Latanie coraz droższe. Co mu zagraża?
Latanie staje się coraz bardziej nieprzewidywalne i niebezpieczne, a więc także droższe. Opóźnione, odwołane i mniej komfortowe loty – to kolejny koszt, jaki ponosimy za brak działań na rzecz klimatu. Globalne ocieplenie powoduje nasilenie burz i huraganów, a także częstsze turbulencje, co wpływa na funkcjonowanie lotnisk i bezpieczeństwo transportu lotniczego. Co można z tym zrobić?
Zgodnie z wynikami analizy opublikowanej w listopadzie 2025 r. w czasopiśmie naukowym Weather and Climate Dynamic globalne ocieplenie sprawia, że transport lotniczy staje się coraz bardziej nieprzewidywalny i niebezpieczny. Zmiana klimatu powoduje wzrost intensywności burz na średnich szerokościach geograficznych, a także częstsze występowanie turbulencji nad Europą oraz północnym Atlantykiem, co wpływa na funkcjonowanie lotnisk, skutkuje opóźnieniami i odwołaniami lotów oraz prowadzi do miliardowych strat. W badaniu przeanalizowano łącznie cztery konkretne zjawiska pogodowe, na których intensywność wpłynęła wywoływana przez człowieka zmiana klimatu: tajfun, zimową burzę wiatrową i dwa sztormy, które wystąpiły w latach 2022-2023 na półkuli północnej.
Co dokładnie grozi lotnictwu?
Ocieplenie klimatu zmienia globalne wzorce pogodowe, co prowadzi do wzrostu częstotliwości i intensywności ekstremalnych zjawisk pogodowych. Dla sektora lotniczego najważniejsze są zmiany w cyrkulacji atmosferycznej i wpływ na burze, które wpływają z kolei na występowanie turbulencji. Ma to znaczenie dla wydajności paliwa, komfortu pasażerów oraz bezpieczeństwa lotów. Burze, silne wiatry i mgła mogą stwarzać także problemy na lotniskach, prowadząc do opóźnienia startów lub odwołań lotów, a w konsekwencji – do dużych strat ekonomicznych, ponieważ zaburza to pracę całego portu lotniczego.
Zmiana klimatu zwiększa ryzyko wystąpienia zarówno turbulencji czystego nieba (ang. Clear-Air Turbulence, CAT), jak i turbulencji konwekcyjnych (ang. Convectively Induced Turbulence, CIT). Trubulencje typu CAT to nagłe zawirowania powietrza na bezchmurnym niebie, które przez to są trudne do wykrycia i do przewidzenia. Są powodowane silnymi pionowymi zmianami prędkości wiatru, tzw. uskokami wiatru (ang. wind shear), zwykle związanymi z prądami strumieniowymi (ang. jet streams). Na ich występowanie wpływa zmiana klimatu, ponieważ powoduje ona zwiększenie różnicy temperatur między ciepłymi i zimnymi masami powietrza. Zderzają się one, tworząc prądy strumieniowe w górnej atmosferze. Przez zwiększenie różnicy temperatur takie prądy są mniej stabilne i umożliwiają powstawanie większej liczby turbulencji. Zgodnie z badaniami naukowców z Instytutu Geofizyki i Wulkanologii, w latach 1979-2020 czas trwania silnych turbulencji CAT nad północnym Atlantykiem wzrósł o 55 proc., wzrosła także liczba ich przypadków. Eksperci prognozują, że do 2050 r. piloci na całym świecie mogą doświadczać turbulencji typu CAT nawet dwa razy częściej niż obecnie, ale na szczęście stanowią niewielki odsetek ogólnie występujących turbulencji.
Turbulencje typuCIT stanowią za to przyczynę około 60 proc. wypadków lotniczych związanych z turbulencjam. Wywoływane są pionowym ruchem powietrza wynikającym z nierównomiernego ogrzewania powierzchni ziemi (powodującego unoszenie się ciepłych słupów powietrza i opadanie chłodniejszych, zwłaszcza w chmurach). Najbardziej gwałtowne są te powstające w chmurach burzowych. Na nie również wpływa zmiana klimatu – m.in. cieplejsza atmosfera może „pomieścić” więcej wilgoci, co sprawia, że burze mogą być gwałtowniejsze. Prowadzi też do powstawania silniejszych huraganów, chociaż ogólna liczba huraganów nie zwiększy się, a nawet może ich być mniej w przyszłości.
Jak powiedział Tommaso Alberti, badacz w Istituto Nazionale di Geofisica e Vulcanologia (INGV), współautor opracowania opublikowanego w Weather and Climate Dynamic:
Wzrost intensywności burz jest ściśle powiązany ze zmianami klimatu. Ocieplająca się atmosfera i oceany dostarczają burzom więcej energii i wilgoci, napędzając ich rozwój i powodując intensyfikację, a także zmieniając ich trasy. Zmian tych nie można wyjaśnić wyłącznie naturą – są one w dużej mierze wynikiem działalności człowieka.
Tommaso Alberti, INGV
Zmiany już tu są
Autorzy badania opublikowanego niedawno w Weather and Climate Dynamic przeanalizowali cztery ekstremalne zjawiska pogodowe:
- sztorm Eunice (luty 2022 r.), która dotknęła Wielką Brytanię i Irlandię;
- sztorm Poly (lipiec 2023 r.), pierwsza burza subtropikalna, która uderzyła w Europę, dotykając Belgię, Niemcy, Holandię i Wielką Brytanię;
- zimowe burze w Ameryce Północnej w lutym 2023 r., które przyniosła grad, śnieg i silne wiatry w znacznej części Stanów Zjednoczonych;
- tajfun Hinnamnor (sierpień 2022 r.), który uderzył w Japonię, Koreę Południową i inne części Azji Wschodniej.
Wybrano właśnie te wydarzenia, ponieważ miały wyraźny wpływ na transport lotniczy, skutkując licznymi opóźnieniami i odwołaniami. Prędkość wiatru podczas tych burz była wyraźnie wyższa niż w czasie podobnych zjawisk w latach 1989-2023. Pogoda powodowała problemy głównie na poziomie gruntu, wpływając na funkcjonowanie lotnisk – starty i lądowania samolotów – a nie problemy już w czasie lotów.
Nasze ustalenia jasno pokazują, że zmiana klimatu już teraz zagraża wydajności transportu lotniczego. Większe turbulencje oznaczają nie tylko mniejszy komfort, ale także wyższe koszty. Przeloty przez obszary turbulencji lub ich omijanie mogą zwiększyć zużycie paliwa i wydatki na konserwację. Oczywiście zamknięcie lotniska z powodu burzy, nawet jeśli trwa to tylko kilka godzin, ma ogromne konsekwencje dla pasażerów oraz skutki ekonomiczne.
Lia Rapella, badaczka z Laboratoire de Meteorologie Dynamique i autorka badania
Wcześniej, więcej, drożej
Przykładowo, sztorm Eunice doprowadził do odwołania łącznie ponad 470 lotów w Wielkiej Brytanii i Irlandii, co spowodowało koszty w wysokości około 2,5 mld euro. Była to jedna z trzech nazwanych burz, która dotknęła Wielką Brytanię w ciągu zaledwie tygodnia w lutym 2022 r. Porównując Eunice z podobnymi wydarzeniami w przeszłości, naukowcy ustalili, że burze tego typu stały się bardziej intensywne, charakteryzując się silniejszym wiatrem i w większości przypadków powodując większe turbulencje podczas lotu.Południowa Wielka Brytania, północna Francja, Holandia, wschodnie wybrzeża Tajwanu i Japonii oraz południowo-zachodnie Stany Zjednoczone już teraz doświadczają większej intensywności turbulencji niż 50 lat temu
Nasze badania pokazują, że zmiana klimatu wpływa na lotnictwo w większym stopniu, niż wcześniej sądzono, od silniejszych burz i turbulencji powietrznych po warunki zamarzania. Rozwiązanie tych problemów ma zasadnicze znaczenie dla bezpieczeństwa i wydajności lotnictwa.
Philippe Drobinski z Centre National de la Recherche Scientifique (CNRS), współautor badania
Nasilenie tego typu turbulencji – turbulencji konwekcyjnych występujących podczas burzy – jest związane z ociepleniem atmosfery i wód w oceanach. W cieplejszym powietrzu znajduje się więcej wilgoci, co skutkuje większymi opadami w czasie burzy. Z kolei wyższa temperatura oceanów i mórz zwiększa ilość energii dostępną dla formujących się burz i huraganów (w niektórych zakątkach świata zwanych też tajfunami czy cyklonami), co pozwala na zwiększenie ich intensywności.
Koszty nie tylko finansowe
Jak stwierdził prof. Paul Williams zajmujący się atmosferą na Uniwersytecie w Reading:
W ciągu najbliższych kilku dekad możemy spodziewać się dwukrotnego lub trzykrotnego wzrostu liczby przypadków silnych turbulencji na całym świecie. Każde 10 minut silnych turbulencji, które obecnie występują, może wydłużyć się do 20 lub 30 minut.
prof. Paul Williams, Uniwersytet w Reading
Zgodnie z definicją Światowej Organizacji Meteorologicznej (WMO) silne turbulencje to takie, podczas których osoby zapięte pasami są gwałtownie o nie rzucane, a osoby nieprzypięte – wypadają z foteli.
Według opublikowanych w kwietniu 2025 r. szacunków firmy AVTECH, która współpracuje z brytyjskim Met Office przy badaniu związku zmiany klimatu i turbulencji,koszty turbulencji już teraz wynoszą obecnie od 250 tys. do nawet 2 mln USD na linię lotniczą rocznie Obejmują one m.in. koszty kontroli i konserwacji samolotu po silnych turbulencjach czy koszty odszkodowań w przypadku konieczności zmiany trasy lub opóźnienia lotu.
Koszty finansowe to niejedyne koszty powstające w wyniku turbulencji. Eurocontrol, organizacja wspierająca europejskie lotnictwo swoimi badaniami w obszarze zmiany klimatu, twierdzi, że omijanie burz powodujących turbulencje zmusza samoloty do zmiany trasy, przez co przestrzeń powietrzna w niektórych miejscach może stać się bardziej zatłoczona, a to zwiększa obciążenie pracą pilotów i kontrolerów ruchu lotniczego. Powoduje to także dodatkowe zużycie paliwa, wydłuża czas podróży i zwiększa emisje CO2. Według danych Eurocontrol w 2019 r. pogoda wymusiła na liniach lotniczych przebycie dodatkowego miliona kilometrów, co spowodowało emisję dodatkowych 19 tys. ton CO2. To tak, jakby polecieć z Warszawy do Chicago w obie strony 15 razy (jeden lot w obie strony emituje około 1,25 tony CO2 na osobę).
Jak zmniejszać wpływ turbulencji na lotnictwo?
Dr hab. Davide Faranda z Narodowego Centrum Badań Naukowych (CNRS) w Paryżu, współautor badania opublikowanego w Weather and Climate Dynamic, powiedział:
Kluczowe znaczenie ma opracowanie coraz dokładniejszych narzędzi prognostycznych i wykorzystanie modeli klimatycznych o wysokiej rozdzielczości do oceny lokalnych skutków zmian klimatu w pobliżu lotnisk. Tylko dzięki współpracy między środowiskiem naukowym, organami regulacyjnymi i sektorem transportowym możliwe będzie zwiększenie odporności systemu w obliczu coraz bardziej ekstremalnych zjawisk pogodowych.
dr hab. Davide Faranda, CNRS
Dane wskazują, że możliwości prognozowania turbulencji poprawiają się. Według prof. Williamsa z Uniwersytetu w Reading, ludzkość jest w stanie przewidywać już około 75 proc. turbulencji czystego nieba (CAT), a jeszcze 20 lat temu było to 60 proc. W przypadku turbulencji konwekcyjnych (CIT), radary pogodowe wykrywające nadchodzące burze, w które wyposażone są samoloty, radzą sobie dość dobrze z przewidywaniem ich wystąpienia. W oparciu o modelowanie komputerowe linie lotnicze przygotowują plan lotu przed startem, który następnie jest korygowany o raporty pilotów i kontrolerów ruchu lotniczego, co daje wiarygodny obraz prognozowanych obszarów prawdopodobnych turbulencji.
Trwają także badania nad nowymi kształtami skrzydeł samolotów, by były bardziej odporne na turbulencje. Inspiracją jest np. sowa płomykówka, która płynnie lata nawet przy silnym wietrze. W badaniu opublikowanym w 2020 r. w czasopiśmie naukowym Royal Society stwierdzono, że odpowiednia konstrukcja skrzydła przegubowego mogłaby być przydatna w niewielkich samolotach, pomagając im w redukowaniu wpływu turbulencji. Z kolei firma Turbulence Solutions opracowała rozwiązanie działające na razie w małych, lekkich samolotach. Czujniki znajdujące się na krawędziach skrzydeł samolotu wykrywają turbulencje i wysyłają sygnał do powierzchni sterowych, które mogą im aktywnie przeciwdziałać. Zgodnie z wynikami testów firmy pozwala to zmniejszyć wpływ turbulencji o nawet 80 proc.
Czytaj też
Jak podsumowali autorzy badania dotyczącego wzmocnionych przez zmianę klimatu burz, które wpłynęły na funkcjonowanie lotnisk: przez udoskonalenie możliwości przewidywania i wdrożenie odpowiednich środków adaptacyjnych, można ograniczyć ryzyko związane ze zwiększającymi się zagrożeniami pogodowymi. Podkreślili pilną potrzebę dostosowania się branży lotniczej do zmieniającego się klimatu poprzez ulepszone prognozy pogody i bardziej odporną infrastrukturę.
