Reklama

Litworowy Kocioł, mrozy i globalne ocieplenie. O czym świadczy ten pomiar?

sople lodu w górach
Autor. Envato elements / @sbjony

W Litworowym Kotle, specyficznej formacji w polskich Tatrach, odnotowano prawdopodobnie najniższą temperaturę w historii pomiarów instrumentalnych w Polsce. Czy na jego podstawie można wyciągnąć wnioski dla całego kraju?

W poniedziałek 17 lutego o 6:30 na stacji pomiarowej w tatrzańskim Litworowym Kotle odnotowano temperaturę minimalną -41,13°C. Jak poinformowali na stronie mrozowiska.pl eksperci z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, którzy zajmują się badaniem mrozowisk tatrzańskich, to prawdopodobnie najniższa dotąd odnotowana temperatura powietrza w Polsce w historii pomiarów instrumentalnych. Rekord nie został jeszcze potwierdzone przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej – Państwowy Instytut Badawczy.

Przejdźmy do kwestii najbardziej palącej – czy globalne ocieplenie już odwołane? Oczywiście nie – pojedynczy pomiar, jeden dzień czy nawet kilka zimniejszych dni nie ma znaczenia w kontekście wieloletniej średniej temperatury globalnej, a ta jednoznacznie wskazuje na postępujące ocieplenie planety. Wystąpienie mrozów od czasu do czasu temu nie przeczy. Rekordy niskiej temperatury wciąż się zdarzają, ale coraz rzadziej, podczas gdy rekordy wysokiej temperatury zdarzają się coraz częściej.

Reklama

Ponadto Litworowy Kocioł to bardzo specyficzne miejsce i w żadnym razie nie można go uznać za reprezentatywne dla całego kraju czy nawet jego części – w tym miejscu właściwie zawsze będzie zimniej niż w innych. Zjawiska tam występujące mają więc charakter lokalny. Kocioł ten to najgłębsza sucha wklęsła formacja terenu w Tatrach, a jego dno znajduje się na wysokości około 1794 m n.p.m. Otaczające go szczyty blokują dostęp promieni słonecznych. Nawet w lecie dochodzi tam do silnych inwersji termicznych, czyli przypadków, gdy temperatura rośnie wraz z wysokością, zamiast maleć. W ten sposób w dolinie – lub w takiej wklęsłej formacji jak Litworowy Kocioł – może wystąpić znacznie niższa temperatura niż na wyżej grzbietach gór.

Jak tłumaczą eksperci z UAM na swojej stronie, najlepiej ten efekt obserwować w pogodny, bezchmurny dzień i braku bezpośredniego działania promieni słonecznych, wtedy „dochodzi do wychładzania powierzchni terenu, a następnie powietrza tuż przy gruncie. W górach dodatkowo występuje efekt orograficzny. Zimne powietrze jest cięższe od ciepłego i ma tendencję do opadania grawitacyjnego – gromadzi się w zastoiskach (zwłaszcza wklęsłych formacjach terenu), gdzie tworzy baseny zimna. W skrajnie korzystnych warunkach głębokość inwersji w Tatrach (różnica temperatury między mrozowiskami a wypukłymi formacjami terenu) potrafi osiągnąć nawet 30°C”.

    Całodobową stację pomiarową założono tam dopiero w 2022 r. Badacze podejrzewają, że spadki temperatury w tym miejscu mogą sięgać nawet -50°C w czasie mroźnej zimy, ale na taką chyba jeszcze musimy poczekać. Przed chwilą Ziemia doświadczyła najcieplejszego stycznia w historii pomiarów i nie przykryje tego nawet zimna La Niña ani tym bardziej rekordowo niska temperatura w polskich górach.

      Reklama
      Reklama
      YouTube cover video

      Komentarze

        Reklama