrzegać zestawu dziewięciu norm, które mają przynosić korzyści dla środowiska i klimatu. Jedną z zasad jest przeznaczenie 4 proc. gruntów ornych na cele nieprodukcyjne np. w formie ugoru. W obecnie proponowanej wersji można to zastąpić uprawą roślin wiążących azot lub międzyplonów.
Pierwotna wersja przepisów, w połączeniu z kryzysem wywołanym m.in. wojną w Ukrainie, inflacją i ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi tego lata, wywołała gwałtowne protesty rolników w całej Europie. W zależności od kraju skierowano je także przeciwko wysokim kosztom oleju napędowego, stawkom ubezpieczeniowym, opóźnionym wypłatom subsydiów czy konkurencji ze strony ukraińskich towarów rolnych. O derogacje w sprawie unijnych przepisów na 2024 r. apelowała Rumunia, do której przyłączyło się także 15 innych krajów, w tym Niemcy i Francja.
Protesty w Niemczech rozpoczęły się już w grudniu, francuscy rolnicy zablokowali drogi wokół Paryża. Podobne sceny widzieliśmy w Polsce 24 stycznia. O rzekomych zagrożeniach ze strony unijnych przepisów mówił wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak, nazywając je „pomylonymi”, a Zielony Ład „czarnym snem dla Polski”.
Czytaj też
Ursula von der Leyen powiedziała , że WPR „pomaga ustabilizować dochody europejskich rolników, jednocześnie nagradzając ich wysiłki na rzecz klimatu i zrównoważonego rozwoju”, a zaproponowane rozwiązanie „zapewnia rolnikom dodatkową elastyczność w czasie, gdy zmagają się oni z wieloma wyzwaniami.”