Reklama

Klimat

Rosja wkracza do wodorowego wyścigu [KOMENTARZ]

Fot. krmlin.ru
Fot. krmlin.ru

Czasem może się wydawać, że tylko Stany Zjednoczone, Europa czy Chiny mogą uczestniczyć w wyścigu nowych technologii. Rosja już dawno wypadła z czołówki na tym polu, jednak czasem i ona, jeśli dysponuje odpowiednimi zasobami, ma coś do powiedzenia. Wydaje się, że tak będzie ws. wodoru. 

W grudniu 2020 roku minister energii Rosji Aleksander Nowak ogłosił, że Rosja zamierza być "jednym z największych na świecie producentów i eksporterów wodoru".

"Eksperci twierdzą, że wodór może stanowić 7-25 proc. globalnego bilansu energetycznego do 2050 r., Gdy tylko zostaną rozwiązane kwestie wysokich kosztów produkcji i wyzwań związanych z transportem" - powiedział Nowak podczas rosyjsko-niemieckiego Forum Rohstoff. 

"Rosja dąży do opracowania technologii produkcji wodoru z gazu ziemnego przy użyciu energii jądrowej. Planuje również opracowanie innych niskoemisyjnych metod produkcji wodoru" – stwierdził Nowak. Powiedział, że strategia energetyczna kraju obejmuje wsparcie państwa dla budowy infrastruktury transportu wodoru oraz promowania wykorzystania wodoru jako paliwa transportowego i magazynowania energii w sektorze energetycznym. 

Nowak postrzega UE oraz region Azji i Pacyfiku jako kluczowych konsumentów wodoru w przyszłości. „Rosja i Niemcy już pracują nad wspólnym planem działań na rzecz rozwoju wodoru dla sektora energetycznego i mogą dążyć do stworzenia partnerstw, w ramach których rosyjski wodór będzie mógł być dostarczany do Niemiec” - dodał wówczas rosyjski minister.

W opublikowanej w czerwcu 2020 roku strategii energetycznej do 2035 roku Kreml określił zostanie światowym liderem w produkcji i eksporcie wodoru. Naznaczono nawet konkretne cele eksportowe – do 2024 r. 0,2 mln ton, a do 2030 aż 2 mln ton. 

Rosjanie chcą produkować zarówno niebieski, jak i zielony. Czyli zarówno używając gazu z reformingu parowego, jak i produkując go z energii odnawialnej oraz atomowej. Rosja eksperymentuje z produkcją z energii atomowej od lat, choć wciąż prawie całość wodoru w tym kraju wytwarza się z gazu.

Kuszenie wodorem

Od jakiegoś czasu trwa również "greenwashing" Nord Streamu 2 z użyciem wodoru. Miałby on płynąć przez niemiecko-rosyjski gazociąg zasilając unijne zasoby i jednocześnie pomagając UE wypełnić jej cele klimatyczne.

Rzecz jasna stawia to cały projekt w znacznie lepszym świetle. Wodór to w końcu gorący temat, bezemisyjne paliwo przyszłości, którego wszystkie możliwości nie zostały jeszcze nawet odkryte.

Choć Rosja rzeczywiście prowadzi pewne prace związane z wodorem. 

Utrzymanie pozycji kluczowego dostawcy energii na Stary Kontynent ma swoją cenę. I wygląda na to, że jest to cena, którą Rosja jest gotowa zapłacić. Moskwa po cichu inwestuje w produkcję wodoru, potencjalnie dążąc do tego, by przepływał przez nowy rurociąg Nord Stream 2. Choć przyszłość kontrowersyjnego projektu wciąż napędza dyskusje i niepewność, Rosja postanowiła dostosować się do potrzeb swojego partnera zza morza w zakresie czystszych źródeł energii, w szczególności wodoru, który Komisja Europejska postawiła piedestale zielonej transformacji.  

Obecnie trwa dialog między Berlinem a Moskwą dotyczący produkcji zielonego wodoru na dużą skalę. Informacje te ujawniono podczas konferencji, która odbyła się 16 lutego w Niemiecko-Rosyjskiej Izbie Gospodarczej. Choć może się to wydawać zaskakujące, ta narracja nie jest nowa. Po raz pierwszy wspomniano o niej w 2018 r., opcja wodorowa dla Nord Stream 2 została następnie przedstawiona przez Unipera, który w marcu 2020 r. przewidział zdolność rurociągu do tranzytu wodoru poprzez 80% przepustowości. 

Potencjał i przeszkody 

Nie ulega wątpliwości, że Rosja ma potencjał, by stać się głównym graczem w produkcji i eksporcie wodoru. Rosja produkuje obecnie ponad dwa miliony ton wodoru rocznie, aczkolwiek głównie poprzez reforming parowy gazu ziemnego. Ponadto, ma za sobą wiele dziesięcioleci pracy z wodorem w kontekście badań wojskowych i kosmicznych, a także posiada jedną najbardziej zaawansowanych infrastruktur transportowych gazu na świecie, co jest naturalne, wziąwszy pod uwagę fakt posiadania przez Rosję ogromnych zasobów niebieskiego paliwa. Zielony wodór mógłby być również produkowany w dużych ilościach w Rosji, biorąc pod uwagę ogromny potencjał dla energii wiatrowej i słonecznej w tym kraju. Produkcja odnawialnych źródeł energii mogłaby być szczególnie opłacalna, gdyby była zlokalizowana między innymi w pobliżu Oceanu Arktycznego lub Morza Czarnego. 

Jednak przeszkodą w eksporcie zielonego wodoru na dużą skalę jest to, że Rosja poczyniła niewielkie postępy w rozwoju odnawialnych źródeł energii, a rząd nie ma długoterminowych celów rozwojowych. Przewiduje się, że udział energii wiatrowej i słonecznej w rosyjskim miksie elektroenergetycznym wzrośnie do 4,5% do 2024 r., z obecnych 0,15%. A pamiętajmy, że Rosja ratyfikowała porozumienie paryskie w 2019 r. Jej polityka klimatyczna została uznana za „krytycznie niewystarczającą”. W strategii energetycznej kraju odnawialne źródła energii nadal odgrywają niewielką rolę. Wodór natomiast jest obecnie głównym celem rosyjskiego rządu, który planuje wyeksportować dwa miliony ton wodoru do 2035 roku. 

Jednak rosyjska mapa drogowa dotycząca wodoru ma na celu przede wszystkim rozwój zdolności produkcyjnych „żółtego wodoru” (który jest wytwarzany z energii jądrowej) i „niebieskiego wodoru” (który jest produkowany z gazu ziemnego). Niebieski wodór jest wytwarzany przy użyciu pirolizy stopionego metalu, która rozdziela gaz ziemny na wodór i sadzę. Proces ten nie uwalnia dwutlenku węgla do atmosfery, ale nadal znajduje się na wczesnym etapie rozwoju. Ponadto podczas wydobywania i transportu gazu ziemnego dochodzi do znacznych emisji metanu. Opcja zielonego wodoru jest wymieniona tylko pobieżnie w rosyjskiej mapie drogowej. Gazprom - który ma monopol kontroli nad rosyjską siecią rurociągów - inwestuje w badania nad niebieskim wodorem, ale oczywiście ma na celu priorytetowe traktowanie gazu ziemnego i jak nadłuższy eksport do Europy (nie wykluczając przy tym możliwości przetworzenia go na niebieski wodór poza Rosją). Firma nie wskazała jednak, czy w przyszłości będzie skłonna eksportować wodór. Wydaje się, że nadal zastanawia się nad swoją strategiczną orientacją w obszarze wodoru, a koncern i rosyjski rząd są prawdopodobnie szczególnie otwarte na jasne sygnały dotyczące przyszłego popytu z zagranicy.  

"Choć Gazprom zaczął dostrzegać trendy panujące na rynku unijnym i od niedawna uświadamia sobie konieczność uwzględnienia w swojej strategii planów związanych z wodorem, to dotychczasowe efekty jego działań są znikome. Firma udział w badaniach laboratoryjnych przeprowadzonych w jego ośrodkach Samara Tomsk i Ufa na uzyskanie tzw niebieski wodoru przez pirolizę metanu (proces ten polega na podziale metanu do gazowego wodoru i węgla stałych w wysokiej temperaturze). Jednak nawet przedstawiciele Gazpromu podkreślają, że wykorzystanie tych technologii do produkcji wodoru na skalę przemysłową będzie możliwe dopiero w odległej przyszłości" – czytamy w analizie Ośrodka Studiów Wschodnich.

Produkcja wodoru Rosji byłaby podzielona  na dwa huby: północno-zachodni ma transportować wodoru w kierunku Europy, natomiast wschodni do Azji Południowo-Wschodniej jako miejsca docelowego eksportu. Równolegle Rosatomowi powierzono misję testowania  pociągu napędzanego wodorem  w przemysłowym regionie Sachalina. Koncern atomowy zastanawia się również nad produkcją wodoru z energii jądrowej. Spółka otrzymała już fundusze od rządu rosyjskiego na badania.

"Rosatom to kolejna firma, która pracuje nad własną strategią wodorową. Jedna z jej spółek zależnych, Rusatom Overseas, ma doświadczenie w pracy z wodorem oraz z odpowiednimi technologiami produkcji i transportu wodoru. Posiada również doświadczoną kadrę menedżerską, zdolną do realizacji wspólnych projektów z partnerami zagranicznymi" – zauważa OSW.

Rynek czeka 

Mimo opisanych wyżej problemów, bardzo prawdopodobne jest, że Rosja będzie najbardziej konkurencyjnym dostawcą w Europie. Moskwa nie ma jeszcze wystarczających mocy produkcyjnych wodoru, aby stać się konkurencyjną cenowo. W związku z tym prawdopodobnie nie zaspokoi popytu europejskiego, szacowanego na 700 TWh w scenariuszu unijnym  (8% całkowitego zapotrzebowania na energię) do 2050 r.  

Przy bardzo niskiej mocy zainstalowanej z OZE na razie Rosja nie ma możliwości produkcji zielonego wodoru na dużą skalę. Pozostaje wodór niebieski, który zresztą produkowany jest tam od lat. Problem w tym, że potencjalni importerzy, czyli kraje UE, nie będzie chciała wodoru, przy którego produkcji emitowane są gazy cieplarniane. Żółty wodór, wytwarzany dzięki energii atomowej, który jest w zasięgu produkcyjnym Rosjan, to już temat o którym liderzy unijni mogą dyskutować.

Reklama
Reklama

Komentarze