Klimat
Ropuchy i jaszczurki zatrzymają holenderskie Grand Prix Formuły 1?
![Fot. Pexels](https://cdn.defence24.pl/2021/08/16/800x450px/3DBdI6HZcWB5YNdKt6ev3CwLyXlApaGQFaCXeYKj.z56k.jpg)
Holenderski sąd w czwartek odrzucił roszczenia działaczy ekologicznych przeciwko organizatorom pierwszego Grand Prix kraju Formuły 1 od 1985 roku, którzy ich zdaniem zagrażali zagrożonym gatunkom, takim jak ropucha szara i jaszczurka piaskowa.
Formuła 1 ma powrócić 5 września na malowniczy tor Zandvoort, wciśnięty między holenderskie wybrzeże a duży rezerwat przyrody około 25 kilometrów (15 mil) na zachód od Amsterdamu, ponieważ ma nadzieję wykorzystać popularność holenderskiego zawodnika Maxa Verstappena w jego ojczyźnie.
Obrońcy przyrody domagali się unieważnienia pozwoleń na rozbudowę toru, ponieważ twierdzili, że budowniczowie zburzyli cenne rezerwaty wydm, w których żyją i rozmnażają się rzadkie ropuchy i jaszczurki.
Sąd jednak powiedział, że wszystkie pozwolenia były w porządku, ponieważ zakłócenia dla zwierząt były tylko tymczasowe i nie miały oczekiwanego wpływu społecznego i gospodarczego Grand Prix.
"Jest to wydarzenie sportowe z jedną z największych publiczności na świecie, które prawdopodobnie zapewni impuls gospodarczy dla Zandvoort i regionu" - orzekł sąd.
Działacze zapowiedzieli, że będą odwoływać się od decyzji, ale jest mało prawdopodobne, aby sprawa została rozpatrzona przed pierwszym weekendem września.
![Reklama](https://cdn-legacy.defence24.pl/energetyka24.com/upload/2021-04-21/qrwix8_samsunga.jpg)
Aby wyścig mógł się odbyć, organizatorzy musieli drastycznie zmodernizować i rozbudować przestarzały tor, zbudować nowe drogi dojazdowe przez wydmy i zbudować dodatkowe trybuny, aby pomieścić ponad 200,000 widzów.
Nie wiadomo jednak, ilu z nich będzie mogło pojawić się na torze, ponieważ przepisy związane z COVID-19 wciąż dopuszczają ograniczoną liczbę widzów na imprezach.
Obecne przepisy obowiązują do 1 września, a premier Mark Rutte ma w piątek ujawnić zasady, które będą obowiązywać po tej dacie.