Reklama

Wiadomości

Ekstremalne deszcze nawiedziły Libię. Kraj walczy z powodzią

Fot. Pixabay
Fot. Pixabay

Tropikalna burza „Daniel” pustoszy kolejny kraj.

Reklama

Ponad 2 tys. ludzi zginęło w wyniku powodzi w Libii - podają władze wschodniej części kraju. Zgodnie z relacją AP News wśród ofiar są też pracownicy The Libyan Red Crescent, który należy do Międzynarodowego Ruchu Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca. Redakcja Al Jazeera podała dzisiaj, że nawet 10 tys. osób jest uznane za zaginione. Niektóre miejsca są całkowicie odcięte, dokładna liczba ofiar nie jest więc znana. Świadkowie mówili dziennikarzom Reuters, że woda sięga nawet 3 m.

Reklama
Reklama

Do Libii dotarła burza „Daniel" – ta sama, która spowodowała zniszczenia w Grecji, Bułgarii i Turcji w ubiegłym tygodniu. Przez ekstremalne opady deszczu runęły dwie tamy w pobliżu miasta Derna, gdzie sytuacja jest teraz najgorsza w kraju. Ahmed al-Mosmari, rzecznik krajowych sił zbrojnych stacjonujących na wschodzie Libii, powiedział AP News, że wywołało to „błyskawiczną i śmiertelną powódź". Minister lotnictwa cywilnego Hichem Chkiouat z Benghazi, który zdołał dotrzeć do Derny, powiedział redakcji Reuters, że ¼ miasta zniknęła z powierzchni ziemi.

Derna była wcześniej opanowana przez islamskich ekstremistów, którzy pozostawili po sobie zaniedbaną infrastrukturę. Od czasu powstania w 2011 r. Libia nie miała centralnego rządu, przez co brakowało inwestycji w odpowiednie zabezpieczenia, drogi i usługi publiczne, co jeszcze pogłębia kryzys w kraju. Teraz Libią zarządzają dwie rywalizujące administracje, wschodnia i zachodnia. Hani Shennib, przewodniczący National Council on US-Libya Relations, powiedział Al Jazeerze, że podział polityczny między wschodem a zachodem w Libii ma duży wpływ na sposób świadczenia usług, w tym pomocy w przypadku katastrof. W Dernie do tej pory właściwie nie ma szpitala. Dodał, że urzędnicy już wcześniej wiedzieli o pęknięciach w konstrukcji tam, ale nic z tym nie zrobili. 

Czytaj też

Sytuacja w Libii pokazuje wyraźnie, jakim problemem staje się zmiana klimatu. Ludzkość będzie musiała wypracować strategie i rozwiązania adaptacyjne do rosnącej częstotliwości ekstremalnych zjawisk pogodowych. Według szacunków Zurich Insurance Group klęski pogodowe kosztowały globalną gospodarkę niemal 330 mld USD w 2021 r. W latach 2000-2015 liczba osób zagrożona powodziami wzrosła o 20 proc. Bez adaptacji i wzmożonych wysiłków łagodzenia zmiany klimatu koszty będą tylko rosły. Nie możemy już sobie pozwolić na zaniedbania w kwestii infrastruktury.

Reklama
Reklama

Komentarze