Reklama

Analizy i komentarze

Polski smog trzyma się mocno

Fot. Pixabay

O smogu mówimy od lat, rozwija się sieć monitorowania trujących gazów w naszym powietrzu, powstają ustawy, programy, sądy orzekają w przełomowy sposób. A polskie miasta niezmiennie pojawiają się na liście najbardziej zanieczyszczonych na świecie.

Smog jest wrogiem podstępnym. Zabija w taki sposób, że może szokować na medialnych nagłówkach. Mimo to przez zanieczyszczenia powietrza rocznie w naszym kraju notuje się  ok. 47 tys. przedwczesnych zgonów -- wynika z danych Europejskiej Agencji Środowiska. Wedle Światowej Organizacji Zdrowia w Polsce znajduje się 33 z 50 najbardziej zanieczyszczonych miast świata.

Ogółem na świecie przez zanieczyszczenia powietrza rocznie ginie 3,7 miliona osób. Environmental Research wskazuje, że nawet 20% przedwczesnych zgonów jest spowodowana spalaniem paliw kopalnych.

Jakie konkretnie choroby mogą powodować trujące pyły w powietrzu? Choroby układu oddechowego, układu krążenia, a nawet nowotwory. W dni, w których smog jest bardziej intensywny, odradza się wychodzenia z domu, jeśli nie jest to konieczne, zwłaszcza grupom najbardziej narażonym. Należą do nich m.in. dzieci, młodzież i osoby starsze.  

Polska jest daleka od dobrej jakości powietrza, ale jak wskazuje rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego, sytuacja się poprawia, choć niekoniecznie z powodów od nas zależnych. „Patrząc na średnioroczne stężenia pyłów widać, że jest poprawa powietrza, niektóre wskaźniki są lepsze. Zastanawialiśmy się, skąd się to bierze. Europejskie Centrum Czystego Powietrza dokonało analizy tego, jak się ma zmiana jakości powietrza do zmian, jakie zachodzą w pogodzie w ostatnich latach. Na jakość powietrza wpływa w Polsce to, ile mamy kopciuchów, ale ważna również jest pogoda. Centrum oceniło, że poprawa jest, ale zawdzięczamy ją głównie łagodniejszym jesieniom i zimom, oraz silniejszemu wiatrowi" -- mówił Piotr Siergiej w rozmowie z Interią.

Program czyste powietrze i ustawa antysmogowa

Trzeba przyznać, że rządowy program wymiany kopciuchów, który rozpoczął się we wrześniu 2018 roku, przyspieszył przez ostatnie kilkanaście miesięcy, odkąd z ramienia Kancelarii Premiera kieruje nim Bartłomiej Orzeł. Do tej pory złożono już ponad 365 tys. wniosków, podczas gdy do września 2020 r. było ich zaledwie 70 tys. To wciąż niewielkie liczby przy trzech milionach „kopciuchów" do wymiany, choć trzeba dodać, że widać postęp w tym zakresie -- od 2014 roku zniknęło ok. 850 tys. pieców na paliwa stałe. Tym samym odsetek domów ogrzewanych węglem spadł z 70% do 50%.

Wedle Polskiego Alarmu Smogowego, aby spełnić zapisy uchwał antysmogowych, trzeba wymienić te 3 miliony kopciuchów w 6-7 lat. Przy takim celu należałoby likwidować je w tempie 400 tys. rocznie.

A czym są uchwały antysmogowe? Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba się cofnąć do 2015 roku i uchwalenia tzw. ustawy antysmogowej. Pozwala ona samorządom na decydowanie jak i czym mieszkańcy mogą ogrzewać swoje domy.

Ustawa antysmogowa to w gruncie rzeczy nowelizacja ustawy Prawo Ochrony Środowiska, dokładnie art. 96. Do tej pory artykuł ten umożliwiał wprowadzenie ograniczeń w stosowaniu konkretnych paliw w bardzo zerojedynkowy, bo jedynie przez całkowity zakaz.

Wersja tego przepisu z 2017 r. to już nie wyłącznie całkowity zakaz, ale możliwość wprowadzenia minimalnych wymagań tj. określenie rodzajów paliw dozwolonych lub zakazanych na danym terenie oraz minimalnego standardu emisji kotłów. Odtąd tamtego momentu można na danym terenie, np. miasta czy gminy, zabronić spalania np. mułu węglowego czy też korzystania z najgorszych, pozaklasowych kotłów zasypowych. Wcześniej takiej możliwości stopniowania wymagań nie było, dlatego w Krakowie dwa lata temu zabroniono całkowicie spalania węgla.

W konsekwencji, każde województwo wprowadziło swoje daty. No, zostało jeszcze Warmińsko-mazurskie, Podlaskie i Opolskie, ale cała reszta wyznaczyła już daty zdelegalizowania wszystkich kopciuchów, niektóre samorządy, tj. wspomniany Kraków czy Wrocław zakaże spalania węgla.

Najwcześniej, bo już od 01.01.2022 r., kopciuchy będą nielegalne w Podkarpackim oraz Śląskim. Rok później takie same przepisy wejdą w życie w Mazowieckim, Łódzkim i Małopolskim. Świętokrzyskie chce być wolne od niskiej emisji pół roku później, od 01.07.2023 r. Od 1 stycznia 2024 r. uchwały antysmogowe wejdą w życie w Pomorskim, Zachodniopomorskim, Kujawsko-Pomorskim, Wielkopolskim i Lubelskim. Pół roku po tych województwach strefą kopciuchoujemną ma się stać Dolnośląskie, a najpóźniej z tego typu kominami pożegna się Lubuskie, 1 stycznia 2027.

Wszystko pisane jest w trybie przypuszczającym, gdyż samo wejście w życie prawa nie oznacza, że wszyscy będą go przestrzegać. Martwych przepisów jest wiele, tu potrzebna jest odpowiednia kampania informacyjna, bo z badań wynika, że nie wszyscy posiadacze kopciuchów w ogóle wiedzą o obowiązku zmiany.

Najbardziej zanieczyszczone miasta w Polsce

Polski Alarm Smogowy prowadzi ranking najbardziej zanieczyszczonych miast w Polsce. Właśnie treny miejskie, jako te które skupiają ludność mają najbardziej zanieczyszczone powietrze. Z racji charakteru intensywności osadnictwa, zazwyczaj prowincja cieszy się lepszą jakością powietrza, co nie oznacza, że w mniejszych ośrodkach nie pali się kaloszami w piecu.

Tradycyjnie najciemniejsze punkty na mapach jakości powietrza to aglomeracja śląska, chociaż w zestawieniu najbardziej zanieczyszczonych miast za 2020 r. góruje Małopolska. „Liderem" w skali kraju jest Nowy Targ, który niedawno wpadł na oryginalny pomysł poprawienia swoich statystyk, mianowicie... władze zdecydowały się przenieść punkt pomiarowy w inne miejsce, co zostało szeroko skrytykowane. Bo przecież stłuczenie termometru sprawia, że gorączka mija.

PAS opiera swój ranking na stężeniu benzoapirenu w powietrzu, czyli mocno trującego gazu, powstającego podczas niecałkowitego spalania węglowodorów. Ze względu na swoje właściwości chemiczne benzoapiren jest silnie rakotwórczy. Norma dopuszczana przez WHO to 0,12 ng/m3 benzoapirenu w powietrzu, norma przyjęta w Polce to 1 ng/m3. Powietrze w Nowym Targu ma aż 18 ng/m3, czyli jak nietrudno policzyć przekracza krajowe normy aż 18-krotnie. Na drugim miejscu ex aequo jest Nowa Ruda i Nowy Sącz z 11 ng/m3, później Sucha Beskidzka (10 ng/m3), Tuchów, Rabka Zdrój, Rybnik i Myszków (9 ng/m3), na czwartej pozycji Godów, Pszczyna i Żywiec (8 ng/m3), następnie Oświęcim, Olkusz i Zabierzów (7ng/m3), Zakopane, Bochnia oraz Jędrzejów (6 ng/m3).

Mimo, że na tej liście liderów nie ma Warszawy, w stolicy ciężko idzie likwidacja „kopciuchów". „Od początku roku do 10 października w Warszawie wymieniono zaledwie 344 kotły na węgiel i drewno na łączną liczbę 15 tysięcy. Miasto zapewnia, że złożono 1281 wniosków o wymianę, więc liczba zlikwidowanych kotłów zapewne nieco wzrośnie. Nie lepiej idzie warszawiakom korzystanie z dopłat z programu NFOŚiGW „Czyste Powietrze" -- wymieniono zaledwie 44 sztuki. Do końca 2022 r. w mieszkańcy stolicy muszą pozbyć się jeszcze 14659 kotłów" -- podaje Polski Alarm Smogowy.

Przez ostatnie lata rzeczywiście coś w Polsce ruszyło w kwestii walki ze smogiem. Nie jest to walka łatwa, smog pojawia się okresowo, przez dużą część roku po prostu go nie ma. Nie zabija również tak efektownie jak jednorazowa katastrofa, tylko po cichu, duszyczka za duszyczką, niemal jak za kurtyną. Świadomość konsekwencji obecności trujących pyłów w powietrzu jest jednak niezmiernie ważna. Czyste powietrze to element jakości życia w danym kraju, to cel dla każdego cywilizowanego państwa.

Reklama

Komentarze

    Reklama