Zielona prezydencja Danii: cele klimatyczne, Ukraina i... konkurencyjność

19 czerwca Dania przedstawiła program na czas swojej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej, którą obejmie już 1 lipca. Do końca bieżącego roku, Kopenhaga będzie starała się zwrócić uwagę UE na kwestie wypracowania konsensusu celów klimatycznych na 2040 r., wsparcie Ukrainy oraz zachowanie konkurencyjności europejskiego rynku.
„Nasze priorytety są zasadniczo takie same, jak priorytety UE” - zaznaczała Lykke Friis, dyrektorka Think Tank Europa i duńska minister energii i klimatu w latach 2009-2011. „Z tego względu również skupiamy się na bezpieczeństwie, jednak naszym celem jest również uzgodnienie ambitnego celu klimatycznego na 2040 r.”.
Od eurosceptycyzmu do serca Europy
„Przez bardzo długi czas Dania miała reputację kraju eurosceptycznego, który pod wieloma względami pozostaje na marginesie UE. Teraz to się zmieniło, co od dłuższego czasu pokazują sondaże opinii publicznej” - podkreślała Friis w wypowiedzi dla Energetyki24. Jako główne powody narracyjnego zwrotu wymieniła Brexit, wybuch pełnoskalowej wojny na Ukrainie oraz zmiany w polityce międzynarodowej, wprowadzone przez administrację Donalda Trumpa.
„2022 rok po raz pierwszy uświadomił Duńczykom, że UE faktycznie zapewnia bezpieczeństwo i potrafi chronić swoje interesy - wcześniej zawsze uważaliśmy, że powinniśmy liczyć przede wszystkim na NATO” - dodaje Friis. Jednak zaufanie do Sojuszu Północnoatlantyckiego i USA znacząco spadło po szokujących wypowiedziach prezydenta Trumpa na temat zakupu Grenlandii. „Czuliśmy się, jakby członek rodziny zwrócił się przeciwko nam” - zaznacza Friis.
Z tego względu w agendzie duńskiej prezydencji swoje miejsce mają również kwestie obronne i geopolityczne. Jak wskazano w wydanym dokumencie, dalsze rozszerzenie Unii jest „koniecznością geopolityczną” i jedynym sposobem stabilizacji kontynentu. Z tego względu Kopenhaga będzie kontynuować negocjacje w sprawie rozszerzenia z Ukrainą, Mołdawią i Bałkanami Zachodnimi.
Duńska prezydencja chciałaby również wzmocnić europejski przemysł obronny na tyle skutecznie, aby UE mogła samodzielnie obronić się do 2030 r. „Polityczne, wojskowe, gospodarcze i cywilne wsparcie dla Ukrainy, a także polityka UE utrzymywania presji na Rosję — w tym poprzez sankcje — muszą być kontynuowane” - podkreślono.
Kraj OZE płynący
Niemniej jednak nadal jednym z najważniejszych elementów tożsamościowych duńskiej polityki na forum UE pozostanie kwestia zielonej transformacji oraz wypracowania ambitnych celów klimatycznych na 2040 r. Jak podkreślono w programie, Unia „musi nadal odgrywać wiodącą rolę w kwestiach klimatycznych, utrzymując kurs na osiągnięcie neutralności klimatycznej najpóźniej do 2050 r., jednocześnie zachęcając innych partnerów globalnych do wypełnienia swoich zobowiązań”.
Dania pozostaje nieugięta w swoich dekarbonizacyjnych celach. Począwszy od lat 70. i kryzysu naftowego, który wstrząsnął opinią publiczną kraju, wykonano wiele kroków mających na celu rozwój OZE i bezemisyjnych źródeł energii. Postawiono na rozwój ciepła systemowego zasilanego biogazem (obecnie na poziomie ok. 70 proc. w skali całego kraju), interkonektorów z Niemcami i Szwecją, a przede wszystkim - odnawialne źródła energii. W 2024 r. niemal 85 proc. energii elektrycznej pochodziło ze słońca, wiatru i biomasy.
Naturalnie tak wysoki udział niestabilnych źródeł energii w systemie wiąże się z wyzwaniami dotyczącymi stabilizacji sieci elektroenergetycznych oraz koniecznością ich modernizacji. W przypadku Danii znaczną pomocą okazuje się wielkość populacji (niemal 6 mln obywateli), interkonektory oraz wysoki poziom zaangażowania prosumentów. Jak zaznaczała dla Energetyki24 Linette Linnemann Pedersen, odpowiedzialna za bezpieczeństwo dostaw energi elektrycznej w Energinet, rozwój OZE przekroczył początkowe oczekiwania, a obecnie konsumenci bazują na wolnym rynku energetycznym. Obywatele są przyzwyczajeni do korzystania z dynamicznych cen energii (robi to ok. 80 proc. Duńczyków), które zmieniają się co godzinę. Odbiorcy dostosowują poziom swojego korzystania z energii elektrycznej, sprawdzając ceny na aplikacji w telefonie oraz od czasu do czasu - podczas prognozy pogody, która podaje dzienną przewidywaną produkcję energii z wiatru i słońca.
Nie można jednak zapominać, jak istotną rolę w transformacji odgrywa ponadpartyjny konsensus dotyczący konieczności zazieleniania gospodarki i energetyki, plasujący się na poziomie ok. 80 proc. poparcia parlamentarnego dla wprowadzanych reform. W prowadzeniu negocjacji pomaga duńska kultura polityczna, angażująca w dyskusje sektor prywatny i publiczny oraz decydentów na poziomie lokalnym. Obecnym celem Danii jest 70 proc. redukcja emisji do 2030 r. i osiągnięcie neutralności zgodnie z unijnymi wytycznymi - do 2050 r.
Obawy o konkurencyjność
Zgodnie z obecnymi planami, Unia ma osiągnąć neutralność klimatyczną do 2050 r., a w 2030 r. zredukować emisje o 55 proc. Do negocjacji pozostaje etap pośredni - w ubiegłym roku Komisja Europejska zasugerowała, aby wynosił on redukcję emisji o 90 proc. Niemniej jednak pojawiają się głosy o spowolnieniu tempa transformacji, m.in. z Francji. Powodem są przede wszystkim obawy o konkurencyjność europejskich przedsiębiorstw.
Dania, sama od lat zaangażowana w intensywny rozwój zielonych technologii i skupienie na jak największej dekarbonizacji, w 2023 r. eksportowała ok. 8 proc. technologii środowiskowych oraz zielonych technologii energetycznych, a raport duńskiej Agencji Energii stwierdza, że udział tego sektora był szacowany na ok. 3,1 proc. PKB. Z kraju pochodzą takie firmy jak Vestas, Ørsted czy Danfoss, działające na rynkach europejskich, azjatyckich i amerykańskich.
Wygląda na to, że Kopenhaga nie pozostaje głucha na głosy sceptycyzmu. W dokumencie jasno zaznaczono, że zielona transformacja „może i powinna napędzać wzrost gospodarczy, a polityka klimatyczna i energetyczna powinna nadal być ściśle powiązana z polityką konkurencyjności”. Z tego względu Dania chce pracować na rzecz „odpowiedzialnego finansowo” budżetu UE oraz zmiejszenia obciążenia dla przedsiębiorstw, obywateli i organów władzy. W planach pojawiają się uproszczenia przepisów i zapewnienie klarownych, długoterminowych regulacji.
Czytaj też
Przyspieszająca transformacja energetyczna Danii powoli uświadamia jej decydentom, jak ważną rolę odgrywają konkurencyjność oraz tania energia elektryczna w przyszłym rozwoju państwa. Głosy domagające się tańszego prądu oraz zwiększenia gospodarczej efektywności padają m.in. z pierwszej na świecie, komercyjnej fabryki e-metanolu i zielonego wodoru w Kassø. Jak zaznaczał dla Energetyki24 Jens-Peter Zink, zastępca dyrektora generalnego European Energy, 70 proc. ceny e-metanolu to cena energii elektrycznej, w związku z czym obniżenie jej kosztów jest niezbędne do rozwoju produkcji zielonego paliwa. Nie należy zapominać, że podany przykład to jedynie kropla w morzu potrzeb transformacji - a zgodnie z unijnymi ustaleniami, czasu na reformy pozostaje coraz mniej.