IMGW wydało komunikat. Mieszkańcy tych regionów są szczególnie narażeni
IMGW wydało ostrzeżenia pogodowe dla całej Polski, ostrzegając przed intensywnymi opadami i burzami. Najwyższy, czerwony alert trzeciego stopnia objął pas od Małopolski po Mazowsze. Eksperci uspokajają, że choć grożą nam podtopienia, powodzi ogólnokrajowej nie należy się spodziewać.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej we wtorek rano wydał ostrzeżenia pierwszego, drugiego i trzeciego stopnia w związku z prognozowanymi intensywnymi opadami deszczu i burzami, które objęły już większość kraju, a ich zasięg nadal się powiększa.
III stopień ostrzeżenia
Autor. IMGW
Czerwone alerty, czyli ostrzeżenia najwyższego III stopnia, zostały rozszerzone na pas od Małopolski przez Śląsk, Opolszczyznę i Świętokrzyskie, aż po północne Mazowsze. Według aktualnych danych IMGW, prognozowana suma opadów może wynieść od 80 do nawet 140 mm w ciągu doby, co stanowi realne zagrożenie dla wielu regionów i skłoniło instytut do podniesienia stopnia ostrzeżeń.
Według analizy IMGW, najgroźniejsze zjawiska mają wystąpić w południowej i centralnej Polsce, w tym szczególnie na terenie województw śląskiego, małopolskiego, opolskiego, łódzkiego i mazowieckiego, gdzie mogą pojawić się zarówno burze, jak i długotrwałe opady deszczu o charakterze wielkoskalowym, a najsilniejszych ulew można spodziewać się w nocy z wtorku na środę oraz w środę w ciągu dnia.
„Choć sytuacja wygląda poważnie, to nie oznacza to jeszcze ryzyka powodzi ogólnokrajowej, ponieważ wyjściowa sytuacja hydrologiczna jest obecnie lepsza niż kilka dni temu, gdy ponad 70 procent stacji pomiarowych notowało niskie stany wód. a dziś liczba ta spadła do 280 stacji” - zaznaczył dyrektor Centrum Hydrologicznej Osłony Kraju Paweł Przygrodzki.
Meteorolodzy zwracają uwagę, że obecne prognozy są wyjątkowo trudne, ponieważ różnice między minimalnymi a maksymalnymi wartościami opadów mogą sięgać nawet 50–60 mm, co sprawia, że nie da się precyzyjnie wskazać lokalizacji największego zagrożenia.
Zbiorniki retencyjne gotowe do pracy
Wody Polskie poinformowały, że obecna pojemność rezerw powodziowych zbiorników retencyjnych wynosi 1,19 mld m3, co daje duże możliwości zatrzymania fali wezbraniowej, a do dyspozycji pozostają również zbiorniki suche, jak np. Racibórz Dolny o pojemności 270 mln m3, które są gotowe do przyjęcia nadmiaru wód.
Autor. IMGW
Zaznaczono jednak, że mimo iż nie przewiduje się powodzi o charakterze ogólnokrajowym, nie można wykluczyć lokalnych podtopień, zwłaszcza w rejonach górskich i zurbanizowanych, gdzie woda spływa szybciej, a grunty są uszczelnione. Eksperci podkreślają, że obecna sytuacja jest inna niż podczas powodzi z września 2024 roku, gdy opady były bardziej skoncentrowane w jednym miejscu, a teraz mamy do czynienia z bardziej rozproszonym zjawiskiem obejmującym południowo-wschodnią, centralną i wschodnią Polskę.
Czytaj też
Eksperci IMGW zaznaczyli, że obecna sytuacja wpisuje się w długofalowe skutki zmian klimatu, które powodują coraz częstsze i silniejsze opady po długich okresach suszy. Jest to szczególnie niebezpieczne, ponieważ takie intensywne deszcze nie uzupełniają zasobów wodnych w glebie i wód podziemnych, a jedynie powodują gwałtowny spływ i zagrożenie powodziowe.
Służby odpowiedzialne za monitorowanie zagrożenia pracują w trybie ciągłym i zapewniają, że są przygotowane na ewentualne scenariusze rozwoju sytuacji. Przedstawiciele IMGW i Wód Polskich apelują, aby korzystać wyłącznie z oficjalnych źródeł informacji, takich jak komunikaty publikowane na stronach internetowych IMGW, Wód Polskich oraz Rządowego Centrum Bezpieczeństwa i nie ulegać dezinformacji.
