Reklama

Analizy i komentarze

Cialdini i klimat. Co psycholog mówi o dezinformacji ws. globalnego ocieplenia?

Autor. Pixabay

Wiele sztuczek stosowanych przez tzw. denialistów klimatycznych zostało opisanych w książce Roberta Cialdiniego „Wywieranie wpływu na ludzi” z 1984 roku.

Reklama

Artykuł powstał w ramach płatnej współpracy ze Stowarzyszeniem Demagog

Reklama

Denialiści klimatyczni, a więc osoby starające się podważyć w sposób nienaukowy ustalenia badaczy co do wpływu człowieka na zmianę klimatu, używają do swych celów sztuczek psychologicznych, których nie powstydziliby się sprzedawcy, marketingowcy i politycy. Wiele z nich zostało opisanych przez psychologa Roberta Cialdiniego w wydanej w 1984 roku książce „Wywieranie wpływu na ludzi". W swoim opracowaniu Cialdini przytacza szereg mechanizmów, które pozwalają ukształtować świadomość drugiego człowieka oraz podejmowane przez niego decyzję.

Autorytet

Reklama

Jednym z trików stosowanych przez denialistów w ramach obniżania świadomości społecznej w kwestii klimatu jest tworzenie fałszywych autorytetów, stylizowanych na naukowców lub instytucje naukowe, prezentujących odmienne zdanie na temat globalnego ocieplenia niż klimatolodzy. Dobrym przykładem jest tzw. NIPCC, czyli Pozarządowy Międzynarodowy Panel o Zmianach Klimatu, który nazywa się „składającym z niezależnych naukowców" stojących w kontrze do IPCC (czyli agendy ONZ zajmującej się zmianą klimatu). Podmiot ten finansowany jest przez Heartland Institute, czyli organizację promującą m.in. denializm klimatyczny, ale znaną także z tego, że w roku 1984 pracowała razem z koncernem tytoniowym Philip Morris i lobbowała przeciwko zakazom palenia, podważając jednocześnie zdanie nauki ws. szkodliwości biernego wdychania dymu tytoniowego. NIPCC wydaje również raporty, które udają publikacje naukowe, choć zawarte w nich informacje nie są poddawane rzetelnej ocenie w ramach procesu peer review oraz stoją w jaskrawej sprzeczności ze zdaniem fizyków atmosfery na temat klimatu.

Innym rodzajem wspierania antynaukowej agendy klimatycznej siłą autorytetu są rozmaici komentatorzy, starający się sprawiać wrażenie ekspertów w zakresie klimatu. Przykładem takiej postaci może być Anthony Watts, samozwańczy meteorolog i autor bloga kwestionującego istotę zmian klimatu, który otrzymywał finansowanie z Heartland Institute. Po wycieku dokumentów finansowych instytutu, Watts przyznał, że otrzymał od niego 90 tysięcy dolarów na swój projekt1.

Cialdini dobrze opisuje ten proces, zwracając uwagę na tworzenie skojarzeń u odbiorców, które przekładają się na wizerunek autorytetu. „Moim ulubionym przykładem jest reklamówka, w której aktor Robert Young ostrzega ludzi przed szkodliwością kofeiny i zaleca picie bezkofeinowej kawy marki Sanka. Ogłoszenie to tak skutecznie podnosiło sprzedaż Sanki, że w różnych wersjach powtarzane było przez wiele lat. Skąd tak wielka skuteczność aktora ostrzegającego przed niebezpieczeństwami kofeiny? Ano stąd, że grał on rolę lekarza w popularnym i bardzo długim serialu telewizyjnym (...). Wynajmująca go agencja reklamowa dobrze wiedziała, że liczy się nie racjonalność, lecz automatyczne skojarzenie Younga z rolą autorytetu medycznego"2. Innymi słowy mówiąc, niewiele trzeba, by stworzyć popularną postać wpływającą na decyzje i myślenie dużych grup społecznych w określonych kwestiach.

Bardzo podobne zabiegi stosował przemysł tytoniowy w wieku XX, kiedy to w mediach pojawiały się sponsorowane przez producentów papierosów kampanie z wizerunkami lekarzy, zachęcające do palenia. Sztuczki te zostały dobrze opisane w książce „Handlarze złudzeń" Naomi Oreskes i Jamesa Conwaya. Cialdini formuje dobre podsumowanie dla tego typu działań: „zawodowi oszuści z upodobaniem przywłaszczają sobie ubiory, tytuły, a nawet pojazdy autorytetów (...). Zdają sobie świetnie sprawę, że blask płynący z tych wszystkich symboli znakomicie zwiększa szansę, że inni ulegną ich wpływowi"3

Zabiegiem wykorzystującym ten mechanizm jest kolportaż wywiadu z profesorem Zbigniewem Jaworowskim, w którym kwestionowane były główne założenia teorii antropogenicznej zmiany klimatu. Tymczasem prof. Jaworowski był lekarzem radiologiem, profesorem nauk medycznych. Nie był klimatologiem, nie miał wykształcenia ani doświadczenia potrzebnego do analizowania zjawisk pokroju globalnego ocieplenia.

Podobnym przykładem jest tzw. petycja oregońska, czyli rzekomy apel wzywający do odrzucenia protokołu z Kioto, którzy rzekomo miał zostać podpisany przez ok. 30 tysięcy naukowców. Tymczasem, jak wynika ze statystycznych badań Scientific American, z grupy tej jedynie ok. 200 osób było naprawdę związanych z klimatologią. Podobne analizy przeprowadził polski bloger Doskonale Szare, który w badanej przez siebie próbie nie znalazł żadnego naukowca zajmującego się klimatem. 

Posłuszeństwo

Kiedy już wykreuje się odpowiedni autorytet, łatwo wywierać za jego pomocą potężny wpływ na osoby, z którymi ma kontakt. Opisuje to Cialdini, przytaczając na poparcie swoich tez tzw. eksperyment Milgrama z 1974 roku, w ramach którego badano oddziaływanie autorytetu na działania ludzi. Doświadczenie polegało na symulowaniu eksperymentu, w którym upozorowany na naukowca człowiek (posiadający np. biały kitel) wydawał badanemu polecenia, polegające na rażeniu innej osoby prądem w ramach ćwiczeń nad pamięcią. „Dwie trzecie badanych posłusznie zadawało Bogu ducha winnemu uczniowi tyle bólu, ile tylko można było. Zamiast ulec prośbom ofiary, niemal dwie trzecie badanych posłusznie zadawało jej 30 kolejnych, coraz silniejszych szoków, dopóki eksperymentator nie zakończył badania. Jeszcze bardziej przerażający jest fakt, że niemalże nikt spośród 40 uczestników badania nie wycofał się z roli nauczyciela – i całego eksperymentu – w momencie, kiedy ofiara zażądała, żeby już przestać" – pisał Cialdini.

„Zdaniem Milgrama, rzeczywistym winowajcą była w jego eksperymentach cechująca nas niezdolność od przeciwstawienia się żądaniom autorytetu – odzianego w biały kitel badacza, który nakazywał, a nierzadko i strofował badanych, by postępowali według jego wymagań, pomimo wszelkich szkód fizycznych i uczuciowych, jakie przy tym wyrządzali" – dodawał4

Mechanizm ten może tłumaczyć, dlaczego tak wiele osób wpada w sidła zastawiane przez denialistów - chodzi nie tylko o wspomniane wyżej postaci pokroju Anthony'ego Wattsa, ale też polityków, czyli np. Donalda Trumpa, który - idąc tropem kwestionowania polityk klimatycznych - wycofał USA z Porozumienia paryskiego.

Strata

Denialiści potrafią również bardzo zręcznie grać stratą, sugerując np., że polityka klimatyczna będzie wiązała się z uszczupleniem domowych budżetów, redukcją etatów czy nawet ogólnym upadkiem gospodarki. Jak się okazuje, jest to zagranie uruchamiające silny mechanizm psychiczny, pozwalający zyskiwać zainteresowanie ludzi i budzić w nich określone emocje. W grę wchodzą bowiem takie zjawiska psychiczne, jak efekt posiadania (błąd poznawczy, który sprawia, że ludzie oceniają wyżej towary, które już posiadają), efekt pseudopewności (tendencja do unikania ryzyka, gdy oczekiwany wynik jest pozytywny) czy efekt status quo (tendencja do akceptowania obecnego stanu rzeczywistości i unikania zmian).

Narrację wykorzystującą ten mechanizm stosuje często znany polski denialista Łukasz Warzecha, który pisał m. in., że "jeżeli zwolennicy zielonego ładu wygrają, to nasze dzieci będą w większości żyły w świecie zielonego zamordyzmu i ubóstwa"5.

„Zagrożenie potencjalną utratą odgrywa dużą rolę przy podejmowaniu decyzji. W istocie, ludźmi bardziej zdaje się powodować myśl, że mogliby coś utracić, niż myśl, że mogliby zyskać coś o tej samej wartości (...). Na przykład właściciele domów, którym się wyjaśni, ile pieniędzy tracą wskutek rozpraszania się ciepła, bardziej są skłonni zgodzić się na uszczelnienie swoich domów niż właściciele, którym się wyjaśnia, ile pieniędzy zaoszczędziliby wskutek tej samej operacji" – pisze Cialdini6

W ramach prowadzonych przez siebie kampanii denialiści często sięgają po psychologiczne sztuczki, zwiększające ich możliwości wpływu na opinię publiczną. Poznanie tych mechanizmów umożliwia skuteczniejszą obronę przed podstępem.

  1. Żródło: https://www.desmog.com/anthony-watts/
  2. R. Cialdini, „Wywieranie wpływu na ludzi. Teoria i praktyka", Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 2005, str. 206
  3. R. Cialdini, „Wywieranie wpływu na ludzi. Teoria i praktyka", Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 2005, str. 206
  4. R. Cialdini, „Wywieranie wpływu na ludzi. Teoria i praktyka", Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 2005, str. 200
  5. Źródło: //pch24.pl/zieloni-khmerzy-atakuja-lukasz-warzecha-klimatysci-staja-sie-coraz-bardziej-sfanatyzowani-i-skrajni/>
  6. R. Cialdini, „Wywieranie wpływu na ludzi. Teoria i praktyka", Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 2005, str. 222
Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. Cezary

    No dobrze, ładnie to wygląda jeśli chodzi o mechanizmy (btw - świetna książka, polecam). A co z motywacją? Łatwo zrozumieć motywację dotyczącą przytoczonej w artykule bezkofeinowej kawy marki Sanka; a co z tak szeroko zarkojonych działań zyskują denialisi?

    1. yeti65

      A teraz poproszę taką samą analizę, ale w drugą stronę. Czyli jakich sztuczek używają zwolennicy globalnego ocieplenia??? Bo w to, że po tej właściwej stronie występują jedynie szlachetni rycerze bez skazy to nie uwierzę.